Trzy mieszkania? Karol Nawrocki tłumaczy się z oświadczenia
Prawo i Sprawiedliwość ujawniło we wtorek akt notarialny 28-metrowej kawalerki w Gdańsku, którą Karol Nawrocki kupił od pana Jerzego. Wspierany przez PiS kandydat na prezydenta miał zapłacić za nieruchomość 120 tys. zł. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział Nawrocki.
- Mam wysoki próg stresu, szczegolnie gdy nie mam sobie nic do zarzucenia. (...) Ratuje nas prawda - powiedział we wtorek w południe Karol Nawrocki na kanale "Rymanowski Live" na Youtube.
Jednocześnie Nawrocki dodał, że obecne wybory "nie są uczciwe". Prawo i Sprawiedliwość oraz sam Nawrocki oskarżają Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego o to, że służby specjalne zaangażowały się w kampanię przeciwko Nawrockiemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
- Cały aparat państwa polskiego działa przeciwko mojej kandydaturze, to starcie jest nierówne - dodał Nawrocki i jednocześnie zapewnił, że nie zrezygnuje z kandydowania o prezydenturę.
Sam kandydat popierany przez PiS wyjaśnił, że nie jest właścicielem trzech mieszkań, gdyż jedno z nich należy do jego matki. Tę informację "z przezorności" wpisał do swoich oświadczeń majątkowych. Nawrocki tłumaczył w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, że mama poinformowała go o tym, że po jej śmierci, Nawrocki razem z siostrą staną się właścicielami nieruchomości.
- To, co przedstawił dziś mój sztab, to oświadczenie majątkowe z 2021 r. - wyznał Nawrocki. Natomiast najnowsze oświadczenie przekazane do Sądu Najwyższego jest z 2025 r. - Zawiodę państwa, niewiele się wydarzyło w moim majątku między 2021 i 2025 r. Rzeczywiście mam więcej środków zgromadzonych w polskiej walucie, ale kwestia mieszkań pozostaje bez zmian. Zdewaluował się także mój samochód opel insignia z 2011 r., więc macie państwo dostęp do moich oświadczeń majątkowych.
- Mogę opublikować wszystkie swoje oświadczenia majątkowe, bo one się nie zmieniają - zadeklarował Nawrocki.
"Dbałem przez wiele lat"
- Niezależnie od tego, czy się opiekowałem panem Jerzym, czy nie, a opiekowałem się nim, nabyłem to mieszkanie w sposób legalny - zapewnił Nawrocki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. Mowa o drugim mieszkaniu Nawrockiego - kawalerce w Gdańsku.
Lokal miał kosztować 120 tys. zł, a opłaty uiszczano w ratach gotówką oraz przelewami. Nawrocki zapewnił, że ma na to dowody, ale nie upubliczni wpłat, gdyż "nie pozwoli, żeby w kampanii wyborczej odtwarzać historię przelewów od 2011 r.". - Przy czym zasadniczą częścią spłat była także gotówka, co trzeba podkreślić. (...) Musiałbym poświęcić na to masę czasu - tłumaczył.
Kandydat na prezydenta wyjaśniał, że znał się z Jerzym Ż. co najmniej 14 lat. Wielokrotnie powtarzał, że dbał i pomagał panu Jerzemu, chociaż "intensywność, z którą się opiekował Jerzym Ż. była w naturalny sposób różna". - Rzeczywiście po 2021 r. była zdecydowanie mniejsza (intensywność pomocy - przyp. red.), bo wyprowadziłem się do Warszawy i zostałem szefem IPN - wyjaśnił Nawrocki. Dodał też, że rzadziej spotykał się też ze swoją mamą, która mieszka niedaleko lokalu Jerzego Ż.
Nawrocki zaprzeczył również informacjom Onetu, że nie próbował kontaktować się z panem Jerzym, gdy miał go nie zastać w mieszkaniu w Boże Narodzenie w 2024 r. Tym mieli zająć się m.in. asystenci Nawrockiego.
Jednocześnie szef IPN skrytykował opiekunkę MOPS Annę Kanigowską, która powiedziała w Onecie, że "Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania. On chciał tylko przeprowadzić tę transakcję, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. A dziś bezczelnie kłamie".
Kanigowska, zdaniem Nawrockiego, nie ma dobrych intencji. - To jest ta sama pani, która pisała na mediach społecznościowych, że zrobiłem swojej 16-letniej żonie "bobasa", więc jestem człowiekiem nienadającym się do pełnienia funkcji prezydenta. (...) Jest to pani, która ma głęboką nienawiść nie tylko do mnie, ale też do formacji, która mnie popiera - ocenił Nawrocki.
Prezes IPN podkreślił, że od 2017 r. do 2025 r., "mówiąc zgodnie z prawem, pan Jerzy mieszka w moim mieszkaniu". Nawrocki ocenia, że nie poniósł z tego mieszkania żadnych korzyści.
Czy samo posiadanie mieszkania nie jest korzyścią? - zapytał Rymanowski.
W perspektywie czasu pewnie to będzie korzyścią, natomiast nie czerpie z tego mieszkania żadnych korzyści. Nie mam do tego mieszkania kluczy. Mówię o papierku lakmusowym moich emocji i podejścia do tej sprawy. Od 2017 r. nie zrobiłem nic z tym mieszkaniem, a jeszcze pomagałem panu Jerzemu, opłacałem to mieszkanie, na co są potwierdzenia i przelewy. Gdzie tu jest biznes i chęć przejęcia mieszkania? Nie ma tego - tłumaczył Nawrocki.
Dlaczego Nawrocki w trakcie debaty w "Super Expressie" mówił, że jest właścicielem jednego mieszkania, gdy de facto posiada dwa?
- To najlepszy dowód na to, że nie traktuję tego mieszkania jako swojego (kawalerki, gdzie mieszkał pan Jerzy - przyp. red.). Mimo że formalnie jestem jego właścicielem. W swojej głowie jestem właścicielem 60-metrowego mieszkania, za które płacę kredyt. Mieszkam tam z pięcioosobową rodziną. Ta szczerość i poczucie, że jedynym mieszkaniem, które mam, jest jedyne mieszkanie rodzinne, nie pozwoliło mi uwzględnić w krótkiej wypowiedzi, tego, że formalnie jestem właścicielem jeszcze jednego mieszkania, do którego nie mam kluczy i nie czerpię z tego żadnych korzyści - opowiadał Nawrocki.
- W głowie i sercu mam jedno mieszkanie - zadeklarował kandydat na prezydenta.
Znaki zapytania wokół kawalerki
Portal Onet podał, że popierany przez PiS Karol Nawrocki jest w posiadaniu kawalerki w Gdańsku, którą przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę. Pan Jerzy, przebywający od kwietnia 2024 r. w Domu Pomocy Społecznej, miał sprzedać Nawrockiemu kawalerkę za 120 tys. zł - wynika z aktu notarialnego ujawnionego przez Przemysława Czarnka podczas wtorkowej konferencji prasowej.
- W 2017 r. została zawarta ostateczna umowa sprzedaży i akt notarialny z 6 marca 2017 r. widnieje również w księgach wieczystych, które ujawniają przejście własności lokalu w trybie sprzedaży za 120 tys. zł. W żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o jakiejkolwiek darowiźnie, nie ma jakiegokolwiek zobowiązania do opieki i nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym - mowił na wtorkowej konferencji prasowej Przemysław Czarnek.