Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Henryk Kowalczyk stracił posadę ministra, ale już dostał nowe stanowisko

Podziel się:

Dotychczasowy minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk zachowa stanowisko wicepremiera, zostanie szefem Komitetu Ekonomicznego, to doświadczony polityk, jego dymisja ze stanowiska ministra rolnictwa nie oznacza, że brak mu kompetencji - powiedział w Radiu Plus rzecznik rządu Piotr Müller.

Henryk Kowalczyk stracił posadę ministra, ale już dostał nowe stanowisko
Wicepremier Henryk Kowalczyk (Henryk Kowalczyk, Albert Zawada)

Piotr Müller w czwartek w rozmowie z Radiem Plus zapytany o dymisję ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka wskazał, że jego miejsce ma objąć poseł PiS, dotychczasowy szef sejmowej komisji rolnictwa Robert Telus.

Henryk Kowalczyk z nowym stanowiskiem

Pan premier Mateusz Morawiecki skierował wniosek do prezydenta o powołanie posła Telusa na nowego ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Dzisiaj też odbędzie się powołanie - zapowiedział Müller.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tusk miał rację ws. zboża z Ukrainy? Pokrętna odpowiedź ministra

Robert Telus jest szefem sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi, a od 2021 roku jest w Radzie Doradców Politycznych premiera.

Pytany o przyszłość Kowalczyk w rządzie wskazał, że "to jest doświadczony polityk, który był wcześniej szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów".

- Akurat ta dynamika polityczna, która wywiązała się w obszarze rolnictwa, spowodowała, że pan premier Kowalczyk zrezygnował z funkcji ministra. Ale to nie oznacza, że nie ma kompetencji. Są pewne konsekwencje polityczne takiej decyzji. Pan wicepremier Kowalczyk zostanie teraz szefem Komitetu Ekonomicznego, tę funkcję pełnił do tej pory wicepremier Jacek Sasin, a wicepremier Kowalczyk był wiceszefem - dodał rzecznik rządu. Jak podkreślił, Kowalczyk zachowa stanowisko wicepremiera.

Müller został również zapytany o kolejne kroki w sprawie gwałtownego napływu zboża z Ukrainy do Polski.

- Wczoraj były wstępne uzgodnienia, one będą w najbliższych dniach operacjonalizowane. Po stronie ukraińskiej będzie jasność, kto ma prawo eksportu na zewnątrz - żeby była jasno, kto po stronie Ukrainy odpowiada za eksport, kto może importować po stronie Polski, w ramach umów. To mogłoby spowodować, że będzie jasność podmiotów, które eksportują i miejsca, do którego zboże jest eksportowane - powiedział

Problem z ukraińskim zbożem. Tak go chce rozwiązać rząd

Jak wskazał, te rozwiązania wejdą w życie "na pewno w kwietniu". Müller zaznaczył, że podczas rozmów w tym temacie z delegacją ukraińską w środę strona polska podkreślała, że kwestia eksportu zboża z Ukrainy budzi duże emocje w polskim społeczeństwie.

Müller dodał, że tworzony jest mechanizm dopłat do eksportu zboża, które obecnie znajduje się w Polsce, "tak, by ono uwolniło magazyny". Wskazał również na potrzebę m.in. liberalizacji przepisów dotyczących budowy silosów zbożowych i innych magazynów - "tak, aby jeszcze przed żniwami można był stworzyć dodatkowe powierzchnie magazynowe". "One zresztą będą służyły na lata, ich zawsze był deficyt" - zauważył Müller.

Rząd sam stworzył problem?

Problemy polskich rolników, które mają obecnie, powinny być rozwiązane dwa-trzy miesiące po wybuchu wojny w Ukrainie – ocenił w rozmowie z money.pl Janusz Piechociński, były wicepremier, minister gospodarki i prezes PSL. To wtedy - jego zdaniem - polski rząd powinien zacząć zastanawiać się, w jaki sposób sytuacja związana z inwazją Rosji na Ukrainie będzie zagrażać kondycji polskiego rolnictwa.

Przypomnijmy, że ceny produktów rolnych odnotowały szczyt we wrześniu, gdy rosły blisko 60 proc. rok do roku, potem jednak zaczęły gwałtownie spadać. To był cios – jak wskazał Janusz Piechociński – dla polskiego rolnictwa. Rolnicy mają teraz w magazynach zboże, którego w dużej mierze nie sprzedawali wtedy, gdy ceny były najwyższe. Tak przynajmniej zrobili ci, którzy... posłuchali ministra rolnictwa.

Polscy rolnicy, zupełnie niepotrzebnie, mogą wyprzedawać polskie zboże. W przyszłym półroczu zboże nie będzie tanieć – mówił pod koniec czerwca 2022 r. minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Teraz polskie zboże zalega w magazynach, a rolnicy potrzebują na gwałt pieniędzy, by rozpocząć kolejny sezon produkcji. Dodatkowo polscy rolnicy czują się oszukani, bo ukraińskie zboże miało jechać przez Polskę dalej. Tak zapewniali rządzący. W praktyce w dużej mierze trafia na polski rynek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP