Intel uratowany po ruchu Białego Domu? Akcje giganta urosły o 90 proc.
Po sierpniowej decyzji Białego Domu o wejściu w akcje Intela spółka poprawiła wyniki i odzyskała zaufanie inwestorów. Od sierpniowego "dołka" kurs akcji spółki wzrósł o ponad 90 proc. Rządowy kapitał stał się katalizatorem szerokich zmian.
Po ogłoszeniu w sierpniu wejścia rządu USA w akcje cyfrowego giganta (objęcie 10 proc. udziałów) rynek szybko zareagował. Intel zaczął szybko raportować lepsze rezultaty - akcje wzrosły o ponad 90 proc. od sierpnia. Wskazał na kilka równoległych działań: ostre cięcia kosztów, sprzedaż aktywów, świeży kapitał od rządu USA i prywatnych inwestorów oraz rosnący popyt na x86 (architektura mocy i zgodności - red.) w infrastrukturze AI. W efekcie wyraźnie poprawiły się nastroje wokół firmy.
Administracja Donalda Trumpa przekształciła ok. 8,9–10 mld dol. przyznanych wcześniej środków w blisko 10-proc., pasywny pakiet akcji. Poza gotówką Intel otrzymał pięcioletni mechanizm, który pozwala rządowi dokupić 5 proc. akcji po 20 dol. To sygnał, że USA chcą utrzymać produkcję układów na swoim terytorium.
Tak nas widzą na świecie. "Nie walczycie o stołki"
Kapitał prywatny też napłynął do Intela. We wrześniu Nvidia kupiła akcje Intela za 5 mld dol. W sierpniu SoftBank zainwestował 2 mld dol., stając się jednym z większych udziałowców. Te ruchy wzmocniły wiarygodność Intela i potencjalny pipeline wspólnych produktów.
Jak podał Bloomberg, firma ogłosiła, że jej procesory Panther Lake są już w fazie pełnej produkcji i trafią do sprzedaży w laptopach na początku przyszłego roku. W ocenie firmy wytwarzane w technologii 18A oferują one oferuje zalety, jakim żaden z konkurentów nie jest jeszcze w stanie dorównać. Test dla produktów Intela nadejdzie w 2026 roku.
źródło: Bloomberg