Bondar był gościem Polskiego Radia, w którym mówił, że w europejskich warunkach wielka epidemia raczej nam nie grozi.
Jak podkreślał, personel lotniskowy jest specjalnie przeszkolony w tej sprawie i ma wykrywać wszystkie podejrzane historie, zaobserwowane wśród podróżujących. Tak, by w każdej chwili mógł reagować na nieprzewidziane wydarzenia. Pisaliśmy o tym w piątek w money.pl
- Wirus jest prawdopodobnie mniej zjadliwy, niż wirus SARS, którego epidemia miała miejsce w 2002 r. - uspokajał Bondar. Jego słowa cytuje Polska Agencja Prasowa.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Przyznał jednak, że środki stosowane przez chińskie władze mogą robić wrażenie.
- Są tu dwie możliwości, albo nie wiemy czegoś o tym wirusie, o czym wiedzą Chińczycy, a na razie nie informują; albo w związki z tym, że 18 lat temu Chiny były bardzo ostro krytykowane za lekceważenie zagrożeń, teraz chcą pokazać światu, jak sprawnym są państwem, jak błyskawicznie potrafią podjąć radykalne kroki - powiedział rzecznik GIS.
Jak informowaliśmy w money.pl, do tej pory bilans to ponad 1000 osób zarażonych i ponad 40 ofiar śmiertelnych. Doniesienia o chorych przychodzą nie tylko z Chin, ale i Japonii, Tajlandii, Korei Południowej i USA. W piątek ogniska choroby pojawiły się również we Francji. Podejrzenie zarażenia zostało też odnotowane w Wielkiej Brytanii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl