Czechy będą domagać się kompensacji ewentualnych szkód, jeżeli Polska zignoruje sprzeciw wobec poszerzenia kopalni "Turów" - o czym informuje Ministerstwo Środowiska Czech na swoich oficjalnych stronach, na które powołuje się PAP. Stanowisko resortu zostało sformułowane przy współpracy z samorządami oraz Czeską Służbą Geologiczną.
Publikacja i przekazanie dokumentu, w ostatnim możliwym terminie, kończy postępowanie w ramach procedury oceny oddziaływania na środowisko. "Stanowisko Republiki Czeskiej jest negatywne. Jest uzupełnione o warunki, które określiliśmy razem z geologami, władzami samorządowymi i ekspertami i które zostało uchwalone przez władze kraju libereckiego, a których polska strona nie może odrzucić, jeżeli będzie chciała, mimo sprzeciwu, kontynuować wydobycie w Turowie" - oświadczył minister środowiska Richard Brabec.

Poza ewentualnymi odszkodowaniami, Czechy domagają się wybudowania systemu uszczelniającego dla wód gruntowych, a także wybudowania wału ochronnego w miejscowości Uhelna, która położona jest w bezpośrednim sąsiedztwie granicy i kopalni. Strona czeska domaga się także prowadzenia pomiarów hałasu i wpływu kopalni na zanieczyszczenie powietrza pyłami. Jednym z postulatów jest zapewnienie dla czeskich gmin zaopatrzenia w wodę pitną, w przypadku, gdyby działalność kopalni spowodowała stratę wód podziemnych.
Obejrzyj: "Znikające jeziora". Pojezierze gnieźnieńskie wysycha
Stanowisko ministerstwa nie jest zaskoczeniem. W środę, 13 listopada, zgodę na takie rozwiązanie dała Komisja Środowiska Izby Poselskiej. Posłowie byli zdania, że polska strona już teraz powinna ponosić odpowiedzialność za szkody, które wyrządza czeskim obywatelom i środowisku - napisała agencja CTK. Zdaniem ministra kultury Lubomira Zaoralka, strona czeska powinna przekazać spór o kopalnię do Komisji Europejskiej.
Kopalnia węgla brunatnego Turów pracuje głównie na potrzeby pobliskiej elektrowni, pokrywającej około 8 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce. PGE, do której należy i elektrownia, i kopalnia, planuje eksploatację złoża do 2044 roku.
16-11-2019
KrystasZ tego co sie orientuje tereny po czeskiej stronie obok kopalni powinny juz byc polskie na mocy porozumien powojennych
16-11-2019
GROMNiech spadają.Dość tej nagonki na POLSKĘ !!!!!!!
17-11-2019
enoNajwiększą czeską elektrownię węglową w Dziećmorowicach Czesi zlokalizowali zaledwie ok 500 m od polskiej granicy na Śląsku Cieszyńskim. Wodę do niej … Czytaj całość
Rozwiń komentarze (390)