Dwaj Polacy zawojowali rynek izotoników. Poprzedni szef wysyłał ich pod most
Polska marka Oshee jest dziś rozpoznawalna na całym świecie. Twórcy firmy produkującej napoje izotoniczne trafili w niszę, wykorzystali okazję i obecnie sprzedają swoje produkty na sześciu kontynentach. Współpracują m.in. z Robertem Lewandowskim, wartość ich biznesu rośnie, a pozycje w rankingach są silną kartą w rozmowach z kolejnymi partnerami. Początkowo jednak w realizacji swojej wizji nie mogli liczyć na zaufanie i wsparcie. Historię tę opisuje "Forbes".
Ich poprzedni szef nie przebierał w słowach, gdy zdecydowali się na odejście z firmy. - Daję wam koce, byście mieli się czym okryć, gdy będziecie spać pod mostem - miał według "Forbesa" powiedzieć Wiesław Włodarski, prezes FoodCare, zwracając się do Dariusza Gałęzewskiego i Dominika Dolińskiego, swoich kluczowych pracowników, którzy zdecydowali się na założenie własnego biznesu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak nawodnić organizm w czasie treningu?
Orientacja w trendach i odwaga. Tak Oshee zawojowało rynek
Gałęzewski w FoodCare był dyrektorem handlowym. W firmie zajmującej się produkcją napojów energetycznych pracował przez 11 lat. Jak zauważa "Forbes", w 2008 r., dwa lata po rozstaniu z byłym pracodawcą, współtworzona przez Gałęzewskiego firma Oshee stała się drugim po Coca-Coli producentem napojów izotonicznych w Polsce.
W tym czasie nie było żadnych lokalnych producentów. My przewidywaliśmy, że Polacy będą coraz bardziej aktywni, a wraz ze zmianą stylu życia pojawi się zapotrzebowanie na produkty, które w tym pomagają - wspominał Gałęzewski w rozmowie z "Forbesem".
Oshee postawiło na izotoniki, choć mogło się to wydawać ryzykownym krokiem. Branża była warta wówczas dużo mniej niż energetyki, jednak ta wartość regularnie rosła. Rynkowy potencjał napojów izotonicznych dostrzegł Doliński. Oprócz orientacji w trendach potrzeba było również nie lada odwagi.
Przewaga nad konkurencją
Ryzyko opłaciło się. Oshee zyskało przewagę nad konkurencyjnymi Powerade Coca-Coli i Gatorade PepsiCo dzięki większej pojemności opakowania i niższej cenie. "Reklamował go ciemnoskóry kulturysta, dzielący swój loft ze złotą rybką, która po wypiciu izotoniku stawała się potężną piranią. Całość sprawiała wrażenie modnego produktu z zagranicy" - wspomina "Forbes".
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W latach 2008-2010 Oshee było najszybciej rosnącym produktem na rynku napojów. Kolejnym skutecznym ruchem było wprowadzenie na rynek shotów witaminowych, do tej pory będących niszą.
Współpraca z Robertem Lewandowskim
W 2017 r. Gałęzewski wraz ze wspólnikiem podjął decyzję o przejęciu producenta wody mineralnej Kinga Pienińska. Tym samym znów postawił na kategorię obsadzoną nie tylko przez globalnych, ale też lokalnych graczy. Niedługo później udało mu się zachęcić do współpracy fundusz Innova Capital, który do dziś wspiera plany Oshee oraz firmę Sonko, producenta zdrowych przekąsek.
Obecnie produkty Oshee można kupić na 55 rynkach, na sześciu kontynentach. W promocji marki pomaga Robert Lewandowski. Jedna z największych gwiazd światowego sportu jest twarzą napojów Oshee, firmowanych symbolem "RL9".