- Pożar podstacji elektrycznej, która zaopatruje w prąd największe w Wielkiej Brytanii londyńskie lotnisko Heathrow, był katastrofalny. Uszkodzony został także zapasowy generator lotniska - powiedział na antenie radia LBC brytyjski minister energii Ed Miliband.
O tym, jaki to może mieć wpływ, najbardziej pokazuje skala - to jest ponad 1350 lotów, które na dzisiaj były zaplanowane, a które się nie odbędą. Liczba poszkodowanych pasażerów z tego tytułu może wynieść ponad 200 tys. osób, ponieważ mówimy o największym lotnisku w Europie - powiedział PAP Mariusz Piotrowski z serwisu Fly4Free.pl. Zwrócił uwagę, że chodzi też o jeden z największych hubów transferowych na świecie.
Piotrowski przypomniał, że siatki połączeń linii lotniczych są skonstruowane tak, aby samoloty spędzały jak najwięcej czasu w powietrzu i jak najkrócej były na lotniskach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ten czas między poszczególnymi sektorami lotów jest zazwyczaj bardzo krótki, więc w takiej sytuacji, w której część tych połączeń, zwłaszcza tych dalekich, jest odwoływana, powoduje wywołanie efektu domina, czyli jedno odwołane połączenie powoduje to, że rozsypuje się reszta siatki połączeń - tłumaczył.
Według niego "w tej chwili mówi się o 150 tys. poszkodowanych, ale docelowo ponad 200 tys. pasażerów, którzy są właściwie rozsiani po całej Europie, bo ponad 100 samolotów zostało przekierowane na inne lotniska".
Inne londyńskie lotniska już zapchane
Jak mówił, poprawieniu sytuacji nie sprzyjają też niedobory flotowe, z którymi obecnie boryka się wielu przewoźników, co powoduje np. brak możliwości wysłania samolotów rezerwowych po potrzebujących pasażerów, czy podjęcia próby zarządzania ruchem.
- W efekcie, nawet jeżeli ta awaria zostanie szybko usunięta, nawet jeżeli lotnisko faktycznie zacznie działać w nocy z piątku na sobotę, to zanim ta pełna sprawność operacyjna zostanie przywrócona, może minąć kilka dni - wskazał Piotrowski.
PLL LOT odwołuje loty na londyńskie Heathrow
Zwrócił jednocześnie uwagę, że w sytuacji, gdy samolot jest "zawieszony" w powietrzu, wszelkie decyzje o dalszym działaniu najczęściej zależą od pilotów. - Wiemy, że w momencie ogłoszenia tej decyzji było 120 takich lotów, które zmierzały w stronę Heathrow, i tutaj te decyzje były różnorakie - część samolotów była zawracana na lotniska, z którego wystartowały, a większość została przekierowana do innych portów - np. do Amsterdamu, Monachium lub Frankfurtu czy Londynu Gatwick - wyjaśnił.
Jego zdaniem przekierowanie ruchu do innych londyńskich portów byłoby najlepszym rozwiązaniem, ale - jak mówił - "są one zapchane i mają problemy z przepustowością, więc nie mają miejsca, aby te przekierowane loty przyjmować".
Służby prasowe Heathrow poinformowały nad ranem w piątek, że lotnisko będzie zamknięte do północy z piątku na sobotę. Ostrzegły, że pasażerowie powinni być przygotowani na znaczne utrudnienia w najbliższych dniach.
Lotnisko Chopina. Rzeczniczka mówi o odwołanych lotach
Rzeczniczka Lotniska Chopina Anna Dermont poinformowała w piątek PAP, że z powodu czasowego zamknięcia londyńskiego lotniska Heathrow przez awarię zasilania wywołaną pożarem, odwołanych zostało 6 z 14 planowanych w piątek rejsów do i z Warszawy - trzy przyloty i trzy wyloty.
- Na tę chwilę odwołanych jest 6 na 14 planowanych w dniu dzisiejszym rejsów - 3 przylotowe, 3 wylotowe - przekazała Dermont. Dodała, że oprócz odwołanych rejsów LOT, dotyczy to przylotu i odlotu samolotu linii British Airways.
W nocy z czwartku na piątek straż pożarna poinformowała, że na podstacji w miejscowości Hayes zapalił się transformator. Ewakuowano około 150 osób i zalecono mieszkańcom, by nie otwierali okien z powodu dymu. Do akcji gaszenia pożaru skierowano 70 strażaków i 10 wozów strażackich. W wyniku pożaru bez prądu znalazły się również tysiące domów. W piątek ok. godz. 9 rano czasu polskiego straż przekazała, że pożar jest już pod kontrolą.
Port lotniczy Heathrow jest największym lotniskiem pod względem liczby pasażerów w Europie. W piątek miało obsłużyć ok. 290 tys. podróżujących.