Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Konrad Wojciechowski
|
Materiał powstał przy współpracy z marką Danfoss Poland

"Gotowi na 55". Bez efektywności energetycznej nie będzie energetycznej rewolucji

Podziel się:

Polska musi przejść transformację energetyczną. Jak tego dokonać? Wbrew pozorom pieniądze to nie wszystko.

"Gotowi na 55". Bez efektywności energetycznej nie będzie energetycznej rewolucji
Debata Green Restart - możliwe scenariusze transformacji energetycznej w Polsce (materiały partnera)

Rok 2050 jest szczególnie ważny dla Unii Europejskiej. Do tego czasu kraje członkowskie chcą osiągnąć neutralność klimatyczną. Co to oznacza?

Niemalże całkowite wyzerowanie naszych emisji gazów cieplarnianych, m.in. poprzez przeprowadzenie transformacji energetycznej, która pozwoli zastąpić paliwa kopalne czystymi technologiami takimi jak odnawialne źródła energii (OZE) czy zielony wodór.

W ciągu najbliższych 10 lat UE chce zredukować emisje gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. Stąd hasło "Gotowi na 55", które wyznacza ambitne cele i kierunki polityki klimatycznej dla całej Wspólnoty.

Pożegnać stary system

– Bez efektywności energetycznej nie będzie sprawiedliwej i ekonomicznie opłacalnej transformacji energetycznej – mówi Aleksander Śniegocki, jeden ze współautorów raportu "Mniej znaczy więcej. Rola efektywności energetycznej w transformacji do neutralności klimatycznej", przygotowanego przez think-tank WiseEuropa we współpracy z firmą Danfoss Poland.

Twórcy tego opracowania przybliżają ekonomiczne korzyści z inwestycji na rzecz efektywności energetycznej i pokazują, jakie koszty z tytułu ich zaniechania poniesie społeczeństwo.

Dążenie do poprawy efektowności energetycznej nie jest bowiem unijnym kaprysem.

To kwestia czasu, kiedy do produkcji ciepła czy napędzania samochodów będzie w coraz większym stopniu wykorzystywana energia elektryczna – bardziej wydajna i przyjazna środowisku.

Zastępowanie węgla czystymi technologiami, m.in. zeroemisyjnym wodorem poskutkuje gwałtownym wzrostem popytu na odnawialne źródła energii w tych sektorach gospodarki, gdzie do tej pory nie były wykorzystywane na masową skalę. Rosnące zapotrzebowanie może jednak napotkać szereg barier dotyczących m.in. dostępności surowców, przestrzeni czy wykwalifikowanej siły roboczej.

Im dłuższa zwłoka we wdrażaniu transformacji energetycznej, tym trudniej będzie niwelować przeszkody i ograniczyć nieuchronne koszty zaniechań, które w znacznym stopniu dotkną społeczeństwo.

Podrożeje produkcja energii i wzrosną opłaty za emisję gazów cieplarnianych. Ceny za prąd już idą w górę, a to dopiero przedsmak podwyżek. Twórcy raportu podają, że koszt braku działań w zakresie wytwarzania energii elektrycznej w sektorze budynków mieszkalnych i niemieszkalnych w latach 2021-2030 jest szacowany na kwotę 345 mln zł za każdą wyprodukowaną TWh prądu.

Dzięki inwestycji w OZE udałoby się zaoszczędzić około 50 mln zł na każdą wyprodukowaną terawatogodzinę energii, a inwestycja w efektywność energetyczną da prawie 250 mln zł/TWh oszczędności.

Jeśli nie uda się osiągnąć poprawy efektywności energetycznej, którą zakłada Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu, w ciągu 10 lat koszty społeczne osiągną poziom 11 mld zł rocznie.

W całym okresie 2021-2030 budżet będzie narażony na dodatkowe wydatki rzędu 51 mld zł. Brak działań w zakresie efektywności energetycznej jest wyjątkowo kosztowny.

– Jak się odnaleźć w nowym świecie? Konieczne jest pożegnanie ze starym systemem energetycznym. Obstawanie przy emisyjnych paliwach przestaje mieć ekonomiczny sens. Ale to się samo nie wydarzy. Potrzebna jest do tego świadomość społeczna oraz mobilizacja środków finansowych przez poszczególnych inwestorów i przede wszystkim – inwestycje w efektywność energetyczną – wyrokuje Śniegocki.

- Wszystkie niezbędne do tego technologie są dostępne. Wystarczy po nie sięgnąć i wdrażać je na coraz większą skalę. Podstawą transformacji energetycznej poza samą efektywnością powinna być również integracja sektorów i cyfryzacja. Nie zatrzymamy megatrendów, które kształtują obecny świat – dodaje Lars Tveen, President Developing Regions w Danfoss.

Wyższe rachunki jak nowe zakażenia

Zdaniem ekspertów, polityka klimatyczna nie jest żadną nowością. A o efektywności energetycznej mówi się od dawna. Ale więcej mówi niż robi. Mówiąc obrazowo: cała Europa biegła truchtem. Teraz odczuwa panikę pod wpływem alarmistycznych raportów naukowców. Pojawia się też presja gospodarcza – rosnące koszty uprawnień do emisji i wynikające z nich wspomniane już podwyżki.

– Musi być bodziec ekonomiczny albo inny czynnik, który zmobilizuje nas do efektywności energetycznej. Wyższe ceny energii nakłonią gospodarstwa domowe do działania. Do tej pory taką rolę pełniły ulgi termomodernizacyjne czy realna perspektywa walki ze smogiem. Mam nadzieję, że instytucje publiczne będą wspierały świadome podejście obywateli. Trzeba pomóc gospodarstwom domowym, ale i firmom, w przełamaniu barier i oporów związanych z transformacją energetyczną – uważa Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.

Plan "Gotowi na 55" jest dużym wyzwaniem, jakie stoi przed organami administracji publicznej. Niektóre samorządy dawno to zrozumiały i inwestują w efektywność energetyczną, biorąc pod uwagę nie tylko czynnik społeczny, ale może przede wszystkim ekonomiczny. Bo Polsce lokalnej opłaca się ograniczanie zużycia energii i przechodzenie na OZE.

Główne wyzwanie stojące teraz przed rządem to jak utrzymać ceny rachunków przy rosnących cenach nośników energii. Bukowski porównuje ten dylemat do walki z pandemią. Wyższe rachunki są jak groźba przyrostu nowych zakażeń – trzeba podjąć właściwe działania zaradcze, aby zatrzymać niekorzystny trend. Należy wywierać większą presję energetyczną (a nawet podatkową) na niektóre branże, typu transport czy budownictwo.

Zachęty finansowe to za mało

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) dostrzega duży potencjał termomodernizacyjny, jeśli chodzi o budynki jednorodzinne (liczone w milionach), które jeszcze nie poddały się transformacji energetycznej. Instytucja zachęca do korzystania z programu "Czyste Powietrze" oraz do kontaktu z doradcami energetycznymi.

– Jedną z barier w przeprowadzaniu tej transformacji jest brak wiedzy i fachowej orientacji co do dostępnych na rynku technologii. Jesteśmy gotowi sfinansować profesjonalnego doradcę energetycznego, który podpowie właścicielowi budynku, jak przejść przez cały proces. Zachęcamy też do udziału w tym procesie prywatnych przedsiębiorców – zaprasza zainteresowanych Marta Babicz, dyrektorka departamentu funduszy zewnętrznych w NFOŚiGW.

Pod koniec tego roku ma ruszyć nowy program NFOŚiGW, który zapewni wsparcie grantowe (pierwsza transza programu to 100 mln zł) właścicielom budynków czekających na termomodernizację. Poziom dofinansowania to 30 proc. ze środków publicznych. NFOŚiGW liczy, że podmioty prywatne zechcą wnieść brakujący kapitał do projektu.

– Najpierw trzeba zaczynać od działań świadomościowych – tonuje nastroje Łukasz Jaworski, naczelnik wydziału programowania i ewaluacji w departamencie funduszy europejskich Ministerstwa Klimatu. – Świadomość potrzeby głębokiej termomodernizacji budynków nie jest powszechna. Toteż nasze publiczne środki pomocowe możemy kierować nieefektywnie. Przedsiębiorstwa potrzebują preferencyjnych pożyczek lub innych zachęt finansowych, np. w postaci pomocy bezzwrotnej. Zabezpieczenie finansowania inwestycji to z kolei niezbędna gwarancja dla podmiotów, które nie posiadają środków własnych i nie mogą liczyć na pożyczkę w banku.

- Każda inwestycja, poza kwestiami społecznymi i środowiskowymi, na które oddziałuje, powinna być przede wszystkim optymalna ekonomicznie, a to zapewni efektywność energetyczna. Weźmy przykład Programu Czyste Powietrze, w którym do wymienianego źródła ciepła wystarczy dodać montaż urządzeń do automatycznej regulacji temperatury – termostatów, żeby nie tylko istotnie obniżyć koszty energii, ale również zapewnić sobie zwrot kosztów całej inwestycji – komentuje Lars Tveen, President Developing Regions w Danfoss.

Konieczna decentralizacja w energetyce

Termomodernizacja to zaawansowany proces i trudno nim zarządzać. Nie wystarczy oprzeć styropianu o ścianę, aby budynek był ocieplony według nowych klimatycznych reguł, które ponad wszystko przedkładają zeroemisyjność. Andrzej Kaźmierski, wicedyrektor departamentu gospodarki niskoemisyjnej z Ministerstwa Rozwoju i Technologii, mówi o efekcie kuli śnieżnej w transformacji energetycznej. Sęk w tym, że ten efekt trzeba dopiero spowodować.

Jak to zrobić? Poprzez decentralizację.

– Nie da się tego zarządzić centralnie, wpisując mądre przepisy do ustawy. Powstanie klastrów energii to dobry przykład oddolnej mobilizacji. Powstał dzięki temu gigantyczny ruch lokalny na rzecz efektywności energetycznej, bo tylko na tym szczeblu da się ją osiągnąć – przekonuje Kaźmierski.

Od razu zastrzega, że całej energetyki nie da się zdecentralizować. Pewne jej elementy będą stanowiły o bezpieczeństwie energetycznym państwa. Ale samorządy muszą wspierać postęp odchodzenia od paliw kopalnych i inwestycje w efektywność energetyczną.

– Możemy poruszać się konnymi wozami, ale przecież od dawna po ulicach jeżdżą samochody – tłumaczy obrazowo Kaźmierski.

I dodaje, że sam jest w stanie wskazać kilkanaście regionów w Polsce, które przystąpiły do transformacji energetycznej. Za nimi pójdą kolejne, bo to im się będzie finalnie opłacało. Ale najpierw zobaczą u sąsiada za miedzą fotowoltaikę czy pompę ciepła, pozazdroszczą i też będą chcieli tego spróbować.

Lawina to zjawisko niepożądane w przyrodzie. Chyba, że mamy do czynienia z lawiną dobrych praktyk.

Materiał powstał przy współpracy z marką Danfoss Poland

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Materiał Partnera