Banaś potwierdza: miliardy straty na fuzji Lotosu z Orlenem
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przedstawił wyniki analiz opłacalności fuzji Lotosu z Orlenem. Jak usłyszeliśmy z ust szefa NIK, transakcja nie miała uzasadnienia ekonomicznego. Tym samym Banaś potwierdził nieoficjalne doniesienia mediów w tej sprawie.
- NIK stwierdziła, że połączenie tych dwóch gigantów przemysłu naftowego od początku nie miało solidnego uzasadnienia ekonomicznego - zaczął swoje wystąpienie Banaś. Prezes izby przypomniał, że w czerwcu 2022 r. Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na fuzję, a wcześniej - zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej - koncern przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Lotosu, które polegały na sprzedaży część udziałów.
Transakcji tej dokonano za kwotę o 5 mld zł poniżej ich (udziałów) wartości rynkowej. Taka niegospodarność szkodzi interesom polskiej gospodarki - stwierdził Banaś.
Tym samym prezes NIK potwierdził doniesienia mediów dotyczące wyników analiz izby.
- Ponadto, by nadać tej transakcji pozory opłacalność, Orlen podczas prezentacji wyniku fuzji uwzględniał przyszłe, niepewne zyski o wartości 10 mld zł. Prognozy te były błędne, ponieważ bazowały na niepewnych danych. To wprowadziło w błąd opinię publiczną oraz akcjonariuszy - wskazał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielka Wyprawa Maluchów. Relacja z przejazdu przez kraje bałtyckie.
NIK: ponad 200 mln zł na doradców zewnętrznych
- Należy również dodać, że obie spółki zatrudniały zewnętrznych doradców prawnych oraz ekonomicznych, którym zapłacono łącznie ponad 200 mln zł. Nie skorzystano z możliwości uzyskania opinii od Prokuratorii Generalnej RP. Było to poważnym zaniechaniem w procesie podejmowania decyzji. Konsultacje te mogłyby zapobiec problematycznym aspektom tej transakcji - dodał Banaś.
W wyniku tej fuzji Skarb Państwa stracił wpływ na około 20 proc. rynku produktów rafineryjnych i w mniejszym stopniu mógł kontrolować kluczowe zasoby energetyczne kraju - podkreślił szef NIK.
- To stworzyło wyraźne ryzyko dla naszego bezpieczeństwa paliwowego. W dodatku strukturalne zmiany właścicielskie i operacyjne, jak choćby dominacja Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej, wystawiają Polskę na potencjalne deficyty paliwowe. Przeniesienie kluczowych terminali do rąk podmiotu spoza kontroli Skarbu Państwa dodatkowo potęguje te obawy. Przedstawiając wyniki kontroli, apelujemy o podjęcie działań, które zapewnią lepsze zarządzanie i ochronę interesów publicznych przyszłości oraz mocy niebezpieczeństwa i pozycji Polski na rynkach energetycznych - wyjaśnił Banaś.
"Poniżej połowy wartości"
W ujęciu Enterprise Value (pod względem wartości przedsiębiorstwa) cena sprzedaży wybranych aktywów grupy Lotos i Orlen stanowi 49 proc. wartości wyceny NIK i 57 proc. wartości wyceny Orlenu. Oznacza to, że aktywa zostały zbyte za połowę ich faktycznej wartości. NIK oceniła to działanie jako niegospodarne - przekazał Jakub Niemczyk, p.o. dyrektor Departamentu Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji w NIK. Oznacza to, że cena sprzedaży wyniosła 5,1 mld zł, wycena Orlenu 8,9 mld zł, a wycena NIK - 10,4 mld zł.
Niemczyk dodał, że w ujęciu Equity Value (w odniesieniu do wartości generowanej dla właścicieli) cena sprzedaży aktywów wyniosła 4,9 mld zł. - W prezentowanym podejściu mówimy o cenie sprzedaży, która stanowiła jedynie 49 proc. wartości wyceny NIK i 59 proc. wartości wyceny Orlenu. Jest to cena nieadekwatna do wartości rynkowej udziałów - podkreślił.
Fuzja Orlenu z Lotosem
W czerwcu 2022 r. Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na fuzję z Grupą Lotos, wcześniej - zgodnie z wymogami KE - koncern przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Lotosu. Zdecydowano, że węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Grupy Lotos w Polsce, natomiast Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji. Obszar logistyki paliw i asfaltu w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot. Natomiast Lotos Biopaliwa kupi firma Rossi Biofuel.
Jednocześnie Orlen zdecydował o sprzedaży Saudi Aramco 30 proc. akcji gdańskiej rafinerii Grupy Lotos i uzgodnił długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton rocznie. Koncern ocenił, że dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu - zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.