Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Dramatyczne listy polskich aptekarzy trafiły do Komisji Europejskiej

50
Podziel się:

Śląska Izba Aptekarska skierowała pismo do przewodniczącego Komisji Europejskiej, w którym opisuje problemy polskich aptekarzy i pacjentów z dostępem do leku Pradaxa.

Listy polskich aptekarzy trafiły do Komisji Europejskiej.
Listy polskich aptekarzy trafiły do Komisji Europejskiej. (PAP)

Do pisma załączono maile farmaceutów do firmy Boehringer Ingelheim, dotyczącr odmowy udziału w programie umożliwiającym zakup leku w niższej cenie.

W połowie kwietnia Śląska Izba Aptekarska wysłała pismo do Jean-Claude Junckera – przewodniczącego Komisji Europejskiej. Zwraca się w nim o podjęcie działań zmierzających do zaprzestania przez firmę Boehringer Ingelheim z Niemiec stosowania praktyki sprzedaży leku Pradaxa dla polskich pacjentów w dwóch różnych cenach. Zdaniem Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach narusza to zasadę równości wyrażoną w art. 9 Traktatu o Unii Europejskiej.

Czytaj więcej: Bayer i Boehringer Ingelheim pod lupą UOKiK. Chodzi o Xarelto i Pradaxę
Śląska Izba Aptekarska wyjaśnia w liście, że producent Pradaxy stosuje wobec polskich aptek dualizm dystrybucyjny. Lek sprzedawany jest po cenie rynkowej ok 400,00 zł. Ale wybrane apteki wskazywane przez firmę mogą kupować go w cenie ok 100,00 zł.

- Od lat Śląska Izba Aptekarska w Katowicach prowadzi działania mające na celu umożliwienie dostępu do leku Pradaxa w cenie 100,00 zł (ok. 25,00 EUR) każdemu polskiemu pacjentowi, farmaceucie i aptece. Działania te okazały się jednak bezskuteczne - czytamy w piśmie.

Zobacz także: Obejrzyj: Przystępny język kluczem do sukcesu w biznesie

Izba w celu sprawdzenia sytuacji na innych rynkach UE, zwróciła się z zapytaniem o ceny Pradaxy do Izby Aptekarskiej w Berlinie. Z udzielonej odpowiedzi wynikało, że na rynku niemieckim jest ona jednakowa (czytaj równie: Boehringer Ingelheim przegrywa proces dotyczący leku Pradaxa).

- W tej sytuacji zachodzi uzasadnione podejrzenie, że działania firmy Boehringer Ingelheim sp. z o.o w Warszawie, która jest filią koncernu farmaceutycznego Boehringer Ingelheim z siedzibą w Ingelheim am Rhein, Niemcy mogą naruszać zasadę równości obywateli Unii Europejskiej wynikającą ze wskazanego art. 9 Traktatu o Unii Europejskiej. Polscy pacjenci i polscy farmaceuci winni być traktowani na rynku europejskim tak samo jak pacjenci niemieccy, a jak wykazano powyżej tak nie jest. Liczymy, że działania Komisji Europejskiej skutecznie zlikwidują wykazane powyżej nierówności obywateli Unii i naruszanie Traktatu o Unii Europejskiej - pisze Śląska Izba Aptekarska.

Maile polskich aptekarzy

Załącznik do wspomnianego pisma stanowią korespodencje mailowe polskich aptekarzy z firmą Boehringer Ingenheim. Można w nich znaleźć dramatycznie niekiedy próby farmaceutów zdobycia leków w niższych cenach dla swoich pacjentów. Próby, które spotykają się jednak z niezrozumieniem lub obojętnością za strony producenta odmawiającego przyłączenia aptek do kampanii umożliwiającej zakup leku w promocyjnej cenie (czytaj również: Partia Razem chce wyjaśnień ws. Pradaxy).

- Kolejny mail z odmową dot. Pradaxy. Staramy się już o to blisko rok. Codziennie tracimy pacjentów!! Teraz w końcu ktoś się pod tym mailem podpisał - czytamy w jednym z maili.

W większości przypadków producent odmawia aptece udziału w kampanii podając tę samą formułę: „w chwili obecnej na terytorium, w którym prowadzą Państwo działalność gospodarczą nie przewidujemy zwiększenia aktualnego zaangażowania działań dystrybucyjnych” (czytaj również: Aptekarze donoszą do UOKIK na dystrybutora leku Pradaxa).

- Dzisiaj z przykrością odczytałam e-maila z firmy Boehringer Ingelheim z negatywną odpowiedzą na nasz wniosek o udział w programie dystrybucji preparatów Pradaxa, Trajenta i Jardiance. W naszym mieście możliwość tańszego zamawiania mają sieci. My jesteśmy apteką o 20-letniej tradycji, ale pojedynczą. Mamy sporą ilość recept na te preparaty, no niestety nie możemy uzyskać satysfakcjonującej pacjenta ceny, bez udziału w tym programie - pisze w swoim mailu do Izby kierownik apteki z Raciborza.

Odpowiedź z Komisji Europejskiej

Śląska Izba Aptekarska niedawno opublikowała swoją korespondencję z Komisją Europejską. Oprócz pisma wysłanego w kwietniu do Jean-Claude Junckera, udostępniła też odpowiedź jaka przyszła do Carlo Pettinelliego. Zapewnia w niej, że odpowiedź na zapytanie Izby jest przygotowywana i wkrótce nadejdzie

Portal MGR.FARM jest częścią Grupy farmacja.net - wielokanałowej platformy komunikacji z farmaceutami i technikami farmaceutycznymi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
MGR.FARM
KOMENTARZE
(50)
gorszy sort z...
5 lata temu
Do "bezpłatnych" leków mojej teściowej (93 lata) dopłacam średnie 120 zł miesięcznie. Moje leki kardiologiczne za wyjątkiem SORTISu są bez zniżki na % odpłatności.
Kupojacy
5 lata temu
Jezel płacą okolo 100 zet. to zdzierają od 40% do 400% więcej , apteki okradaja najbiedniejszych bo lek nie jest refundowany.
Kałkosz
5 lata temu
ktoś codziennie umiera więc co się dziwić
pacjentka
5 lata temu
Ja za Pradaxe płaciłam po 130 zł i nie chcę tego leku nawet za darmo. Nie ufam lekom nad którymi nie ma kontroli i z powodu nadmiernego rozrzedzenia krwi może nastąpić zgon. Mam niewykorzystane 1 i 1/2 paczki. Wolę acenocumarol przynajmniej muszę sprawdzać INR i odpowiednio dawkować a po 3 miesiącach używania Pradaxy INR skoczył mi do 3 a ile bym miała po roku używania.
bwreh
5 lata temu
Nie powinno być żadnej refundacji tabletek. Powinny być płatne 100% - byłyby wówczas tańsze, niż obecnie na 30%. Dlaczego? Obecnie koncerny farmaceutyczne mają 100% pewności, że rząd z Twoich podatniku pieniędzy dopłaci (ma taki ustawowy obowiązek). Producent wywala wiec ceny w kosmos, kalkulując w ten sposób, żeby te 30% było jakoś akceptowalne dla pacjenta. Gdyby rząd nie dopłacał, pacjenta ne byłoby stać na 100% - wielu pacjentów by więc większości medykamentów nie kupiło. Producent musiałby zjeżdżać z ceną, tym bardziej, że najczęściej ma jakąś konkurencję produkującą generyki. Najlepiej widać to obecnie na sprzęcie rehabilitacyjnym. Chcesz kupić np. wózek inwalidzki. Najtańszy kosztuje powiedzmy 700zł - tyle musisz za niego zapłacić na 100%. Jeśli dopłaca ci NFZ, płacisz 150zł-opłaca się, państwo jest dobre. No nie do końca. NFZ płaci za ten wózek 1000zł. Producent ma blisko drugie tyle. Skąd NFZ ma pieniądze i dlaczego się godzi na podwójną zapłatę? Sam sobie odpowiedz. Jest też taka tabletka Xarelto. Na 30% zapłacisz za nią 130-140zł za 28tabl.. Na 100% powinno być więc ok. 500zł. No nie. Na 100% płacisz za nią 150zł, tylko jest w innym opakowaniu. Gdyby nie było więc dopłat, wszystkie tabletki zeszłyby z cenami na 100% do obecnych cen poniżej 50%. Tylko że rząd nie ściągałby (ci zwodzieie znaleźliby inny sposób=słoń+) z nas miliardów na dopłaty, więc miałbyś w kieszeni znaczniej wiecej dutków.
...
Następna strona