Glapiński obstaje przy swoim. Tak komentuje brak przełomu ws. stóp
Na marcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na wcześniejszym poziomie. W czwartek decyzję skomentował szef NBP. - Obecny wzrost inflacji nie daje jakichkolwiek podstaw do obniżenia stóp w tej chwili - mówił Adam Glapiński podczas tradycyjnej konferencji prasowej.
Na zakończonym w środę posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego na niezmienionym poziomie - podał polski bank centralny. Główna stopa procentowa NBP, stopa referencyjna, nadal wynosi 5,75 proc. Stopa lombardowa została utrzymana na poziomie 6,25 proc. w skali rocznej, stopa depozytowa wynosi nadal 5,25 proc., stopa redyskontowa weksli - 5,8 proc., a stopa dyskontowa - 5,85 proc. w skali rocznej.
RPP ostatni raz dokonała zmiany stóp procentowych w październiku 2023 r. Obniżyła wówczas stopy NBP o 25 pkt bazowych do obecnego poziomu.
Rada ocenia, że w 2025 r. inflacja będzie wyraźnie wyższa od celu, a w najbliższych kwartałach podwyższona pozostanie także inflacja bazowa, w warunkach dalszego ożywienia gospodarczego, przy wyraźnym wzroście popytu krajowego.
Ocena bieżącej sytuacji ekonomicznej – marzec 2025
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adam Glapiński odpiera zarzuty o niemerytoryczność
Decyzję RPP skomentował przed kamerami jej przewodniczący, prezes Narodowego Banku Polski Adam Glapiński. Swoje wystąpienie rozpoczął jednak od poinformowania, jak rozkładają się głosy w RPP w sprawie stóp. - Pojawiają się głosy o niemerytoryczności decyzji - mówił. - Proszę zaprzestać wszelkich apeli do przewodniczącego o odpowiednią politykę - dodał.
- Główną przesłanką jest inflacja - mówił. Następnie przedstawił slajd prezentujący wzrost inflacji w ciągu ostatnich kwartałów. - W ciągu ostatnich kilku kwartałów inflacja bardzo wzrosła - mówił szef NBP.
Inflacja wzrosła ponaddwukrotnie i ponaddwukrotnie przekracza cel inflacyjny NBP. Mamy założenia wynoszące 2,5 proc. i mamy robić wszystko, by ten cel osiągnąć - mówił Adam Glapiński.
Szef banku centralnego stwierdził, że pojawią się czynniki, które podniosą inflację, a średnioroczna inflacja w roku bieżącym będzie wyższa, niż w roku poprzednim. Nawiązał też do marcowej projekcji inflacyjnej, która zostanie zaprezentowana w piątek.
- Projekcja wskazuje, że w IV kwartale tego roku nastąpi dalszy wzrost inflacji, głównie przez podniesienie rachunków za prąd - mówił. - Na koniec 2025 roku inflacja będzie zbliżona do 5 proc., prawdopodobnie, tak jak w IV kwartale 2024 roku, będzie to 4,8 proc. Czyli inflacja nie ulega zmianie - argumentował.
W kolejnej części konferencji Adam Glapiński odniósł się do wynagrodzeń. Stwierdził, że ich wzrost jest silnym sygnałem proinflacyjnym - tempo wzrostu płac jest bowiem najwyższe od 20 lat. Proinflacyjnie działa też wzrost konsumpcji, sprzedaż detaliczna (w styczniu wzrosła o 5 proc.) i inne czynniki takie jak wzrost PKB czy inwestycji.
Prognoza inflacyjna NBP
Szef NBP przedstawił też prognozy dotyczące inflacji. Wykres wskazuje jasno, że w najbliższym okresie wskaźnik znacząco przekroczy cel wyznaczony przez NBP.
Przy obecnym poziomie stóp procentowych inflacja obniży się w 2026 roku. Jednocześnie w roku 2027 będzie zgodna z celem NBP. To, zgódźmy się, bardzo odelgły horyzont - mówił Glapiński.
Wskazał też na niepewność związaną z konfliktem w Ukrainie i "wojną celną" pomiędzy USA a innymi krajami.
- Obecny silny wzrost inflacji przy wysokiej dynamice płac, podwyższonej inflacji bazowej, postępującym ożywieniu gospodarczej i luźniej polityce fiskalnej nie dają jakichkolwiek podstaw do obniżenia stóp w tej chwili - mówił Adam Glapiński podsumowując przedstawione przez siebie wyliczenia. Podkreślił też, że realny poziom stóp, uwzględniający poziom inflacji, jest niski.