Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PGO
|
aktualizacja

Dwaj Polacy zawojowali rynek izotoników. Poprzedni szef wysyłał ich pod most

19
Podziel się:

Polska marka Oshee jest dziś rozpoznawalna na całym świecie. Twórcy firmy produkującej napoje izotoniczne trafili w niszę, wykorzystali okazję i obecnie sprzedają swoje produkty na sześciu kontynentach. Współpracują m.in. z Robertem Lewandowskim, wartość ich biznesu rośnie, a pozycje w rankingach są silną kartą w rozmowach z kolejnymi partnerami. Początkowo jednak w realizacji swojej wizji nie mogli liczyć na zaufanie i wsparcie. Historię tę opisuje "Forbes".

Dwaj Polacy zawojowali rynek izotoników. Poprzedni szef wysyłał ich pod most
Marka Oshee zawojowała rynek napojów izotonicznych (Getty Images, Miljan Živković)

Ich poprzedni szef nie przebierał w słowach, gdy zdecydowali się na odejście z firmy. - Daję wam koce, byście mieli się czym okryć, gdy będziecie spać pod mostem - miał według "Forbesa" powiedzieć Wiesław Włodarski, prezes FoodCare, zwracając się do Dariusza Gałęzewskiego i Dominika Dolińskiego, swoich kluczowych pracowników, którzy zdecydowali się na założenie własnego biznesu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jak nawodnić organizm w czasie treningu?

Orientacja w trendach i odwaga. Tak Oshee zawojowało rynek

Gałęzewski w FoodCare był dyrektorem handlowym. W firmie zajmującej się produkcją napojów energetycznych pracował przez 11 lat. Jak zauważa "Forbes", w 2008 r., dwa lata po rozstaniu z byłym pracodawcą, współtworzona przez Gałęzewskiego firma Oshee stała się drugim po Coca-Coli producentem napojów izotonicznych w Polsce.

W tym czasie nie było żadnych lokalnych producentów. My przewidywaliśmy, że Polacy będą coraz bardziej aktywni, a wraz ze zmianą stylu życia pojawi się zapotrzebowanie na produkty, które w tym pomagają - wspominał Gałęzewski w rozmowie z "Forbesem".

Oshee postawiło na izotoniki, choć mogło się to wydawać ryzykownym krokiem. Branża była warta wówczas dużo mniej niż energetyki, jednak ta wartość regularnie rosła. Rynkowy potencjał napojów izotonicznych dostrzegł Doliński. Oprócz orientacji w trendach potrzeba było również nie lada odwagi.

Przewaga nad konkurencją

Ryzyko opłaciło się. Oshee zyskało przewagę nad konkurencyjnymi Powerade Coca-Coli i Gatorade PepsiCo dzięki większej pojemności opakowania i niższej cenie. "Reklamował go ciemnoskóry kulturysta, dzielący swój loft ze złotą rybką, która po wypiciu izotoniku stawała się potężną piranią. Całość sprawiała wrażenie modnego produktu z zagranicy" - wspomina "Forbes".

Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W latach 2008-2010 Oshee było najszybciej rosnącym produktem na rynku napojów. Kolejnym skutecznym ruchem było wprowadzenie na rynek shotów witaminowych, do tej pory będących niszą.

Współpraca z Robertem Lewandowskim

W 2017 r. Gałęzewski wraz ze wspólnikiem podjął decyzję o przejęciu producenta wody mineralnej Kinga Pienińska. Tym samym znów postawił na kategorię obsadzoną nie tylko przez globalnych, ale też lokalnych graczy. Niedługo później udało mu się zachęcić do współpracy fundusz Innova Capital, który do dziś wspiera plany Oshee oraz firmę Sonko, producenta zdrowych przekąsek.

Obecnie produkty Oshee można kupić na 55 rynkach, na sześciu kontynentach. W promocji marki pomaga Robert Lewandowski. Jedna z największych gwiazd światowego sportu jest twarzą napojów Oshee, firmowanych symbolem "RL9".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(19)
Zidi
8 miesięcy temu
Gratulacje i tylko gratulacje właśnie patrzy na mnie 1 rakieta świata reklamujące Polską Markę
Nfkff
rok temu
Lol, ten skrót rl9
On40
rok temu
Izotoniki są bezpieczne w przeciwieństwie do energetyków, po których ludzie umierają - jest wiele historii młodych sportowców, którzy nagle upadali na treningach, a potem okazywało się, że nadużywali napoi energetycznych. Wśród młodzieży to prawdziwa plaga, gówniarzernia traktuje energetyki jak soczki, potem lekarze mają pełne ręce roboty.
Treku
rok temu
Cała branża wie, że pocięli się z szefem i podebrali klientów na tańszy produkt. Normalna technika gdzie handlowcy mają relacje kupione pod stołem. Pod była solidna podstawa rozwoju i zrobienia tego co jest.
Wiktor Bartyz...
rok temu
Takich historii z Food Care jest znacznie więcej. Prezes nie docenia pracowników i od niego uciekaja lub są zwalniani. Ktoś kto z nami pracuje może nauczyć się bardzo wiele. Na szczęście mamy kasę i możemy szybko kopiować produkty naszej konkurencji. Odpowiedzieliśmy zaraz na rynku jak tylko Oshee pojawiło się w obiegu. Niestety brakuje nam już kreatywnych ludzi do ciągnięcia interesu dalej. Nasz wolumen spada w rynku. Szef nie kieruje się żadnym racjonalnym podejściem do biznesu. Myślę ze któregoś dnia będzie musiał sam siebie wydymac bo dookoła już nie ma kogo. Na piętrze w co piątym biurze mamy stażystę, brakuje już nawet sprzątaczki do mycia okien i podłóg... Mam nadzieję, że one nie wyprodukują nam energetyka czy soczku konkurencyjnego.