Ataki na Nord Stream. Podejrzany zatrzymany w Polsce
Podejrzewany przez niemiecki wymiar sprawiedliwości o udział w ataku na Nord Stream Wołodymyr Z. został zatrzymany w Polsce. Ukrainiec był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. O sprawie jako pierwszy poinformował RMF24.pl.
Według ustaleń RMF24.pl Wołodymyr Z. - Ukrainiec, którego Niemcy podejrzewają o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream - został zatrzymany przez policjantów w podwarszawskim Pruszkowie. Następnie trafił do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Adwokat Tymoteusz Paprocki, reprezentujący Wołodymyra Z., przekazał PAP, że jego klient został zatrzymany w godzinach porannych w jednej z podwarszawskich miejscowości.
- O godz. 13 startują czynności procesowe w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, po których będę mógł wypowiedzieć się więcej, bo wtedy będę wiedział, jakie zarzuty stawiane są mojemu klientowi oraz jakie będą w tej sprawie najbliższe działania - powiedział mec. Paprocki.
200 mln zł na kwiatach – biznes, który kwitnie. Karol Pawlak w Biznes Klasie
Wybuchy Nord Stream. Podejrzewany Ukrainiec zatrzymany w Polsce
Podkreślił, że obrona będzie w tej sprawie bardzo aktywna. - Jaki by obywatel Ukrainy w tych działaniach nie uczestniczył, mając na uwadze wojnę w Ukrainie, oraz to, że właścicielem tej infrastruktury jest spółka rosyjska, która wprost finansuje wojnę w Ukrainie, trudno uważać, aby te działania mogły być uznawane za przestępstwo - zaznaczył Paprocki.
"Niemieckie służby, ścigając Wołodymyra Z., stwierdziły, że bezpośrednio uczestniczył w wysadzeniu gazociągu. Podejrzany jest instruktorem nurkowym i według nich miał we wrześniu 2022 roku wypłynąć na Bałtyk jachtem z Rostocku, a następnie zejść pod wodę i umieścić na podmorskiej rurze ładunki wybuchowe" - podaje RMF24.pl.
Niebawem ma rozpocząć się procedura ekstradycyjna zastosowana wobec zatrzymanego.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 roku (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego. Według niemieckiej prokuratury K. i jego towarzysze skorzystali z jachtu, który wypłynął z portu w Rostocku. Łódź mieli wynająć od niemieckiej firmy na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników. Według śledczych nurkowie przymocowali do nitek rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po akcji zostali odebrani przez kierowcę i zawiezieni do Ukrainy.
Nikt nie przyznał się dotąd do zniszczenia rurociągów, które odcięło Rosję od lukratywnego europejskiego rynku. O zorganizowanie ataku Moskwa oskarżyła USA i Ukrainę, czemu zarówno Waszyngton, jak i Kijów zaprzeczyły.