Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Kalus
Katarzyna Kalus
|
aktualizacja

Grzybiarze już wiedzą: będzie wysyp. "Biorę urlop i jadę do lasu"

69
Podziel się:

Wysyp grzybów w lipcu? Na Podkarpaciu są już piękne okazy, ale nie tylko tam. – Biorę urlop od środy i jadę w Góry Sowie. Szef się już przyzwyczaił. Mam swoje miejsca i grzyby na pewno będą – mówi Marianna Kasperczyk, autorka serwisu Pieprznik.pl, członkini Polskiego Towarzystwa Mykologicznego.

Grzybiarze już wiedzą: będzie wysyp. "Biorę urlop i jadę do lasu"
– W Górach Sowich będą teraz grzyby. W ostatnim czasie ładnie tam padało – mówi Marianna Kasperczyk (Pieprznik.pl)

Lasy Państwowe już otworzyły sezon na grzyby. Przypominają, że gdy "w Piotra i Pawła pada, to znaczy, że obaj święci grzyby sieją i sezon powinien być udany". I życzą Polakom zbiorów takich, jak te zaprezentowane na zdjęciu:

Marianny Kasperczyk, dla której grzyby są prawdziwą pasją, do wypraw w las nie trzeba szczególnie zachęcać. Jej ulubione miejsce to od lat Góry Sowie.

Ładnie tam w ostatnich dniach padało, jest mikroklimat i grzyby na pewno będą – mówi. – Dlatego biorę kilka dni wolnego w pracy i jadę w las, bo są już podgrzybki, koźlaki, borowiki usiatkowane, babki, pieprzniki jadalne, czyli kurki, a także kanie – wylicza.

Na co dzień blogerka pracuje we Wrocławiu, w fińskiej firmie zajmującej się projektowaniem stron internetowych.

Na szczęście szef jest wyrozumiały. Przyzwyczaił się do pytań o to, czy mogę zerwać się z pracy o 13, bo w lesie pojawiły się prawdziwki – śmieje się. – 80-100 km od Wrocławia mam swoje miejsca i nawet po pracy, w środku tygodnia udaje mi się wyskoczyć na kilka godzin – dodaje.

Internauci proszą o pinezki. "Miejsc już nie zdradzam"

W lesie atlasu grzybów nie potrzebuje, bo zna się na nich jak mało kto. Za to zawsze zabiera aparat, by zrobić zdjęcia oraz filmiki na swojego bloga i kanał na YouTubie.

– Pokazuję ludziom ciekawe gatunki grzybów, bo one są naprawdę niesamowite i niezwykle fotogeniczne. Dlatego w tym moim chodzeniu na grzyby coraz więcej jest polowania na rzadkie okazy, a już mniej samego zbierania. To szukanie wyzwala fajną adrenalinę – opowiada Marianna Kasperczyk.

– Czuję w tym także misję edukacyjną, bo o lesie można opowiadać w nieskończoność. Moje starania doceniło Polskie Towarzystwo Mykologiczne, przyjmując mnie w poczet członków – dodaje.

Marianna ma swoje miejsca i w komentarzach grzybiarze często proszą ją wręcz o wskazanie namiaru na konkretny krzak na mapie za pomocą tzw. pinezki.

– Kiedyś to robiłam, dziś podaję bardziej ogólne namiary – przyznaje.

To są jednak moje wychodzone miejsca, także moja praca i pieniądze. Trzeba przyjechać kilka razy, spróbować, by wiedzieć, gdzie konkretnie dojechać, zaparkować. Każdy taki wyjazd to jest wydatek, bo robię sporo kilometrów, dlatego piszę: okolice Zagórza Śląskiego, Bystrzycy Górnej, Las Mokrzański. Jeżdżę także za Szklarską Porębę, w stronę Świeradowa-Zdroju, ale to już wyprawa na dobrych kilka godzin, muszę mieć wolny dzień – tłumaczy.

Urlopy też ustawia "pod grzyby". Już szykuje się na wrzesień i październik, dwa miesiące, które przynoszą w lesie największą różnorodność.

Grzyby w lipcu. Duże różnice w cenie

O tym, że sezon na grzyby dopiero przed nami, świadczą także ceny i ich duża rozpiętość, na którą wpływ ma pogoda. Tam, gdzie popadało i grzybów jest więcej, można liczyć na niższe. W rejonach bardziej suchych ceny zwalają z nóg.

W internecie, np. na Allegro, kilogram kurek można kupić w cenie 35-70 zł. Tańsze są borowiki, które można znaleźć za 25 zł/kg. W sieci są również oferty grzybów z importu, przede wszystkim z Ukrainy i Bułgarii.

Lasy Państwowe przypominają, że zbieranie grzybów jest dozwolone i bezpłatne. Pod warunkiem, że trzymamy się zasad. Mandatem skończyć się może nielegalny wjazd do lasu, niedozwolone parkowanie, zaśmiecanie czy niszczenie ściółki. Legalny jest natomiast mały handel grzybami bez wydawania paragonu.

Z raportu branżowego pisma "Forest Policy and Economics" wynika, że "dary lasu" zbierane przez polskie gospodarstwa domowe warte są około 4,9 mld zł rocznie. Według szacunków z 2022 r. przeciętne polskie gospodarstwo z lasów pozyskuje od 26 do 30 kg grzybów rocznie.

Katarzyna Kalus, wydawczyni money.pl i WP Finanse

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(69)
Asus
6 miesięcy temu
Lasy państwowe sa tylko od niszczenia lasów a nie maja prawa do otwierania sezonów na grzyby !!!!!!
Jack
6 miesięcy temu
Ale nuda , zamiast pisać o jakieś babie na grzybach to by mogli wskazać gdzie w Polsce rosną grzybki halucygenne
kasia
7 miesięcy temu
A jak z grzybami jest dzisiaj? Po co dajecie nieaktualne artykuły?
Zenon Wiertar...
10 miesięcy temu
Nie od dzisiaj w lesie można spotkać grzybiarki.
mieszkaniec z...
10 miesięcy temu
Poniewaz w sobote i w niedziele moga czlowieka zadeptac w lesie to pojechalismy z zona na grzyby we wtorek. Przywiezlismy caly bagaznik podgrzybkow i prawdziwkow a sasiedzi z bloku sie dziwili po co nam tyle grzybow. Czesc postanowilismy ususzyc ale zrobilismy z 10 takich dwulitrowych wekow grzybow marynowanych w occie co nam zajelo niemalo czasu w srode. W czwartek z rana mowie do zony czy jedziemy na grzyby, a zona przyklasnela ze z ochota. Pojechalismy i znowu przywiezlismy kopiaty bagaznik podgrzybkow i prawdziwkow. Sasiadom z bolu to juz bylo za duzo i pukali sie w glowy ze PO CO WAM TE GRZYBY ? No ale znowu zrobilismy pewnie z 15 takich samych dwulitrowych wekow marynowanych podgrzybkow w occie, a czesc poszla do suszenia. Na tyle tego bylo, ze starczylo na caly rok i jeszcze bylo na tyle ze jak na nastepny rok jechalismy na grzyby to mielismy te zeszloroczne. Ale zebyscie widzieli ta ZAWISC naszych sasiadow gdy przywozilismy te grzyby. Bezcenne jest uczucie satysfakcji gdy sie widzi jak innych szlag trafia ze ktos ma a oni nie maja !
...
Następna strona