Czterodniowy tydzień pracy nie dla Polski. Jakubas: jesteśmy państwem na dorobku
Zbigniew Jakubas, właściciel Grupy Kapitałowej Multico, wyraża stanowczy sprzeciw wobec koncepcji 4-dniowego tygodnia pracy w Polsce. W jego ocenie nasza gospodarka nie jest jeszcze gotowa na takie rozwiązanie, co stoi w opozycji do planów przedstawianych przez część polityków i związkowców - donosi wnp.pl.
Podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego Zbigniew Jakubas przedstawił swoją perspektywę na temat skrócenia tygodnia pracy. Na ograniczenie tygodnia pracy do 4 dni nas w tej chwili nie stać. Przedsiębiorca podkreślił, że Polska wciąż jest krajem rozwijającym się, który musi intensywnie pracować, by osiągnąć odpowiedni poziom bezpieczeństwa gospodarczego.
Jakubas porównał Polskę do Chin, gdzie w ostatnim kwartale średni tydzień pracy wynosił 48 godzin. Nie sugeruje on kopiowania tego modelu, ale zwraca uwagę na różnice w tempie rozwoju gospodarczego. W jego ocenie polska gospodarka znajduje się na etapie, gdy przedsiębiorcy "już dobrze chodzą i właśnie zaczynają biec" - to metafora opisująca obecny poziom rozwoju polskiego biznesu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
Krytyka nadmiernych regulacji i biurokracji
Właściciel Multico wyraził również zaniepokojenie nowymi propozycjami regulacyjnymi. Szczególnie krytycznie ocenił pomysł nadania Państwowej Inspekcji Pracy uprawnień do zmiany umów B2B na umowy o pracę, nazywając to "kolejnym absurdem". Poparł inicjatywę deregulacyjną prowadzoną przez grupę przedsiębiorców pod przewodnictwem Rafała Brzozy, której sam jest członkiem.
Jako aktywny inwestor, Jakubas zwrócił uwagę na problemy biurokratyczne, które spowalniają rozwój biznesu. Wskazał na częstą praktykę urzędników, którzy wykorzystują maksymalne terminy na odpowiedź, a następnie zadają dodatkowe pytania w ostatnim dniu, co wydłuża cały proces decyzyjny o kolejne tygodnie.
Biznesmen przyłączył się do apelu innych przedstawicieli biznesu, takich jak Agnieszka Kubera z Accenture, Dominika Bettman czy Paweł Borys z Capital Partners, którzy nawołują do ograniczenia dyskusji na rzecz konkretnych działań w kluczowych dla gospodarki kwestiach.
Kapitalizm z ludzką twarzą
Mimo sprzeciwu wobec skrócenia tygodnia pracy, Jakubas prezentuje podejście do biznesu, które można określić jako kapitalizm z ludzką twarzą. Od lat opowiada się za zwiększeniem obciążeń podatkowych dla najbogatszych, a w swoich firmach promuje wartości rodzinne i dba o długoletnich pracowników.
Przedsiębiorca krytykuje "zwulgaryzowaną wersję globalizacji", w której człowiek jest traktowany wyłącznie jako narzędzie do osiągania zysków. Jego zdaniem taki model kapitalizmu już się kończy w rozwiniętych państwach, gdzie coraz większą wagę przywiązuje się do wartości humanistycznych.
Jakubas poruszył również temat działalności charytatywnej polskiego biznesu, która jest znacznie skromniejsza niż w krajach takich jak USA czy Wielka Brytania. Wskazał na trzy przyczyny: krótszą historię kapitalizmu w Polsce, brak odpowiednich tradycji oraz niedoskonałości systemu prawnego.
Na przykładzie własnych doświadczeń opisał trudności, jakie napotkał przy próbie pomocy potrzebującym. Wspomniał o przypadku niewidomej biegaczki, której podarował mieszkanie, ale musiała ona zapłacić wysoki podatek od darowizny. Mimo półtorarocznej walki z urzędami udało się jedynie zmniejszyć tę kwotę o połowę. Obecnie zmaga się z podobnym problemem, próbując pomóc trzem osieroconym siostrom.
W opinii Jakubasa, państwo powinno być bardziej liberalne wobec osób, które chcą pomagać innym z własnych, już opodatkowanych środków. Ta kwestia pokazuje szerszy problem systemowy, który utrudnia rozwój filantropii w Polsce.