Europejski kraj się wyłamuje. Premier: nie dołączymy do sankcji wobec Rosji
- Dopóki będę sprawować urząd premiera Serbii, nie dołączymy do sankcji nakładanych na Rosję - zapewnił serbski premier Djuro Macut, podsumowując pierwszych 100 dni prac swojego rządu.
- Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, chcę na wstępie raz jeszcze podkreślić, że dopóki jestem premierem, nie będziemy nakładać sankcji na Federację Rosyjską - zapowiedział Macut na spotkaniu swojego rządu w Knjażevcu we wschodniej Serbii.
Po wybuchu pełnowymiarowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie Serbia przyjęła tysiące ukraińskich uchodźców, kilkakrotnie potępiła rosyjską agresję i wysłała Kijowowi pomoc humanitarną. Belgrad popiera też integralność terytorialną Ukrainy wraz z anektowanym przez Rosję Półwyspem Krymskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
Jednocześnie rząd Serbii utrzymuje kontakty z Rosją i odmawia przyłączenia się do nakładanych na ten kraj sankcji. W maju tego roku Vuczić pojechał do Moskwy na rocznicę zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej, gdzie po raz pierwszy od 2022 roku spotkał się oficjalnie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.
Serbski premier zwrócił też w piątek uwagę na "postępy Belgradu" w integracji europejskiej. Przypomniał, że jego gabinet podpisał umowę o finansowaniu wieloletniego programu operacyjnego dla sektora środowiska i energetyki, który przewiduje 240 mln euro dotacji z Unii Europejskiej - przekazała agencja Tanjug.
Parlament Serbii zatwierdził rząd endokrynologa Djuro Macuta w kwietniu tego roku. Wcześniejszy premier Milosz Vuczević podał się do dymisji na fali trwających w Serbii od listopada masowych protestów antyrządowych. W skład gabinetu Macuta weszło większość ministrów rządu Vuczevicia.