Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Koleje Dolnośląskie rezygnują z zakupu nowych składów. 85 mln zł dotacji przepadnie

1
Podziel się:

Koleje Dolnośląskie nie kupią pociągów, na które dostały unijną dotację. Nowy zarząd spółki, nominowany przez koalicję PiS - Bezpartyjni Samorządowcy, rezygnuje z zamówienia nowego taboru – donosi wrocławska Gazeta Wyborcza.

Jeden z pociągów dostarczonych Kolejom Dolnośląskim przez Newag
Jeden z pociągów dostarczonych Kolejom Dolnośląskim przez Newag (East News, FOT. PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRESS GRUPA)

Koleje Dolnośląskie chciały zakupić 11 pociągów: sześć spalinowych i pięć elektrycznych. Firma Newag chciała 23,3 mln zł za jeden skład elektryczny (w sumie 116 mln zł) i 22,3 mln zł za składy spalinowe (w sumie 134,3 mln zł, wszystkie kwoty to kwoty brutto). Pesa złożyła droższa ofertę, ponadto tylko na składy elektryczne.

Dotacja unijna na tabor miała wynieść 85 mln zł.

Koleje Dolnośląskie miały nadzieję, że zmieści się w przeznaczonej na zakup kwocie 209,1 mln zł. Okazało się jednak, że cena 11 pojazdów z Newagu była o 42 mln zł wyższa niż szacunki przewoźnika.

Obejrzyj: To mogło się skończyć tragicznie. PKP bada incydent na przejeździe

Po otwarciu kopert ówczesny prezes KD Piotr Rachwalski powiedział, że spółka daje sobie miesiąc na przeanalizowanie ofert. W styczniu, jak informuje "Gazeta Wyborcza", zarząd został jednak wymieniony z przyczyn politycznych, gdy Bezpartyjni Samorządowcy stworzyli koalicję w sejmiku z Prawem i Sprawiedliwością.

Tłumacząc się zbyt wysokimi kwotami w przetargu, spółka zrezygnowała z zakupu nowego taboru.

- Powodem unieważnienia były kwoty ofert znacząco odbiegające od kwot zapisanych w przetargu. Spółka, na zakup nowego taboru, w obu zadaniach przeznaczyła łącznie 209,1 mln zł. Natomiast suma najkorzystniejszych ofert opiewa na 250,1 mln zł, czyli przekracza kwotę przewidzianą przez zamawiającego o 41,7 mln zł, stanowiąc 20 proc. wartości obu zadań – poinformował Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy KD.

Rezygnację z zakupu taboru negatywnie ocenił na łamach "GW" Patryk Wrona, ekspert transportowy Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego. Jego zdaniem "ta decyzja wpisuje się w trend niszczenia tego, co się nam udało, przez nowy, polityczny zarząd KD. Zastąpiono fachowców i oto efekty".

W jego ocenie decyzja jest o tyle dziwna, że nowe władze miały przejmować linie kolejowe i remontować je.

– Żeby kolej rozwijała się, musimy inwestować w tabor. Teraz możemy kupić z dotacją, a ten zakup i tak nas czeka, tylko nie będziemy mieć dofinansowania – powiedział.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
Tak
5 lata temu
Już się dorwali do władzy i niszczą a pociągach tłoki