"Fotowoltaika otrzyma cios w kolano". Polacy stracą, a wiele firm może upaść

Rząd szykuje zmiany w rozliczeniach za fotowoltaikę. Nowe przepisy sprawią, że domowe instalacje nie będą tak opłacalne, jak do tej pory. Kiedy spadnie zainteresowanie panelami słonecznymi, mniejsze firmy mogą zacząć plajtować. - Będzie ciężko - przyznaje Kamil Nadolny, właściciel firmy TRIP Energy.

Rząd zada cios polskiej fotowoltaice? Nie będzie już tak opłacalnaRząd zada cios polskiej fotowoltaice? Nie będzie już tak opłacalna
Źródło zdjęć: © East News | Stanislaw Bielski/REPORTER
Przemysław Ciszak

Nadchodzi zmierzch darmowej energii ze słońca? Ministerstwo Klimatu pracuje nad nowelizacją przepisów, które określają sposób rozliczania za fotowoltaikę. Mają zacząć obowiązywać od stycznia przyszłego roku.

Jak podkreślają eksperci, jeśli zmiany wejdą w życie, od przyszłego roku rozwój polskiej sieci znów może drastycznie spowolnić, a co za tym idzie, wiele firm, nastawionych dziś na systemy słoneczne, zacznie upadać.

- Jasne, że to, co rząd w tej chwili zapowiada, będzie niekorzystne. Dla inwestujących w fotowoltaikę, jak i dla firm - ostrzega w rozmowie z money.pl Kamil Nadolny, prowadzący firmę TRIP Energy.

Panele na dachu będą mniej opłacalne, ale nie dla każdego. Wiceminister wyjaśnia

Jak podkreśla, informacja o planowanych zmianach przyszła jak grom z jasnego nieba. - Na pół roku przed zmianami rząd szykuje rozwiązania, które będą ciosem dla branży. Nie pozostawiono nam wiele czasu, by się na to przygotować. Poza tym wciąż nie wiadomo, jak dokładnie te przepisy będą wyglądać - mówi przedsiębiorca. Przyznaje wprost, że "będzie ciężko".

- Działamy na rynku 8 lat. Fotowoltaika to około 70 proc. naszej działalności, ale zajmujemy się również klimatyzacją, pompami ciepła, rekuperacją. Mamy więc na czym się oprzeć, w razie gdyby sytuacja bardzo się pogorszyła - zaznacza.

Dodaje jednak, że wiele firm, zwłaszcza te, które powstały tylko po to, aby zajmować się fotowoltaiką, będzie miała sporo problemów. - Duża część, zwłaszcza tych młodych, z pewnością upadnie. To będzie strzał w kolano dla polskiej energii słonecznej - stwierdza Kamil Nadolny.

List do premiera

Podobnego zdania jest Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego, który przestrzegając przed kierunkiem zapowiadanych zmian, napisał list do premiera Mateusza Morawieckiego. Podkreślił w nim, że zamiany te odbiją się również na przedsiębiorcach.

"Po 1 stycznia 2022 r. istnieje poważne ryzyko, że wiele firm, które weszły niedawno na rynek paneli fotowoltaicznych, zacznie bankrutować" - czytamy w liście.

– Do końca roku możemy spodziewać się dalszego boomu w instalacjach fotowoltaicznych, a z początkiem przyszłego roku może nastąpić gwałtowne załamanie na tym rynku – prognozuje Guła.

Jak informował na łamach money.pl prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski, dziś prosumenci indywidualni stanowią ok. 75 proc. rynku fotowoltaicznego, jeszcze 3 lata temu stanowili 90 proc., ale do końca roku ich udział spadnie do 60 proc.

- Rozwój fotowoltaiki był dynamiczny, bo korzyści były bardzo duże. Teraz to zostanie nieco ograniczone. To może być też problem dla firm, które z tego żyją. Po nowym roku zamówień na pewno będzie dużo mniej - przekonuje Stanisław M. Pietruszko, prezes Polskiego Towarzystwa Fotowoltaiki.

Nie tak opłacana

O co właściwie toczy się gra? W dużym uproszczeniu chodzi o rachunki za prąd. Dziś właściciel np. domowej instalacji słonecznej, za sprawą systemu wirtualnego magazynowania nadwyżek produkcji, może w ogóle nie płacić za energię.

Jak to możliwe? Otóż prąd, który wyprodukują panele słoneczne w dzień, trafia do sieci. Kiedy jednak panele nie działają - to jest np. w nocy - a potrzeba więcej prądu, właściciel domowej elektrowni może za darmo odebrać do 80 proc. oddanej wcześniej energii.

Teraz jednak, jak tłumaczyliśmy w money.pl, rząd chce nałożyć na ten proces opłatę. Panele słoneczne, które rozpoczną pracę od stycznia 2022 r., zaczną funkcjonować na wolnym rynku producentów energii. Wyprodukowaną będą zużywać od razu, nadwyżkę będą odsprzedawać, a brakującą kupować.

Problem w tym, że stawki zaproponowane w ustawie prowadzą do tego, że za nadwyżkę wyprodukowaną w słoneczny dzień prosumenci dostaną mniej, niż będą musieli zapłacić za prąd po zachodzie słońca.

W projekcie zmian zapisano, że nadwyżki energii będą skupowane po średniej cenie energii na rynku z poprzedniego kwartału, którą publikuje Urząd Regulacji Energetyki. Dziś to 256,22 zł/MWh, ale na rynku za energię płaci się obecnie wieczorem i w nocy 667 zł/MWh.

- Czy te stawki będą obowiązywać? Wciąż nie jest to pewne. Jednak nic z tym nie zrobimy, rząd i tak zrobi, co zechce, a my będziemy musieli się dostosować. Czekamy więc na werdykt - zaznacza Kamil Nadolny.

Wyścig z czasem

Jak wspomnieliśmy, rząd zapowiada zmianę od stycznia 2022 roku, ale nie obejmie ona wszystkich, a jedynie tych, którzy po tej dacie przyłączą się do sieci. Jeśli zdąży się przed grudniem, wówczas przez co najmniej 15 lat rozliczanie będzie oparte na dotychczasowych zasadach.

Z tego powodu eksperci oczekują boomu na panele słoneczne. Z badań Sunday Polska, które przywołuje Polski Alarm Smogowy, wynika, że aż 67 proc. właścicieli domów jednorodzinnych planuje taką inwestycję w ciągu najbliższych trzech lat. Daje to 3,7 miliona gospodarstw domowych.

"Do wejścia w życie zmian możemy spodziewać się tłumów chętnych, żeby zamontować panele fotowoltaiczne" - przewiduje Polski Alarm Smogowy.

- Na razie nie widzę większego zainteresowania niż to, jakie obserwujemy co roku. Latem zawsze przybywa chętnych, a to zapowiada się słoneczne i gorące - zaznacza Tomasz Skowron, handlowiec w firmie TRIP Energy. Jednak przyznaje, że wielu klientów już pyta o zapowiadane zmiany, przymierzając się do założenia instalacji. - Czują, że szykuje się coś niedobrego, ale jeszcze nie ma tej presji - zaznacza.

Wzmożonego ruchu oczekuje w lipcu, kiedy uruchomiona zostanie kolejna edycja rządowego programu "Mój Prąd". - Wtedy pewnie ruszy lawina. Każdy będzie się starał skorzystać i zdążyć przed końcem roku - przewiduje.

Wybrane dla Ciebie
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X