Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Działka Morawieckiego. Żona premiera gotowa oddać pieniądze na cele charytatywne

902
Podziel się:

- W najbliższych dniach złożony zostanie pozew przeciwko wydawcy "Gazety Wyborczej" - poinformował Dariusz Tokarczuk, pełnomocnik rodziny Mateusza Morawieckiego. Dodał też, że żona premiera jest gotowa sprzedać działkę za cenę zakupu, a pieniądze przeznaczy na cele charytatywne.

Premier za pośrednictwem prawników odpowiedział na materiał "Gazety Wyborczej"
Premier za pośrednictwem prawników odpowiedział na materiał "Gazety Wyborczej" (East News, Grzegorz Ksel/REPORTER)

- Zawarte w publikacjach informacje są niepełne i nierzetelne. Materiał wprowadza w błąd nie tylko co do procedury zakupu działki, ale również w kwestii jej szacunkowej wartości - poinformował media Dariusz Tokarczuk, reprezentujący premiera i jego rodzinę.

Powiedział, ze pozew będzie skierowany przeciwko wydawcy, redaktorowi naczelnemu oraz redaktorowi Jackowi Harłukowiczowi.

Tokarczuk wskazywał, że w materiale "GW" nie ma mowy choćby o ewentualnych kosztach odrolnienia działki, które musiałby ponieść właściciel.

Zobacz także: Obejrzyj oświadczenie pełnomocnika rodziny Morawieckich

- Działka nie stanowiła mienia publicznego, a ceny były cenami rynkowymi - podkreślił pełnomocnik premiera.

Dariusz Tokarczuk dodał, że właścicielka nieruchomości jest w stanie sprzedać działkę, gdy tylko miasto Wrocław przystąpi do budowy planowanych w tym miejscu dróg.

- Iwona Morawiecka złożyła oświadczenie, że w takim przypadku sprzeda działkę po cenie zakupu z uwzględnieniem inflacji, a pieniądze pozyskane w ten sposób przeznaczy na cele charytatywne - oświadczył Tokarczuk.

Historia działki Morawieckiego

"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że obecny premier jeszcze jako członek zarządu banku BZ WBK w 2002 roku kupił od Kościoła działkę we Wrocławiu znacznie poniżej jej realnej wartości. Dziennik wskazał też, że a po działce nie ma śladu w oświadczeniach majątkowych premiera, a tłumaczenia Morawieckiego są nieścisłe.

Kluczową częścią tekstu gazety są zeznania Mateusza Morawieckiego z 2006 r. w charakterze świadka w procesie urzędników Agencji Nieruchomości Rolnych, którym prokuratura zarzuciła korupcję przy przekazywaniu nieruchomości Kościołowi.

"O możliwości nabycia działek na Oporowie dowiedziałem się od księdza kardynała Henryka Gulbinowicza. Moja rodzina od wielu lat dobrze zna księdza kardynała i z tego powodu ja czasami bywam u niego w gościnie" - to fragment zeznań obecnego premiera z akt sprawy, do których dotarła "Wyborcza".

Morawiecki mówi następnie, że "pod koniec lat 90. głośno było o możliwości nabycia nieruchomości od Kościoła i ja, słysząc te informacje, zapytałem w czasie któregoś spotkania z księdzem kardynałem o takie nabycie". Według gazety Morawiecki tłumaczył w prokuraturze, że sam wskazywał kardynałowi lokalizacje gruntów, które go interesują: południowa część Wrocławia, Oporów, okolice lotniska.

"Niedopowiedzenia, domysły, spekulacje i nieprawdziwe sformułowania" - takie zarzuty tekstowi "Gazety Wyborczej" o działce premiera stawia Centrum Informacyjne Rządu. W komunikacie padła zapowiedź pozwu, jaki przeciw gazecie ma złożyć premier wraz z żoną. Autor artykułu odpowiada, że wszystkie opisane w nim fakty mają oparcie w dokumentach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(902)
mp
5 lata temu
No komedia. Kupiłam legalnie, sprzedam po tej samej cenie plus odsetki. Oddam pieniądze na cele charytatywne. To nie lepiej było od razy przeznaczyć tę sumę na ten cel bez kupowania działki? Co za krętactwo
Kacper###
5 lata temu
Morawiecki to dobry premier.lepiej zeby byl dalej bo dużo się w Polsce zmieniło. Ale jak jest odwrotnie to ludzie juz tacy mili nie są. Na miejscu premiera to bym już nic im nie dal
Michaska
5 lata temu
Fajnie nie nie wszyscy krytykują. Gazeta coś opiszę i już trzeba by zniszczyć drugiego człowieka. Jak tak można? ludziom to się nie dogodzi nigdy.
Nata55
5 lata temu
Ja bym zrobiła tak jak pani Iwona. Lepiej pozbyć się czegoś i mieć spokój niż wystawiać reputację na opinię ludzi. Ludzie to potrafią tak ocenić że suchej nitki nie zostawia.
Agata
5 lata temu
Pozwanie gazety to dora decyzja. Trzeba wiedzieć o czym można informować opinie publiczną. Popsuć komus opinie można szybko. Zdobyć zaufanie to już trudniej. Zostawcie premiera w spokoju bo jest ok.
...
Następna strona