Branżę trapią coraz większe długi. Rekordzista ma oddać 4 mln zł
Polska branża turystyczna i gastronomiczna boryka się z długami przekraczającymi 441 mln zł. Największe zadłużenie dotyczy firm z województwa mazowieckiego, a rekordzista z Dolnego Śląska musi oddać ponad 4 mln zł.
Z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD) na koniec marca tego roku wynikało, że sektor turystyki, hotelarze i restauratorzy (HoReCa) miał łącznie ponad 441 mln zł długów. Zdecydowana większość przypadała na gastronomię i obiekty noclegowe (352 mln zł).
Zadłużenie branż. Turystyka się odkuje?
Wśród dłużników znajduje się rekordzista z Dolnego Śląska, który jest winien pięciu wierzycielom ponad 4 mln zł. Na koniec maja sytuacja poprawiła się jedynie nieznacznie i to w obszarze turystyki.
Zadłużenie firm turystycznych notowane w Krajowym Rejestrze Długów jest o 13,6 mln zł niższe niż w najgorszym okresie pandemii i na koniec maja wynosiło 22,1 mln zł. Jednak po spadku na początku tego roku od marca zaczęło nieznacznie rosnąć. Ponad połowa długu, bo 12,1 mln zł, należy do organizatorów turystyki - dane KRD na koniec maja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak buduje elektronikę dla gigantów i ostrzega: „Europa to technologiczny skansen” Rafał Bugyi
Okazuje się, że blisko 7,5 mln zł muszą zwrócić wierzycielom agenci i pośrednicy turystyczni, a pozostałą część kwoty – przewodnicy i piloci wycieczek oraz firmy prowadzące działalność usługową w zakresie informacji turystycznej i rezerwacji. W KRD widnieje 682 dłużników z branży turystycznej, a średnie zadłużenie przypadające na każdego z nich wynosi 32,4 tys. zł.
Według danych KRD najwięcej zaległości finansowych wśród biur podróży mają firmy zarejestrowane w na Mazowszu - 5,6 mln zł. Kolejna w zestawieniu jest Małopolska (4,5 mln zł), a podium zamyka Śląsk z długiem w wysokości 2,3 mln zł. Najwyższe zadłużenie na swoim koncie ma firma zarejestrowana w województwie opolskim – 787 754 zł.