Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KBB
|

Jednoręcy bandyci górą. Państwowe salony do gry to klapa

92
Podziel się:

Państwowe salony do gry na automatach miały przynosić miliardowe zyski budżetowi państwa. Wyszło jak zwykle - na razie utopiliśmy setki milionów w jednorękich bandytach a o zyskach można pomarzyć.

Jednoręcy bandyci górą. Państwowe salony do gry to klapa
Państwowe automaty do gry okazały się klapą (Unsplash.com, Carl Raw)

Państwowa spółka Totalizator Sportowy miała wytępić osiedlowe jaskinie hazardu z odrapanymi automatami i zastąpić je na nowoczesne saloniki. Gra na jednorękich bandytach byłaby uczciwsza i miała przynosić pieniądze do budżetu.

Plany były piękne: 35 tysięcy jednorękich bandytów i miliardy płynące do państwowej kiesy. Rzeczywistość jest brutalna. Maszyn jest 10 razy mniej a wpływy do budżetu minimalne – pisze "Puls Biznesu".

Dziennik pisze, że Totalizator Sportowy bardzo niechętnie udziela informacji na temat rozwoju sieci salonów z automatami do gry. Przyczyną jest zapewne głęboki rozjazd ambitnych planów z rzeczywistością. TS w 2017 roku stał się monopolistą na rynku "jednorękich bandytów". Spółka szacowała, że w 2019 roku takie maszyny przyniosą 1,5 miliarda złotych do budżetu w formie podatku od gier.

Zobacz także: Lotto. Tego nie wiesz o grach liczbowych

Jak wynika z danych zebranych przez "PB" do tej pory TS kupił ok. 3500 automatów. Miało ich być 10 razy więcej – 35 tysięcy. Ich zakup pochłonął ok. 150 mln zł a przychód spółki z takich gier sięgnął jedynie 16,5 mln złotych. Drugie tyle trafiło do budżetu w formie podatku od gier.

W tym roku TS planuje wydać na nowe saloniki ok. 200 mln złotych. W pierwszym półroczu 2020 roku automaty przyniosły spółce 11,2 mln zł przychodu.

Totalizator już na samym początku projektu trafił na mieliznę. Problem okazała się również współpraca z Wojskowymi Zakładami Łączności, które miały dostarczyć jednorękich bandytów dla nowej gałęzi państwowego przemysłu. Urządzenia nie wyszły poza fazę testów.

Salony ratować musiał sprzęt niemiecki i oprogramowanie kanadyjskie. Jednak maszyny borykają się z kolejnymi błędami technicznymi, które zniechęcają graczy do korzystania z salonów.

Przypomnijmy jeszcze jedno. Za posiadanie nielegalnych automatów grożą surowe kary pieniężne tj. 100 tys. zł od jednego automatu. Takiej karze podlega zarówno urządzający nielegalne gry hazardowe, jak i właściciel lokalu, w którym taki proceder się odbywa. Co więcej, za urządzanie gier hazardowych wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji, czy zezwolenia, grozi odpowiedzialność karna – wysoka grzywna, do 3 lat więzienia, albo obie te kary łącznie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(92)
Wolf
2 lata temu
A żeby jeszcze to dawało ale ważne żeby złodziejski pis z tego mial
dfdrr
3 lata temu
jedno mówili przy rejestracj a co inne jest w rzeczywistosci
dfdrr
3 lata temu
niestety przejecie biznesu się nie udało
Gościu
3 lata temu
Po uporządkowaniu spraw z nielegalnym hazardem, trzeba czasu na odbudowanie tego rodzaju działalności, a legalne salony wysokohazardowe to wykończyła ustawa z 2009 roku za rządów PO-PSL przez jeden nieudolnym zapis, a konkretnie przez jedno słowo. Legalne salony się pozamykały, klientów przejęły nielegalne salony, w 2016 PiS zrobił z tym porządek, którego ich poprzednicy nie mogli zrobić przez 7 lat, ale to trzeba znać temat żeby się wypowiadać, a nie tak sobie rzucać na lewo i prawo co ślina na język przyniesie.
Book of Ra
4 lata temu
Jaki artykuł takie komentarze. Bez żadnego pojęcia o rzeczy. Sami eksperci od siedmiu boleści. Ech... Szkoda gadać
...
Następna strona