Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Branża turystyczna rozmawia z rządem. "Prawda jest ponura"

68
Podziel się:

- Ludziom pokazuje się obrazki z agroturystyki czy pensjonatów nad morzem, gdzie jest większe obłożenie. Ale to jest to niewielki wycinek branży, który nie pokazuje prawdy. A ta jest ponura - mówi money.pl Łukasz Adamowicza wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów IncentiveTravel (SOIT).

Łukasz Adamowicz wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów IncentiveTravel (SOIT), członek sztabu TUgether.
Łukasz Adamowicz wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów IncentiveTravel (SOIT), członek sztabu TUgether. (Archiwum prywatne)

W czwartek późnym popołudniem urzędnicy ministerstwa rozwoju z minister rozwoju Jadwigą Emilewicz na czele spotkali się na trzygodzinnym spotkaniu z kilkudziesięcioma przedstawicielami najbardziej dotkniętych kryzysem branż, m.in.: turystyki wyjazdowej i przyjazdowej oraz integracyjnej, transportu turystycznego oraz organizatorami konferencji i czasu wolnego. O to, co ustalili pytamy Łukasza Adamowicza, właściciela biura imprez integracyjnych i biznesowych oraz wiceprezesa Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel (SOIT).

Katarzyna Bartman: Uczestniczył pan w czwartek w trzygodzinnym spotkaniu m.in. z wicepremier Emilewicz. Co rząd położył na stole negocjacyjnym?

Łukasz Adamowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów IncentiveTravel (SOIT), członek sztabu TUgether:
Na stole leżały trzy projekty ustaw. Nie do końca gotowe i nie skonsultowane z branżą. Miałem wrażenie, że straciliśmy przez to sporo czasu.

Pierwszy pakiet odnosił się do stworzenia funduszu pomocowego, z którego klienci biur podróży, którym nie zwrócono zaliczek, otrzymaliby swoje pieniądze. Urzędnicy pytali nas, ile w sumie pieniędzy nie zostało oddanych. Postaramy się to oszacować, ale sytuacja jest dynamiczna i ciągle się zmienia. Nie wszystkie kierunki są dostępne, odwoływane są cały czas m.in połączenia lotnicze.

Zobacz także: PFR pomoże uratować LOT? Prezes odpowiada

Czy wiadomo już, jak będzie wyglądała procedura zwrotów?

Operatorem będzie Turystyczny Fundusz Gwarancyjny (TFG), który zostanie zasilony odpowiednią kwotą przez państwo, a dokładnie Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Biura zgłoszą do niego swoje zobowiązania, udostępniając listę klientów. TFG zweryfikuje te informacje i wypłaci bezpośrednio klientom gotówkę. Biura podróży jej nie dostaną, będą jednak później musiały zwrócić te pieniądze do TFG, gdyż będzie to nieoprocentowana pożyczka obrotowa.

Następnie, ze zwróconych środków zostanie utworzony specjalny fundusz, który będzie dokonywał wypłat po nagłych, nieprzewidzianych zdarzeniach, takich jak chociażby ostatnia pandemia, wybuch wulkanu czy tsunami.

W projekcie rząd założył, że zwrot pieniędzy będzie odbywał się klientom indywidualnym, a przecież jest jeszcze cały sektor turystyki motywacyjnej, gdzie klientami są praktycznie tylko firmy. Jestem przedstawicielem takiego biura i zgłosiłem ten problem na spotkaniu.

Nie oddał pan swoim klientom zaliczek?

Większość z anulowanych imprez zwróciłem już w pierwszej fazie lockdownu. Były to wpłaty na zagraniczne wczasy narciarskie. Doszedłem do wniosku, że należy oddać pieniądze, bo zaufanie zaprocentuje powrotem klientów w przyszłym sezonie. W tej branży dobre relacje międzyludzkie są bardzo ważne.

Nie wszystkich było stać na taki gest. Ci, którzy oddali – czy dostaną jakąś rekompensatę za uczciwość?

Nie. Projekt ustawy tego nie przewiduje. Kto mógł, ten zwrócił, reszta dostanie pożyczki na zwrot. Myślę że wcześniej taka propozycja ze względów operacyjnych i braku czasu była niemożliwa.

Co było w drugim pakiecie?

Rozwiązania nastawione na samozatrudnionych i zleceniobiorców, czyli wydłużenie dla nich postojowego i zwolnień z ZUS na dotychczasowych warunkach od 1 czerwca do 30 września.

Pomoc ta objęłaby tylko niektóre grupy zawodowe, przewodników miejskich i górskich, pilotów wycieczek. Rząd nie pomyślał kompletnie o reszcie, czyli o firmach. Nie cała gospodarka się odmroziła, jak twierdzą politycy rządzący.

Wciąż stoi cała turystyka przyjazdowa i wyjazdowa, branża spotkań i wydarzeń oraz transport turystyczny. Pozamykanych jest wciąż wiele hoteli miejskich, a te, które się otworzyły mają w najwyższym sezonie wakacyjnym obłożenie na poziomie 10 do maksymalnie 30 proc. To z kolei generuje większe koszty niż wówczas, gdyby były one całkowicie zamknięte.

Ludziom pokazuje się obrazki z agroturystyki czy pensjonatów nad morzem, gdzie jest większe obłożenie, ale to jest to niewielki wycinek branży, który nie pokazuje prawdy, a ta jest ponura. To tak, jakby pokazywać wesela mówiąc, że przecież targi, kongresy i wydarzenia już działają.

O co więc poprosiliście?

O dopłaty do wynagrodzeń i zwolnienie z ZUS dla tych firm, które tego wsparcia najbardziej potrzebują. Dla wielu firm nadchodzi najtrudniejszy moment. Na jesieni okaże się, kto przetrwa, a kto z rynku zniknie.

Zaproponowaliśmy, by pomoc była udzielana wg PKD, które zgłosimy do ministerstwa. Drugim kryterium w przypadku firm mógłby być utrzymujący się, znaczący spadek obrotów. W branży wyjazdów motywacyjnych sięga on w skali roku 77 proc. W transporcie turystycznym jest dużo wyższy.

Może rząd nie uwzględnił w projektach firm, bo uznał, że tarcza finansowa problem rozwiązała. Brał pan pożyczkę z gwarancją BGK?

Korzystam z tarczy finansowej i złożyłem wniosek o dotację na kapitał obrotowy dla średnich firm w BGK ze środków unijnych i dostałem promesę.

Zwróciliśmy się do rządu z prośbą o podwyższenie gwarancji pod nasze kredyty komercyjne w bankach do 90 proc., ale po konsultacjach BGK z bankami już wiemy, że to nie rozwiąże problemu "bankowalności". Liczymy na tworzenie innego mechanizmu w oparciu o Agencję Rozwoju Przemysłu. To właśnie płynność jest kluczem do rozwiązania naszych problemów.

Wicepremier Emilewicz zapowiedziała, że pakiet pomocowy dla szeroko rozumianej turystyki trafi na ostatnie przedwakacyjne posiedzenie Sejmu – czyli 22 lipca. Czy zdążą? Od września zaczynają się wypłaty zaliczek. Skończyły się też zwolnienia z ZUS-u, który trzeba będzie opłacić do 10 lub 15 lipca?

Obawiam się o te terminy bardzo, ale jeszcze bardziej tego, że nie starczy na wszystko pieniędzy, obawiam się tego, że w ustawie mogą znaleźć się rozwiązania, które będą nietrafione.

Miałem wrażenie w ubiegły czwartek, że spotkanie nie było odpowiednio przygotowane. Zabrakło wcześniejszej merytorycznej konsultacji. Nasze problemy są złożone. Gdyby nie to, że w spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób reprezentujących różne branże, ciężko byłoby przypomnieć o każdej ważnej dla danego zawodu sprawie.

Zarządzanie tym kryzysem wymaga bardzo dużych umiejętności i świetnej logistyki, a przede wszystkim powołania grup roboczych. Jeśli będziemy w takim tempie jak dotychczas debatowali nad rozwiązaniami, wejdą one w życie za późno.

Podsumowując, podam taki obrazowy przykład: turystyka to jest taka czwórka kajakarska ze sternikiem. Przy wiosłach siedzą: touroperatorzy, eventowcy, hotelarze i transportowcy, a rząd jest sternikiem. By kajak się nie wywrócił i nie zatonął, wszyscy muszą równo wiosłować. Jeden wioślarz nie pociągnie reszty. Jeden jest za to w stanie zatopić resztę.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(68)
SMUTNE TO W S...
4 lata temu
Niemcy nie chcą przyjeżdżać? W styczniu była rezerwacja - odp. nie ma miejsc - jak to nie ma w styczniu - mamy umowę podpisaną w biurem niemieckim - jeżeli nie będzie obłożone wtedy można wykupić rezerwację. nigdy tego nie zapomnę.
derk
4 lata temu
Biuro turystyczne Itaka anuluje wycieczki .ale zwrot gotowki obiecuje po 194 dniach .Korzysta ze specustawy . wykupując wyjazd w tym biurze ryzykujesz utrate gotowki na pół roku .Biuro które uważa się za lidera na rynku turystycznym zrobilo sobie darmowy kredyt z wpłat i zaliczek klienta Uważam że jesli biuro odwołało wyjazd .powinno zwrócic gotówkę w ciągu 14 dni Czuję się oszukany przez te biuro.
sf
4 lata temu
W górach to zawsze dudków brakowało :))
Pati
4 lata temu
Cała ta tarcza powoduje tylko nadużycia. Firmy celowo zaniżają obroty, pracują w okrojonym czasie, aby wykazać lub raczej nie wykazywać zysków. Po co się przemęczać? lepiej niech Państwo da na wszystko, mniejsze ryzyko utraty majątku. Jak by co to upadłość z powodu Covid. A ja się pytam gdzie macie " poduszkę" z czasów prosperity?
jAruś
4 lata temu
Przecież pani emilia newicz kłamie i udaje głuchą więc po co z nią rozmawiać ?
...
Następna strona