Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Budżet bez deficytu już w przyszłym roku. Morawiecki chce się zapisać na kartach historii

421
Podziel się:

Marzenie konserwatywnych liberałów sprzed lat ma się spełnić. Premier Morawiecki przygotowuje przyszłoroczny budżet, w którym ma nie być deficytu. To istna rewolucja.

Mateusz Morawiecki chce wpisać się w historię jako pierwszy premier, który zaplanował budżet bez deficytu
Mateusz Morawiecki chce wpisać się w historię jako pierwszy premier, który zaplanował budżet bez deficytu (East News, Reporter)

Gdy na początku lat 90. Janusz Korwin-Mikke, wtedy prezes Unii Polityki Realnej, na forum sejmowym proponował wprowadzenie zasady braku deficytu w budżecie, to został gremialnie wyśmiany przez resztę Sejmu. Teraz, po niemal trzydziestu latach, temat wychodzi z obszaru rzeczy nie do zrobienia do sfery realnej.

Według doniesień "Rzeczpospolitej" we wtorek rząd zacznie prace nad budżetem na 2020 rok. Data okrągła, wyjątkowa - dwie dwudziestki. Najwyraźniej zdecydowano się to uczcić. Wydatki państwa mają się zrównać z dochodami. Innymi słowy - ma nie być deficytu.

- Trzeci filar programu PiS to stabilne finanse publiczne. To coś, co naszym przeciwnikom wydawało się absolutnie niemożliwe - mówił premier Mateusz Morawiecki na sobotniej konwencji PiS w Bydgoszczy.

Zobacz też: Premier mówił o VAT-manie. Bartłomieja Sienkiewicza to nie rozbawiło

Według standardów Eurostatu po raz ostatni budżet był na plusie w 1994 roku, a nadwyżka wyniosła wtedy 13,1 mld zł. Natomiast zgodnie ze sprawozdawczością budżetową nadwyżki po upadku PRL nie było nigdy.

Planowane zrównoważenie budżetu brzmi tym bardziej abstrakcyjnie, że państwo realizuje zwiększone wydatki z "piątki Kaczyńskiego". 500+ na każde dziecko, trzynasta emerytura, zerowy PIT dla młodych oraz wyższa kwota wolna od podatku PIT i połączenia autobusowe do małych miejscowości - wszystkie te pomysły mają kosztować ponad 40 mld zł rocznie.

Brak deficytu niesie ze sobą konsekwencje dla polskiego długu. Skoro budżet dostanie tyle, ile wyda, to nie będzie potrzebna emisja nowych obligacji. Jest szansa, że część starych uda się nawet spłacić. A wtedy dług po raz pierwszy w historii - nie licząc wyciągnięcia 150 mld zł z OFE w 2014 roku - przestanie rosnąć i spadnie. To może obniżyć jeszcze bardziej odsetki, jakie Polska musi płacić za obligacje emitowane w zamian za papiery sprzedane przed laty.

Jak sfinansować wydatki?

Jak podaje "Rzeczpospolita", kasę państwa mają wesprzeć ogromne dochody jednorazowe i to właśnie dzięki temu możliwe będzie uzyskanie zerowego deficytu. Chodzi m.in. o opłatę za transfer aktywów z OFE na prywatne konta emerytalne.

Rząd oszacował, że 80 proc. członków funduszy emerytalnych zdecyduje się na przeniesienie środków na indywidualne konta emerytalne, z czego trzeba będzie zapłacić 15 proc. podatku w dwa lata. Da to około 8,5 mld zł wpływów budżetowych rocznie.

Do tego dochodzi sprzedaż częstotliwości 5G dla telefonii komórkowej i praw do emisji gazów cieplarnianych. Oba źródła oszacowano na 9 mld zł dochodów. Sprzedaż praw do CO2 pójdzie na rekompensaty dla płacących za droższą energię.

Kolejne 9,3 mld zł ma przynieść uszczelnienie systemu podatków VAT i CIT. Według wyliczeń ekonomistów Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych od 2016 roku luka VAT zmniejszyła się z 36,9 miliardów złotych do 13,8 miliardów złotych w 2018. Ministerstwo Finansów wyliczyło jednak, że jest prawie dwa razy większa i wynosi jeszcze około 25 mld zł. Na przyszły rok oszacowało redukcję luki o 7 mld 873 mln zł.

W jaki sposób? Głównie dzięki wprowadzeniu obowiązku stosowania mechanizmu podzielonej płatności w większej liczbie branż, poprawie rezultatów dotychczas wdrożonych działań oraz dzięki dalszemu rozwojowi automatycznych narzędzi weryfikujących i metod analitycznych.

Wreszcie 5,6 mld zł ma dać uszczelnienie systemu składek na ZUS i podatku PIT. W przypadku tego ostatniego, przewidziano ściślejsze kontrole samozatrudnionych pod kątem ich uprawnień do płacenia obniżonych podatków.

Jeśli chodzi o ZUS, większe dochody ma dać zniesienie limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia społeczne. Ma to przynieść ok. 5,2 mld zł więcej dla budżetu. Za tym będzie musiało iść jednak później waloryzowanie również emerytur, co w ostatecznym rozrachunku może dać rachunek ujemny. Jednak chwilowo się o tym nie myśli i nie liczy się tego.

Pozostałe, mniejsze źródła wpływów, to: podwyżka akcyzy na alkohol (1,1 mld zł), nowe zasady poboru tzw. opłaty foliowej (1,4 mld zł) oraz danina solidarnościowa dla milionerów (1,1 mld zł) - wynika z doniesień "Rzeczpospolitej".

Uwaga, spowolnienie

Jak widać, uszczelnianie podatków to bardzo poważne źródło finansowania przyszłorocznego budżetu bez deficytu. Ale część piątki Kaczyńskiego podatnicy sfinansują sobie sami za sprawą podwyżki niektórych podatków, które będą musieli płacić.

Reszta ma pochodzić ze wzrostu gospodarczego. Kłopot w tym, że ten właśnie spowalnia, a w miarę rozwoju wojny handlowej USA-Chiny będzie spowalniać jeszcze bardziej.

- Realizacja zrównoważonego budżetu w 2020 r. jest moim zdaniem możliwa, choć nie będzie to proste zadanie - skomentował dla "Rz" Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku. - Znalezienie takich pieniędzy zawsze jest trudne, a w 2020 r. będzie podwójnie utrudnione, bo czeka nas spowolnienie gospodarcze - dodał.

Ministerstwo Finansów prognozuje wzrost PKB na poziomie 3,7 proc. w przyszłym roku, czyli nieznacznie więcej, niż dają nam Komisja Europejska i Bank Światowy (3,6 proc. wzrostu). Dla porównania w 2018 r. wzrost był 5,1-procentowy, a w roku bieżącym ma być wg prognoz KE i BŚ 4-procentowy. Chwilowo tempo jest wyższe. W drugim kwartale wyniosło 4,4 proc.

Wzrost gospodarczy powoduje zwiększenie wpływów z VAT, ale i wyższe wynagrodzenia, czyli też wpływy do ZUS. Co więcej, rosną też dochody z CIT, a z racji większej działalności banków - także wpływy z podatku bankowego. Prognoza, która prawdopodobnie zostanie przyjęta w budżecie, czyli 3,7 proc. wzrostu, wygląda na realną, zestawiając z prognozami instytucji międzynarodowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(421)
Globetrotuar
4 lata temu
nie piszą nic o tym,że MUSZĄ znaleźć prawie 180 miliardów na wykup 10 letnich obligacji
Chyba
4 lata temu
w kolejce pod celą.
as
5 lata temu
wszyscy tutaj byli zadowoleni jak parada oszustów kradła a zwykli ludzie płacili podatki i nic z tego nie mieli , w dodatku dług państwa rósł.
56777666
5 lata temu
Gorszy od GIERKA !!!!!!!
Ewa
5 lata temu
Na razie pislamstwon to.jest nakwiekszymi niemotami ekonomicznymi i kombinatorami z pod ciemnej lataarni
...
Następna strona