Kolejne oszustwo "na bitcoina". Niedoszły inwestor stracił 140 tys. zł
Mieszkaniec Chełma skusił się na obietnicę szybkiego zarobku na kryptowalutach. Zwabiony przez oszusta zainwestował pieniądze i zainstalował program do zdalnej obsługi transakcji. W efekcie stracił ponad 140 tys. zł. Policja apeluje, aby zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania w sieci.
- Ze zgłoszenia wynikało, że z mężczyzną skontaktowała się osoba, która podawała się za doradcę do spraw kryptowalut. Początkowo na swoim rachunku bankowym widział obroty. Jednak gdy chciał wypłacić część pieniędzy, okazało się to niemożliwe. Nie mógł też już nawiązać kontaktu z tym rzekomym opiekunem - informuje Ewa Czyż, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Niedawno podobne oszustwo zostało zgłoszone w Sopocie. Dlatego policja przestrzega, zwłaszcza przed instalowaniem programów, za pomocą których oszuści przejmują kontrolę nad mobilnymi urządzeniami. Apeluje także o nieujawnianie danych osobowych a zwłaszcza o nieprzekazywanie kopii dokumentów tożsamości.
Czy warto inwestować w kryptowaluty? Wiele zastrzeżeń
Obiecują szybki zysk, wystarczy minimalna wpłata
Oszuści najczęściej próbują zwabić potencjalnych klientów m.in. za pośrednictwem mediów społecznościowych, gdzie obiecują wysokie zyski po zainwestowaniu minimalnych kwot, już po miesiącu.
- Apelujemy o zachowanie czujności, kiedy ktoś do nas dzwoni, a nie wiemy, z kim faktycznie rozmawiamy. Trzeba natychmiast rozłączyć taką rozmowę i próbować się dodzwonić do swojego banku. Należy weryfikować takie sytuacje i nie działać pod presją czasu - dodaje Ewa Czyż.