Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Gazowa rozgrywka w Europie. Łukaszenka grozi, Putin redukuje, a Polska spogląda na Katar

230
Podziel się:

Prezydent Andrzej Duda w sobotę poleci z wizytą do Kataru, największego producenta LNG i głównego dostawcy skroplonego gazu do Polski. - To ma duże znacznie - przekonują eksperci - zwłaszcza w kontekście kryzysu energetycznego w Europie, rosyjskiej gry i gróźb Aleksandra Łukaszenki ws. zakręcenia kurka na Jamale.

Gazowa rozgrywka w Europie. Łukaszenka grozi, Putin redukuje, a Polska spogląda na Katar
Pierwszy gazowiec w terminalu LNG Al Nuaman dostarczył ponad 200 tys. m3 skroplonego gazu do Świnoujścia w 2015 roku (East News, Lukasz Szelemej)

Gaz stał się problemem w Europie. Ceny surowca poszybowały, a poszczególne kraje ścigają się z czasem, aby wypełnić magazyny przed zimą. Polska jest w nieco lepszej sytuacji, bo zmagazynowała już surowiec, niemal w pełni wypełniając podziemne zbiorniki. To jednak nasz żelazny zapas.

Zużycie gazu w Polsce mamy na poziomie około 20 mld m3 rocznie i ten wolumen musimy zabezpieczać na bieżąco. Prezydent Andrzej Duda poleci w sobotę do Kataru, który jest największym producentem LNG i głównym dostawcą gazu skroplonego do Polski. Będzie rozmawiał m.in. o potencjalnym zwiększeniu dostaw, cenach oraz zaangażowaniu katarskich firm w transformację energetyczną Polski.

Czas wizyty nie jest przypadkowy. W Europie toczy się bowiem wielka rozgrywka, w której błękitny surowiec stał się głównym narzędziem wywierania nacisku.

Alaksandr Łukaszenka zagroził, że w razie sankcji zakręci kurek gazociągu Jamał-Europa, pogłębiając tym samym kryzys energetyczny w Europie. Moskwa, która de facto trzyma rękę na zaworach z gazem, śle zawoalowane sygnały wsparcia dla Mińska.

- Rosja rozumie ostre wypowiedzi Alaksandra Łukaszenki pod adresem krajów europejskich na temat tranzytu gazu, ale liczy, że nie doprowadzi to do załamania w wypełnianiu zobowiązań, jakie Rosja ma wobec UE - powiedział w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Zobacz także: Prąd i gaz coraz droższe w całej UE:

Polska z nadzieją patrzy na Katar

W świetle tej rozgrywki energetycznej wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Katarze będzie miała duże znaczenie, twierdzi dr Przemysław Zaleski z Wydziału Zarządzania Politechniki Wrocławskiej i ekspert Fundacji im. K. Pułaskiego.

- To bardzo ważna wizyta. Przez niską podaż gazu z Gazpromu magazyny gazu w Europie są niedopełnione, a LNG jest obecnie najbardziej cenionym paliwem, ważnym w wolumenie dostaw. Polska chce zintensyfikować jego pozyskiwanie. Mówi się nawet o podwojeniu obecnego kontraktu - zaznacza dr Zaleski w rozmowie z money.pl.

Ma być to sygnał, że Polska jest zainteresowana tym surowcem i krok w kierunku zabezpieczenia dostaw gazu do kraju, podkreśla ekspert.

- Gaz to paliwo transformacji, zapotrzebowanie na ten surowiec będzie wzrastać - tak w Europie, jak i w Polsce. Potrzebujemy więc szukać pewnych źródeł dostaw, zwłaszcza że portfel tych dostaw LNG nie jest tak duży, jak sobie go wcześniej zakładaliśmy, z uwagi na zmieniające się warunki rynkowe - zaznacza dr hab. Robert Zajdler, prof. Politechniki Warszawskiej i ekspert ds. energetycznych Instytutu Sobieskiego.

Jak podkreśla, Katar wydaje się oczywistym kierunkiem poszukiwania dodatkowych dostaw gazu ziemnego na potrzeby transformacji energetycznej w Polsce.

Polska ma możliwość pozyskiwania skroplonego gazu z tego kierunku za sprawą terminala w Świnoujściu. Jego obecne możliwości to 5 mld m3 gazu rocznie z perspektywą podwojenia jego mocy.

Z Katarem wiąże nas długoterminowa umowa na dostawy gazu. Pierwsza komercyjna dostawa LNG dotarła do Świnoujścia w połowie 2016 roku. Niemal pięć lat później w czerwcu 2021 do terminalu wpłynął pochodzący od Qatargas 130. ładunek skroplonego gazu ziemnego.

Katarski gaz ma największy udział w dostawach do naszego gazoportu, na 130 ładunków aż 85 pochodzi właśnie z tego kraju. Drugim w kolejności źródłem są USA, dotąd odebraliśmy 30 dostaw, a dalej Norwegia (13 dostaw) oraz pojedyncze dostawy z Nigerii oraz Trynidadu i Tobago.

Jak zauważa dr Przemysław Zaleski, rozmowy z Katarem mogą być o tyle jeszcze istotne, że Polska mogłaby podzielić się katarskim LNG z Ukrainą. Ministerstwo energetyki Ukrainy podjęło bowiem wstępne rozmowy o bezpośrednich kontrakcie na dostawy gazu z Kataru sprowadzanego za pośrednictwem polskich portów.

- Dla Ukrainy to bardzo ważne w kontekście sytuacji problemów z rosyjskimi dostawami. Budowa Nord Stream 2 może oznaczać zamrożenie dostaw przez Ukrainę, a to poważny problem - zaznacza ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Polska po renegocjacji umowy ma zakontraktowane 2 mln ton LNG na rok do 2034 roku. Katarski gaz kupujemy za cenę indeksowaną z ceną ropy naftowej, co w kontekście zawirowań na rynkach jest dla nas korzystne.

- Logicznym jest, że możemy być zainteresowani zwiększaniem dostaw i negocjacją ceny. Ta jednak będzie opierać się na warunkach rynkowych. Katar ma wielu klientów i należy się spodziewać, że koszty dostaw odwzorowywać będą uwarunkowania rynkowe - wyjaśnia prof. Zajdler.

Więcej LNG w Europie

"Roczne zużycie gazu w Polsce wyniosło w 2020 roku około 20 mld m3, ale już w 2021 zapotrzebowanie na gaz ziemny wzrośnie o około 1 mld" - wylicza raport PIE. Eksperci instytutu przewidują, że w perspektywie 2030 roku zużycie gazu ziemnego w Polsce może wzrosnąć nawet do 30 mld m3.

W minionym roku LNG stanowiło ponad 25 proc. gazu importowanego do Polski. Jak wynika z danych PGNiG, w terminalu w Świnoujściu na przestrzeni 5 lat odebraliśmy około 10,6 mln ton gazu skroplonego. Po regazyfikacji (ogrzaniu skroplonego paliwa go stanu gazowego) odpowiada to prawie 15 mld m3 gazu ziemnego.

- Polska będzie potrzebowała coraz więcej gazu - zaznacza Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. Jak zaznacza, dostawy z Kataru do tej pory były niezawodne. - Nawet w sytuacji kryzysu w Zatoce czy blokady Kanału Sueskiego gaz od tego dostawcy do Polski docierał. - Mamy empiryczne dowody stabilności. Największy producent LNG nie może sobie pozwolić na nierzetelność - dodał Jakóbik.

Wraz z rozbudową terminala Polska będzie miała większe możliwości odbioru LNG. Ale także Katar zamierza rozszerzyć swoją ofertę. Już dziś jest największym dostawcą gazu skroplonego, jego zdolności wydobycia to 77 mln ton rocznie.

Spółka Qatar Petroleum zamierza jeszcze powiększyć wydobycie z pól North Field East do 110 mln ton gazu rocznie. Jak zakłada spółka, globalne zapotrzebowanie na gaz ziemny osiągnie szczyt około 2040 r. Obecnie największymi odbiorcami ich gazu jest Azja - głównie Chiny i Japonia.

Jednak, jak zauważa w rozmowie z money.pl dr Szymon Kardaś, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, również Rosja dostrzega potencjał LNG i zamierza konkurować na rynku europejskim.

- Rosja ma już terminal importowy LNG w Kaliningradzie. Rozwija też takie inwestycje jak Jamal LNG oraz Novatek Arctic LNG 2. Część tego gazu może trafiać na rynki europejskie. To sprytny ruch, bowiem brand Gazpromu jest spalony w niektórych krajach, to już inne rosyjskie firmy oferujące tańszy gaz skroplony mają spore szanse zaistnieć - zaznacza dr Kardaś.

Czy wizyta w Katarze polskiego prezydenta będzie więc sygnałem dla Rosji, że Polska nie musi oglądać się na Wschód? Zdaniem prof. PW Roberta Zajdlera, eksperta z Instytutu Sobieskiego, raczej nie.

- Wizyta polskich władz w Katarze to sygnał głównie dla Polaków, że rząd coś robi. Rosja ma świadomość tego, jakie mamy możliwości i potencjał pozyskania gazu tą drogą. Jest w stanie skalkulować sytuację - dodaje.

Polska nie tylko terminalem stoi

Choć świnoujski terminal LNG to dla Polski okno na świat pozwalające zdywersyfikować źródła dostaw, to nie można popadać w hurraoptymizm. Gaz z Kataru to za mało. Gazoport nie zapewni nam całkowitego pokrycia zapotrzebowania na gaz w kraju. - Wciąż będziemy musieli pozyskiwać surowiec różnymi gazociągami - zaznacza prof. Zajdler.

Szczęśliwie stale rozbudowujemy sieć, uniezależniając się od dostaw z kierunku wschodniego. - Jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż 15-20 lat temu - podkreśla Janusz Steinhoff.

- Mamy rozbudowane przejścia w Lasowie na zachodzie, a na południu gazociąg Morawia. Północ zabezpieczy nam w przyszłym roku budowany Baltic Pipe, który ma transportować 10 mld m3 gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m3 z Polski do Danii - zaznacza ekspert BCC i były minister gospodarki.

Dodatkowo trzeba zauważyć, że koszt pozyskania LNG również nie jest niski. - LNG jest gazem droższym niż ten pozyskiwany z rurociągów. Oczywiście trzeba to traktować jako koszt dywersyfikacji. Jako inną ścieżkę dostaw, być może droższą, ale bardziej elastyczną - podkreśla Zajdler.

Jak podkreśla, to, czy będziemy kupować z Rosji, czy z innych kierunków, zależy od warunków rynkowych. - Możemy się zarzekać, ale molekuły gazu nie mają flagi narodowej, a na koniec liczy się przede wszystkim rachunek ekonomiczny. Te obecne zawirowania polityczne w aspekcie dostaw gazu ziemnego z Rosji się kiedyś uspokoją i znaczenie będzie mieć po prostu aspekt biznesowy - zaznacza ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(230)
Polak
2 lata temu
Dobrze że Nasz Pan Prezydent podpisał Umowę na dostawy Gazu z Kataru bo jak widać i co mówiła cała Europa że Putin może zakręcić kurek z gazem i do tego doszło ale dlaczego ten gaz z Kataru taki drogi ,tani miał być też z USA.
azjun
2 lata temu
fantastyczna mapka. Przesyła gazu najczęściej wskazywany jest na niej w mld3. Co za cudowna jednostka. Tylko wydajność gazoportu jest wykazana w mld m3.
Alex156
2 lata temu
Ja bym się przyjrzał wykonaniu gazoportu w Świnoujściu. Budowali Włosi a wykonywali jako podwykonawcy rosyjskie firmy. Może być niespodzianka.
Marcel
2 lata temu
Wolny rynek ,wolny handel Rosja nie chce sprzedawać gazu to Polska kupi od Kataru ,z USA i w przyszłym roku z Norwegii bo ruszy rurociąg Baltic Pipe .
krystof
2 lata temu
a jak lng zakladalem to mnie gazownicy ziemni os biedaków wysmiewali teraz ja place wiecej ale i tak o wiele mniej
...
Następna strona