Kiepskie wieści dla gastronomii. Nadchodzące tygodnie mogą być decydujące dla wielu biznesów

Polacy zaczęli oszczędzać na zakupach, a także – na razie delikatnie – na jedzeniu na wynos. Gastronomia jeszcze tego trendu nie odczuła, ale obawy są spore. Spadek zamówień może być dla wielu biznesów z tej branży bolesnym ciosem.

Dla zamkniętej od 4 miesięcy gastronomii kluczowe mogą okazać się najbliższe tygodnie. Dla zamkniętej od 4 miesięcy gastronomii kluczowe mogą okazać się najbliższe tygodnie.
Źródło zdjęć: © money.pl | Rafał Parczewski
Konrad Bagiński

Branża gastronomiczna jest – wedle szacunków Warsaw Enterprise Institute oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – jedną z najbardziej poszkodowanych przez pandemię i lockdown. Wedle uruchomionego przez te instytucje "licznika strat lockdownowych" jest już ponad 2,2 miliarda złotych pod kreską.

Więcej stracił handel, ale obecnie – szybciej lub wolniej – odrabia zaległości. Za to gastronomia traci coraz więcej i – jeśli wierzyć licznikowi – coraz szybciej. Powoli zaczyna też tracić klientów.

Zbiorowy pozew branży gastronomicznej

- Na stałym poziomie utrzymuje się liczba osób, które przewidują w ciągu najbliższych czterech tygodni zwiększyć wydatki na jedzenie. To wciąż 28 proc. ankietowanych. Symbolicznie tylko – o 1 punkt procentowy – przybyło tych, którzy planują zwiększyć wydatki na alkohol. O tyle samo z kolei ubyło Polaków, którzy chcą więcej wydawać na jedzenie na wynos. Planuje tak 15 proc. ankietowanych – mówi Kamil Kucharczyk z firmy doradczej Deloitte.

Spadek jest więc stosunkowo niewielki, ale i grupa, która wydaje swoje pieniądze w restauracjach i barach, niezbyt liczna. W niektórych biznesach gastro spadek – o ile w ogóle jest – nie daje się łatwo oszacować.

- W naszym przypadku segment "delivery" ma bardzo mały udział w porównaniu do całej działalności sprzed pandemii. U nas wahnięcie może być wręcz w granicach błędu statystycznego. Na razie sprzedaż jest za mała, by móc to jednoznacznie stwierdzić – mówi w rozmowie z money.pl Sylwester Cacek,  właściciel m.in. sieci restauracji Sphinx.

Dodaje, że ewentualny spadek może być lepiej widoczny w biznesach specjalizujących się w dostarczaniu jedzenia.

Wiele zależy bowiem od typu restauracji. Niektóre potrawy świetnie nadają się do dostaw – na przykład sushi czy pizza. Inne kompletnie się nie sprawdzają – mowa przede wszystkim o kuchni tradycyjnej.

- Sytuacja i tak jest trudna, ale w lutym faktycznie mamy spadek obrotów, zarówno z grupy klientów, którzy sami do nas dzwonią, jak i tych, którzy korzystają z portali typu Pyszne.pl czy Uber Eats. Czas dostawy się skrócił, kurierzy już nie czekają pod drzwiami. W naszym przypadku zamówień jest mniej o kilkanaście procent – mówi money.pl właścicielka sieciowej pizzerii w Warszawie. Woli pozostać anonimowa, bo nie może wypowiadać się w imieniu sieci.

Tymczasem nadchodzące tygodnie będą prawdopodobnie oznaczały "być albo nie być" dla znacznej części branży gastronomicznej.

– Szacujemy, iż w grudniu minionego roku suma długów branży przekroczyła już 700 mln zł, a liczba zadłużonych firm gastronomicznych jest bliska 10 proc. Co jednak najbardziej nas niepokoi to ponad połowa (57,1 proc.) przedsiębiorców z sektora HoReCa, którzy oceniają, że nie przetrwają na rynku dłużej niż 3 miesiące, jeśli obostrzenia się utrzymają. Co piąta firma (20,8 proc.) szacuje wytrzymałość zaledwie do około miesiąca. – wylicza Jan Enno Einfeld, dyrektor generalny Finiata Group.

Z badania przeprowadzonego w styczniu 2021 roku na zlecenie Wirtualnej Polski wynika, że 44 proc. Polaków nie zamawiało jedzenia z dowozem ani przed pandemią, ani nie robi tego obecnie. Kolejne 30 proc. deklaruje, że zamawia tak samo często, 12 proc. robi to częściej niż przed erą COVID-19. Kolejne 6 proc. twierdzi, że w pandemii zaczęło zamawiać (choć wcześniej tego nie robiło), ale jednocześnie 8 proc. badanych zamawia mniej.

Od wprowadzenia wiosennego lockdownu minie niedługo rok, a dla branży gastronomicznej niezmiennie brakuje rozwiązań, które umożliwiłyby przetrwanie okresu postoju. Według danych GUS, od kwietnia do września 2020 r. z rynku zniknęło 2055 firm gastronomicznych, a ponad 4,3 tys. przedsiębiorców zawiesiło działalność. Decyzja o dalszym przedłużeniu obostrzeń spowoduje, że straty będą już dla wielu nie do odrobienia.

– Zdecydowana większość firm gastronomicznych jest w sytuacji, w której osiągany obroty nie pokrywają ani kosztów stałych, ani wynagrodzenia pracowników. Co czwarty restaurator obawia się pojawienia lub nasilenia problemów z cash flow – mówi Jan Enno Einfeld.

– Największą stratą dla firm gastronomicznych jest utrata czasem wieloletnich i lojalnych pracowników. Szacuje się, że pandemia kosztowała już branżę ponad 130 tys. miejsc pracy. Pozostałym pracownikom zmniejszono z kolei wynagrodzenia – dodaje.

Sytuacja panująca w branży gastronomicznej jest trudna dla wszystkich podmiotów, niezależnie od skali działania. Niedawno jeden z największych graczy na rynku, spółka AmRest, odnotowała spadek obrotów w III kwartale o 12,6 proc. r/r.

Na niepewność wśród przedsiębiorców wpływa przedłużające się od 24 października zamknięcie restauracji, barów i kawiarni. Wprowadzony wtedy z dnia na dzień zakaz miał obowiązywać teoretycznie tylko dwa tygodnie, w rzeczywistości mijają już 4 miesiące.

Wybrane dla Ciebie

Bruksela wstrzymuje głośne śledztwo. Nie chce narazić się Trumpowi
Bruksela wstrzymuje głośne śledztwo. Nie chce narazić się Trumpowi
Ministra pracy Kuby zmuszona do dymisji. Jej słowa wywołały oburzenie
Ministra pracy Kuby zmuszona do dymisji. Jej słowa wywołały oburzenie
Waloryzacja emerytur. Najniższa nie dobije nawet do 2 tys. zł brutto
Waloryzacja emerytur. Najniższa nie dobije nawet do 2 tys. zł brutto
Potężne zwolnienia w jednej z największych na świecie platform. Pracę straci nawet 1000 osób
Potężne zwolnienia w jednej z największych na świecie platform. Pracę straci nawet 1000 osób
Policja bierze się za "jeźdźców hulajnóg". Mandaty po 2,5 tys. złotych
Policja bierze się za "jeźdźców hulajnóg". Mandaty po 2,5 tys. złotych
Gigainwestycja do kosza? To miała być jedna z największych farm fotowoltaicznych w Polsce
Gigainwestycja do kosza? To miała być jedna z największych farm fotowoltaicznych w Polsce
USA rozważą nałożenie ceł na rosyjskie "białe złoto". Rosja głównym producentem
USA rozważą nałożenie ceł na rosyjskie "białe złoto". Rosja głównym producentem
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 17.07.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 17.07.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 17.07.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 17.07.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 17.07.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 17.07.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 17.07.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 17.07.2025
Producenci oleju alarmują. Sytuacja "niezwykle trudna"
Producenci oleju alarmują. Sytuacja "niezwykle trudna"