Kontrole na granicy. Jest komentarz z Niemiec. "Gorzka porażka"
Niemcy, choć sami już od dawna uszczelniają granicę z Polską, ostrzegają przed utrwaleniem kontroli - pisze serwis dw.com. Posłanka SPD uważa, że to "gorzka porażka dla strefy Schengen".
Od poniedziałku, 7 lipca, Polska wprowadzi wyrywkowe kontrole na granicach z Niemcami i z Litwą. Kontrole po drugiej stronie Odry na granicy z Polską prowadzone są już od jesieni 2023 r. W maju, po objęciu rządów przez kanclerza Friedricha Merza, Berlin wzmocnił kontrolę na granicy z Polską, łącznie z zawracaniem migrantów.
Kodeks graniczny Schengen, czyli zbiór przepisów regulujących zarządzanie granicami UE, mówi o tym, że kontrole mogą być przywrócone maksymalnie do sześciu miesięcy, ale z możliwością przedłużenia do maksymalnie dwóch lat.
- Należało się spodziewać, że Polska w odpowiedzi na niemieckie kontrole na granicach wewnętrznych też je wprowadzi. To gorzka porażka dla strefy Schengen i swobody przemieszczania się - uważa Sonja Eichwede, wiceprzewodnicząca koalicyjnego klubu poselskiego SPD w Bundestagu, z którą rozmawiała gazeta "Rheinische Post". Jej wypowiedź przytacza dw.com.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poważne problemy Niemiec. "Czegoś takiego nie spotkałem od 35 lat"
- Kontrole (na granicy - przyp. red.) z Niemcami będą przede wszystkim obciążeniem dla osób dojeżdżających do pracy, ale nieznacznie zapobiegną migracji do Polski. Być może efekty będą widoczne na granicy z Litwą - oceniła posłanka SPD.
- Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli powrócić do Europy bez kontroli na granicach wewnętrznych - podkreśliła wiceprzewodnicząca klubu poselskiego SPD. Teraz potrzebna jest "europejska jedność i współpraca, aby szybko wdrożyć wspólny europejski system azylowy".
Z kolei koordynator rządu Niemiec ds. polsko-niemieckiej współpracy międzyspołecznej i przygranicznej Knut Abraham ostrzega przed stałymi kontrolami granicznymi między tymi dwoma krajami.
- Niemieckie kontrole graniczne były koniecznym sygnałem politycznym, że polityka migracyjna w Niemczech uległa zmianie - powiedział Abraham dziennikowi "Welt". Ocenił jednak, że rozwiązaniem nie może być teraz "przepychanie migrantów tam i z powrotem między Polską a Niemcami lub cementowanie kontroli granicznych po obu stronach".