Niepokojące sygnały z Chin. Gigantyczny dług rośnie
Leżące blisko granicy z Rosją miasto Hegang, uginając się pod ciężarem długu, w 2021 r. musiało zastosować terapię szokowego zaciskania pasa. Wkrótce podobny los może spotkać wiele innych chińskich prowincji – zauważa agencja Bloomberga. Zadłużenie samorządów to rosnący problem w Chinach.
Oszczędności zastosowane w Hegang są dosyć drastyczne. Wyłączone ogrzewanie w budynkach publicznych w trakcie zimowych mrozów, opóźnienia w wypłatach dla pracowników budżetówki czy plaga kar i mandatów dla lokalnych taksówkarzy. To środki na to, by poprawić stan lokalnych finansów publicznych, które wymienia w artykule na temat rosnącego chińskiego zadłużenia agencja Bloomberga.
Chińskie prowincje zadłużone po uszy
Hegang boryka się z problemami od lat. Czasy, gdy to położone niedaleko granicy z Rosją miasto było oczkiem w głowie Komunistycznej Partii Chin, będąc głównym źródłem wydobycia węgla w kraju, minęły już dawno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny nie widziały tego problemu od 60 lat. "Pozorny paradoks"
Węgiel się kończy, młodzi wyjeżdżają, a wraz z zanikaniem przemysłu wydobywczego i wyludnieniem spadają ceny nieruchomości, co powoduje spadek wpływów podatkowych i rosnącą z roku na rok dziurę w lokalnym budżecie.
Problemy Hegang tylko spotęgowała pandemia.
Jak zauważa agencja Bloomberga, nie jest to jednak w Chinach odosobniony przypadek. Zadłużenie samorządów pozostaje częściowo ukryte, jednak na pewno stanowi dużą część z około 23 bilionów dolarów chińskiego długu (szacunki Goldman Sachs).
Bloomberg wylicza, że większość chińskich prowincji przekracza granicę 120 proc. zadłużenia w relacji do PKB, co same chińskie władze oficjalnie uznają za niebezpieczny poziom, a sporo jest też takich, które przekraczają granicę 200 proc. długu do PKB.
Poziom wzrostu PKB nie do utrzymania
Ponieważ Pekin gwarantuje ich wypłacalność, szanse na bankructwo poszczególnych prowincji są w ocenie Bloomberga "relatywnie niskie". To, co może niepokoić, to że wiele z nich podzieli los Hegang, co odbędzie się kosztem programów stymulujących rozwój.
Oficjalny plan przywódcy Chin Xi Jinping wciąż zakłada podwojenie poziomu dochodów zwykłych Chińczyków do 2035 r. z równoczesnym zasypaniem granicy między biednymi a bogatymi. Dla Komunistycznej Partii Chin ma to być gwarancja, że ludność się wobec niej nie zbuntuje.
Tymczasem podobne jak Hegang problemy w najbliższych latach będzie miało około dwóch trzecich z chińskich samorządów – szacuje Houze Song, ekonomista z amerykańskiego thinku tanku MacroPolo. Jak wskazuje ekspert, wiele z nich z powodu starzejącej się i malejącej populacji po prostu nie ma nawet szans, by utrzymać obecny poziom rozwoju i wpływów podatkowych.