Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|
aktualizacja

Cięcia i triki. Tak rząd będzie sobie radził z gigantyczną dziurą w finansach

339
Podziel się:

Nadchodzący grudzień będzie bardzo ciekawym miesiącem z punktu widzenia finansów naszego kraju. Z październikowej nadwyżki w budżecie może zrobić nam się na koniec roku deficyt rzędu nawet 50 mld zł. Rząd prawdopodobnie dokona przesunięć wydatków. Wszystko po to, aby wyczyścić przedpole na kryzysowy 2023 r. Deficyt finansów Polski może bowiem urosnąć wtedy do 5-6 proc. PKB. Żeby go pokryć, rząd się zadłuży. Gdzie? Ratunkiem będzie zagranica.

Cięcia i triki. Tak rząd będzie sobie radził z gigantyczną dziurą w finansach
Rząd musi udowodnić rynkom, że trzyma rękę na pulsie ws. finansów naszego kraju (Licencjodawca, Kancelaria Premiera)

- Poprosiłam ministrów o przygotowanie planu oszczędnościowego. (Jeśli zaistnieje taka potrzeba lub konieczność - przyp. red.) dodatkowe środki mogą być uruchamiane na te obszary, które są ważne dla naszego bezpieczeństwa. Przede wszystkim bezpieczeństwo obronnościowe Polski, ale też socjalne i energetyczne - mówiła podczas wtorkowej konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów szefowa resortu finansów Magdalena Rzeczkowska.

Rząd podjął decyzję, że każde ministerstwo ma obciąć do 5 proc. swoich wydatków. O tym, co konkretnie pójdzie pod nóż, zdecydują poszczególni ministrowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Program Money.pl 25.11 | Eko-indeks Millennium i dalsza ścieżka inflacji w Polsce

Wcześniej premier mówił, że polecił ministerstwom przygotowanie oszczędności na poziomie 10-15 mld zł. Jednak plany mogą przekroczyć nawet 20 mld zł.

PiS musiał szybko zmienić taktykę i przejść na tryb oszczędzania, po tym, jak we wrześniu i październiku nastąpił zwrot na rynkach, które nie są już skłonne zaakceptować rozdawnictwa polityków i luźnej polityki fiskalnej (w Wielkiej Brytanii przez działania inwestorów doszło do wymiany premiera). Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

PiS szuka oszczędności. Deficyt może wynieść ok. 5-6 proc. PKB

Patrząc na dane budżetowe, trudno nie odnieść wrażenia, że coś niepokojącego dzieje się z finansami Polski. Ze wstępnych szacunków Ministerstwa Finansów wynika, że skumulowana nadwyżka budżetowa za okres styczeń-październik wyniosła 27,2 mld zł.

W samym październiku dochody budżetu państwa z tytułu podatków pośrednich wzrosły o 5,5 proc. rok do roku (r/r), a z podatku CIT o 45 proc. r/r. Mocny spadek dochodów został z kolei odnotowany w przypadku podatku PIT (-53,1 proc. r/r), co miało związek z przekazaniem części udziałów w podatku dochodowym od osób fizycznych samorządom, podobnie jak miało to miejsce w marcu.

Sęk w tym, że budżet już nic nie mówi o stanie państwowej kasy. Co najwyżej może być dobrym probierzem kondycji gospodarki w kontekście napływających podatków (im będzie ich mniej, tym większą zadyszkę będzie łapać wzrost PKB naszego kraju). PiS w ciągu ostatnich lat stał się mistrzem tworzenia nowych funduszy celowych, które nie są ujmowane w budżecie. Politycy prawicy "wypchnęli" je przede wszystkim do Banku Gospodarstwa Krajowego, którego zakamarków i planów nie zna nawet resort finansów. To z BGK rząd wypłacał pieniądze na walkę z COVID-19, wyda na obronność, czy przeznaczy pieniądze na inwestycje samorządowe oraz mrożenie cen energii i gazu.

Budowanie przestrzeni i czekanie na to, co się wydarzy

Niemniej, jak przekonują ekonomiści PKO BP, rząd zapewne wykorzysta budżet centralny, by zrobić poduszkę finansową na przyszły rok.

Ich zdaniem budżet jest na dobrej drodze, aby osiągnąć planowany w ustawie na 2023 r. deficyt - ok. 23 mld zł. "Ostateczny wynik zależeć będzie m.in. od możliwości przesuwania wydatków między latami (jak to miało miejsce w poprzednich latach), co wiązałoby się z nowelizacją ustawy na 2022 r. Szacunkowo, gdyby skala przesunięcia była zbliżona do tej z ubiegłych lat, to deficyt w 2022 r. mógłby uplasować się w okolicach 50 mld zł" - przekonują.

Prawdziwe kłopoty się zaczną wtedy, kiedy naprawdę zaczną spadać dochody z VAT-u. Jeśli będzie źle i zacznie się mała panika w resorcie, poznamy to po przesunięciu czasu publikacji danych o wpływach podatkowych. Wszystko po to, by dodać choć jeden, dwa dni, kiedy będzie spływał VAT na konta ministerstwa i pokazać wyższy wynik - mówi w rozmowie z money.pl były pracownik Ministerstwa Finansów.

- Nie sądzę, żeby wpływy podatkowe jakoś znacząco spadły. Pamiętajmy, że po wyrugowaniu dużej części luki VAT i wprowadzeniu wielu mechanizmów poprawiających ściągalność podatków, stare zasady już nie bardzo mają zastosowanie. Moim zdaniem dochody podatkowe - nawet podczas największego spowolnienia w I-II kwartale przyszłego roku - wciąż będą naprawdę solidne, choć oczywiście trzeba szukać oszczędności. Rynki patrzą nam teraz na ręce - wyjaśnia z kolei nasz rozmówca z kręgów rządowych.

Duży deficyt, sporo zadłużenia

Rząd obecnie spodziewa się deficytu sektora finansów publicznych na przyszły rok na poziomie ok. 5-6 proc. Byłoby to zgodne z przewidywaniami ekonomistów.

"Ze względu na istotne spowolnienie realnego wzrostu PKB i wzrost kosztów obsługi długu deficyt sektora rządowego i samorządowego wzrośnie do ok. 6 proc. PKB w 2023 r." - prognozują specjaliści Citi Handlowego.

Wydatków bowiem nie brakuje. Sama ustawa gazowa to koszt rzędu ok. 29 mld zł. 8 mld zł ma z kolei kosztować utrzymanie zerowego VAT-u na żywność w pierwszej połowie przyszłego roku. Koszty obsługi długu mają zgodnie z ustawą budżetową wzrosnąć o 40 mld zł, ale już się mówi, że będzie to znacznie więcej.

Skąd wziąć pieniądze? Rynki zagraniczne

Wysoki deficyt oznacza, że skądś te pieniądze trzeba będzie pożyczyć. Kierunkiem jest zagranica. Minister finansów kilka tygodni temu zachwalała emisję obligacji na amerykańskim rynku. - Bardzo duży popyt pozwolił zwiększyć pierwotnie planowaną kwotę emisji, a także zredukować spread (różnica w oprocentowaniu - przyp. red.) do amerykańskich obligacji skarbowych - wyjaśniała.

To duży zwrot w polityce rządu, który był do tej pory nastawiony na oddłużanie Polski u zagranicznych inwestorów. Teraz jednak nie ma wyjścia i musi ich prosić o pieniądze. To oznacza, że udział zagranicznego długu może znów zacząć rosnąć, choć MF zakładał spadek tego udziału.

- Zagranica to naturalny kierunek dla polskiego rządu. Nie byliśmy na nim obecni przez ok. 5 lat, więc w momencie, kiedy krajowy rynek długu jest martwy, należy szukać pieniędzy tam, gdzie one są. To całkowicie zrozumiałe. Pytaniem otwartym pozostaje sytuacja rynkowa na świecie. Każdy wzrost niepewności odbije nam się czkawką, a polskie finanse mogą szybko popaść w turbulencje, jak parę lat temu działo się to z Rumunią. Przy niskim długu do PKB miała ona potężne problemy fiskalne właśnie przez drastyczny wzrost rentowności obligacji - mówi nasz informator z kręgów rządowych.

Damian Szymański, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(339)
WYRÓŻNIONE
Zorro
2 lata temu
Państwo traci ale dojna zmiana nie bo kasę doi z budżetu państwa na potęgę
Roxy
2 lata temu
A mieliśmy mieć pieniędzy a bród tak mówił prezes NBP
ptr
2 lata temu
Ponad 7 lat wstecz trzeba było myśleć o kraju to dzisiaj inflacja była by o połowę niższa a finanse w dobrej kondycji, ale jak celem PiS jest wyłącznie władza to mamy to co mamy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (339)
Wiesiek
2 lata temu
Polska jest juz bankrutem tylko jeszcze nikt tego ludziom nie powiedzial. Dowiedzą się po wyborach przy kasie sklepowej ... Ale tylko Ci którzy umieją liczyć.... Ci co żyją w wirtualnym świecie telewizyjnej jedynki tego nie zauważą bo oni wstali z kolan i tak dobrze to tu nie było od średniowiecza ....
Mietek
2 lata temu
W Grecji tuz przed jej bankructwem tak jak obecnie w Polsce: - fałszowano statystyki i prowadzono kreatywną księgowość - kupowano głosy chojnymi programami socjalnymi - płacono 14tki, 15tki itd - państwowe rozdawnictwo finansowano długiem Analogii jest dużo więcej...
Ktoś
2 lata temu
Te sondaże to chyba sami robicie. Takich przekrętów ja za PO nikt nie pobije.
sun
2 lata temu
PiS za 2,5 miliard zł dla TVP w 2023 będzie ludziom mówił, że oszczędza...?
qqa
2 lata temu
Ten rząd juz od dawna prowadzi kreatywną księgowośc ,deficyt sektora finansów publicznych juz dawno przekroczył 6 %. Czas najwyższy poznac w jak katastrofalnym stanie są finanse państwa ,faktyczne zadłuzenie Polski. PiS = ruina Polski.
...
Następna strona