Tusk reaguje na aferę z mieszkaniem Nawrockiego. "Pilne zadanie"
- Starsze osoby często padają ofiarą oszustw i wyłudzeń. Proszę minister Okłę-Drewnowicz o rekomendacje i ocenę, jak polskie prawo może chronić seniorów przed zwykłymi naciągaczami. To najlepsza odpowiedź na zamieszanie, które przetacza się w tej chwili przez Polskę - powiedział przed posiedzeniem rządu Donald Tusk, szef polskiego rządu.
Donald Tusk podkreślił, że rolą rządu nie jest ocenianie działań kandydatów w wyborach prezydenckich, jednak sprawa ta "z całą mocą" przypomina o problemie, na który wielokrotnie zwracał uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich.
Duża skala wyłudzeń, oszustw, których ofiarą padają ludzie starsi, w trudnej sytuacji finansowej, którzy oddają swoje mieszkanie za pożyczkę, czy opiekę, pomoc. To jest dzisiaj najbardziej gorący temat, ale wiemy, że starsze osoby często padają ofiarą innego typu wyłudzeń, oszustw, manipulacji, nie tylko ze strony osób fizycznych, ale czasami też firmy - stwierdził premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak buduje satelity i systemy kwantowe - wprowadza Polskę do kosmicznej elity - Grzegorz `Brona
Poprosił ministrę Marzeny Okły-Drenowicz, by jego prośbę potraktowała jako "pilne zadanie". - Żeby wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości, żebyśmy przygotowali rekomendacje, w jaki sposób polskie prawo może chronić seniorów przed wyłudzeniami i zwykłymi naciągaczami - podkreślił Tusk.
Oświadczenie rzeczniczki sztabu Karola Nawrockiego
To odniesienie do sprawy mieszkania w Gdańsku, które - jak napisał Onet - kandydat na prezydenta popierany przez PiS Karol Nawrocki przejął od starszego mężczyzny w zamian za pomoc. Ostatecznie jednak Jerzy Ż. trafił do domu opieki społecznej. Sztab Nawrockiego w oświadczeniu napisał, że Jerzy Ż. to sąsiad Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz że to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.
We wtorek opublikowane zostało oświadczenie majątkowe Nawrockiego złożone w 2021 r., w którym podano, że razem z żona są właścicielami dwóch mieszkań o powierzchni 57 m2 oraz ok. 30 m2, a Nawrocki ma także 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisała, że Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz że to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.
Zaznaczyła, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. "Kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie" - napisała rzeczniczka Nawrockiego w oświadczeniu.
We wtorek poseł PiS Przemysław Czarnek powiedział, że Nawrocki odkupił mieszkanie od Jerzego Ż., któremu wcześniej pomagał, i nie ma pomiędzy nimi żadnej umowy o przejęciu opieki.
Opiekunka pana Jerzego zabrała głos
- Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania - twierdzi opiekunka pana Jerzego w rozmowie z Onetem.
- To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy - mówi kobieta w rozmowie z portalem.