Polska fotowoltaika ma problem. Latem widać go wyraźnie
Polski system elektroenergetyczny nie radzi sobie z nadmiarem energii z OZE. Latem, przy niskim zapotrzebowaniu, operator musi wyłączać źródła odnawialne. – Nie mamy elastyczności, a ceny ujemne są coraz częstsze – ostrzega szef PSE Grzegorz Onichimowski, cytowany przez wnp.pl.
Polski system elektroenergetyczny nie nadąża za tempem rozwoju odnawialnych źródeł energii. Latem, gdy produkcja z PV rośnie, a zapotrzebowanie spada (np. w święta czy weekendy), widać to gołym okiem – informuje wnp.pl. Dochodzi do tego, że konieczne staje się wyłączanie instalacji OZE – głównie farm fotowoltaicznych, ale i wiatrowych. Na razie nie dotyczy to prosumentów, ale operatorzy alarmują: bez zmian to tylko kwestia czasu – czytamy.
– Dzisiaj system nie ma elastyczności. Nie ma również wystarczających narzędzi do zagospodarowania nadwyżek z OZE. Mamy do czerwca już dużo więcej godzin z cenami ujemnymi niż przez cały zeszły rok – mówił w Sejmie Grzegorz Onichimowski, prezes PSE (ceny ujemne pojawiają się, gdy ilość wytwarzanej energii jest większa niż aktualne zapotrzebowanie odbiorców. Oznaczają, że koszt wyprodukowania nadmiaru prądu jest niższy, niż gdyby w ogóle nie został wyprodukowany – red.).
Zdaniem szefa PSE sytuację może poprawić rozwój bateryjnych magazynów energii, kotłów elektrodowych w ciepłownictwie oraz zmiany w przepisach. – Wydaliśmy już warunki przyłączenia na ponad 40 GW magazynów energii – wskazał Onichimowski podczas niedawnego posiedzenia jednej z podkomisji sejmowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Równocześnie rośnie presja na lepsze zarządzanie mikroinstalacjami. – Musimy koniecznie uzyskać możliwość zarządzenia tym, co się dzieje także w sieci prosumenckiej – mówił niedawno w Sejmie Konrad Purchała, wiceprezes PSE.
"Ich wykonalność jest dyskusyjna"
Z danych Agencji Rynku Energii wynika, że na koniec kwietnia 2025 r. instalacje prosumenckie odpowiadały za 12,36 GW z 22,29 GW całkowitej mocy zainstalowanej w fotowoltaice – przypomina wnp.pl.
– Może dojść do sytuacji, gdy wyłączymy wszystkie źródła, które kontrolujemy, a nadal będziemy mieć nadwyżkę, która zakłóci system europejski – tłumaczył Purchała. I zaznaczył, że system "kto pierwszy, ten lepszy" przy wydawaniu warunków przyłączenia prowadzi do chaosu inwestycyjnego. – Dziś nie inwestorzy, ale podmioty walczące o warunki przyłączenia wpływają na rozwój sieci – stwierdził.
PSE szacuje, że potencjał OZE w Polsce może sięgnąć 91 GW do 2030 r. – Ale to są liczby wynikające z umów przyłączeniowych. Ich wykonalność jest dyskusyjna – zaznaczył Purchała.
Na potrzebę strategicznego planowania wskazywał także prezes PSE. – Krajowy plan na rzecz energii i klimatu powinien być wyznacznikiem dla rozwoju sieci i lokalizacji OZE – mówił Onichimowski.
Poseł Ireneusz Zyska (PiS) wskazał z kolei, że w Polsce brakuje "naczelnego architekta" energetyki. – Potrzebujemy nie tylko strażnika, ale kreatora, który określi, ile OZE i gdzie powinniśmy rozwijać – komentował.