Wojewoda małopolski Piotr Ćwik unieważnił uchwałę rady miasta, dzięki której pracownicy samorządowych żłobków i przedszkoli mieli otrzymać podwyżki (w zależności od posiadanych kwalifikacji). Radni nie wskazali jednak prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu, jakich narzędzi ma użyć, by do tego doszło, zostawiając mu w tej sprawie wolną rękę – informuje krakowska "Gazeta Wyborcza".
Radni mają żal do wojewody, tym bardziej, że wcześniej uchylił inne uchwały, powołując się właśnie na to, że radni wskazywali prezydentowi sposób, za pomocą którego ma osiągnąć określony cel.
Zdaniem wojewody i jego prawników rada miasta nie ma kompetencji, by nakazać prezydentowi miasta podniesienie płac w tych placówkach, a uchwała "narusza porządek prawny w sposób istotny" - czytamy w piśmie, które Ćwik wysłał radnym i prezydentowi Krakowa. Stwierdzenie nieważności uchwały zajęło wojewodzie tylko pięć dni.
W całej tej sytuacji nie chodzi już o sprawę nauczycieli wychowania przedszkolnego, lecz o spór polityczny, w którym po jednej stronie są właśnie radni, a po drugiej – działacz PiS (Ćwik startował w wyborach parlamentarnych i dostał bardzo słaby wynik) i były katecheta. Krakowscy radni zaczęli określać go mianem "młotkowego PiS-u".
Wojewoda zapewnia, że nie jest przeciwny podwyżkom dla samych pracowników żłobków i przedszkoli, ale powinno być to "przedmiotem refleksji" prezydenta Krakowa i podległych mu dyrektorów tych placówek.
Brakuje przedszkolanek. 1400 etatów wolnych
Radni zapowiadają, że odwołają się do sądu – od decyzji o unieważnieniu uchwały o podwyżkach dla pracowników przedszkoli i żłobków oraz każdej innej, którą uznają za motywowaną politycznie – deklarują w rozmowie z dziennikarzami krakowskiej "GW".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl