Główny Lekarz Weterynarii ws. reportażu z ubojni. "Rażące naruszenia"

Główny Lekarz Weterynarii wydał komunikat po ujawnieniu afery w polskich ubojniach przez dziennikarzy TVN. Mięso chorych lub padłych krów wychodzi z z nich jako "zdrowe". Przygotowane z mięsa potrawy są groźne dla zdrowia, a nawet życia.

Mięso chorych lub padłych krów sprzedawane jako "zdrowe". Komunikat Głównego Lekarza Weterynarii
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Paweł Orlikowski

Reporterzy Uwagi i Superwizjera TVN odkryli i ujawnili, co dzieje się w jednej z polskich ubojni. Podkreślają jednak, że sprawa jest ogólnopolska. Firmy przerabiają na mięso chore, a nawet padłe krowy. Dziennikarzom udało się zdobyć bezpośrednie dowody na przestępstwa przy uboju. Jeden z nich zatrudnił się w ubojni, a publikowane w materiale nagrania są momentami wstrząsające.

Chore, często konające już zwierzęta, a nawet martwe, są przy pomocy lin wyciągane z aut i bez pośpiechu zabijane. Nie ma przy tym lekarza weterynarii. Pracownicy ubojni sami przybijają pieczątki świadczące o przydatności mięsa do spożycia. W materiale nie pada nazwa zakładu. Wiadomo jedynie, że ubojnia znajduje się na Mazowszu, w powiecie Ostrów Mazowiecka. Jak mówi na nagraniu zarejestrowanym ukrytą kamerą jedna z pracownic, mięso z uboju "leżaków", jak nazywane są chore zwierzęta, trafia m.in. do kebabów.

Zobacz też: Przywódca strajku o ministrze rolnictwa. "Wypowiedział nam wojnę, zdradził"

Na materiał Superwizjera zareagował w poniedziałek Główny Lekarz Weterynarii. Wydał w tej sprawie specjalny komunikat. Przypomina w nim m.in., że "odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności oraz zachowanie warunków humanitarnego uboju zwierząt należy do obowiązków przedsiębiorstwa sektora spożywczego". W ramach tego obowiązku - od 1 stycznia 2013 r. - w każdej rzeźni działającej w Unii Europejskiej funkcjonuje stanowisko pełnomocnika ds. dobrostanu zwierząt, do którego należy m.in. nadzór nad przestrzeganiem zasad humanitarnego uśmiercania zwierząt.

"Należy ocenić, że wszystkie materiały emitowane na antenie TVN, dotyczące sytuacji przedstawionej w jednym z zakładów na terenie województwa mazowieckiego, dotyczą rażącego naruszenia prawa ochrony zwierząt, prowadzącego do celowego zadawania cierpienia zwierzętom gospodarskim ze szczególnym okrucieństwem. Przedstawione materiały dowodzą niezbicie, że ujawniony proceder spełniał znamiona działalności nielegalnej, gdyż ubój był prowadzony umyślnie w godzinach nocnych, celem uniknięcia nadzoru urzędowego" - czytamy w komunikacie Głównego Lekarza Weterynarii.

Pojawiło się w nim również zapewnienie o współpracy z policją oraz prowadzonym śledztwie.

"W nocy z 14 na 15 stycznia 2019 r., około godziny 22, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej podjął czynności w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu prowadzenia nielegalnego uboju na terenie powiatu ostrowskiego. Czynności te były prowadzone wraz z Policją na pobliskiej rzeźni posesji, gdzie porzucone zostały środki transportu zwierząt, na których znajdowało się łącznie 8 sztuk bydła. Podjęto działania zmierzające do oceny stanu zdrowia zwierząt.

Próby "podniesienia" krów z podłogi samochodu nie przyniosły rezultatów. Została przeprowadzona ocena lekarsko-weterynaryjna stanu zdrowia zwierząt, na podstawie której zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, podjęto decyzję o konieczności bezzwłocznego uśmiercenia zwierząt w celu skrócenia ich cierpienia. Wszystkie czynności humanitarnego uśmiercenia zwierząt, przeprowadzone przez lekarza weterynarii, zakończyły się około godziny 2.00 dnia 15 stycznia 2019 r. W godzinach porannych zwłoki zwierząt zostały przewiezione do zakładu utylizacyjnego" - napisano w komunikacie.

"W toku postępowania kontrolnego ustalono właścicieli zwierząt, które były przedmiotem transportu, zidentyfikowano pośrednika w obrocie zwierzętami, który transportował bydło nienadające się do transportu, jak również osoby z zakładu odpowiedzialne za dobrostan zwierząt w rzeźni. Wszystkie ustalenia poczynione przez służby weterynaryjne przekazane zostały organom ścigania. Policja zabezpieczyła materiał dowodowy na terenie zakładu i prowadzi dalsze czynności śledcze" - czytamy dalej w komunikacie Głównego Lekarza Weterynarii.

Mięso, które miało trafiać m.in. do kebabów, jest niebezpieczne dla zdrowia. Nieprzebadane mięso chorych zwierząt grozi wieloma chorobami dla spożywających je ludzi. - Po to jest lekarz weterynarii, by po zbadaniu zwierzęcia mógł, na podstawie wiedzy, autorytatywnie stwierdzić, że ta tusza jest zdatna do spożycia i można ją puścić na rynek. Jeżeli tusza nie jest zbadana, to mięso może być szkodliwe dla konsumenta - mówił w materiale TVN prof. Roman Kołacz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
PKP Cargo żąda ogromnego odszkodowania. Grozi pozwem
PKP Cargo żąda ogromnego odszkodowania. Grozi pozwem
Rosyjski gaz płynie do Chin. Pekin ignoruje amerykańskie sankcje
Rosyjski gaz płynie do Chin. Pekin ignoruje amerykańskie sankcje
LOT przejmie inną linię? "Łakomych kąsków zostało niewiele"
LOT przejmie inną linię? "Łakomych kąsków zostało niewiele"
Bruskela reaguje na słowa Muska. "Zwyczajnie bzdurne"
Bruskela reaguje na słowa Muska. "Zwyczajnie bzdurne"
Polskie satelity w kosmosie. Premier pokazał zdjęcie
Polskie satelity w kosmosie. Premier pokazał zdjęcie
Firma z Wrocławia przejmuje francuskiego dystrybutora
Firma z Wrocławia przejmuje francuskiego dystrybutora
Były minister aktywów państwowych ma nową pracę
Były minister aktywów państwowych ma nową pracę