Tak zwana "Lex TVN" wzbudza duże emocje. Zmienia bowiem zasady przyznawania koncesji na nadawania programów w Polsce. Ma ona uzbroić KRRiT w możliwość zapobiegania przejęcia kontroli nad nadawcami RTV przez podmioty spoza UE. Zdaniem wielu komentatorów ustawa ma uderzyć w Grupę TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery.
- Ustawa nie jest pisana przeciwko TVN. Nie wiem na jakiej podstawie stawiana jest teza o likwidacji stacji - zapewnił w opublikowanej w niedzielę rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł PiS Marek Suski, przedstawiciel wnioskodawców.
Jak podkreślił, będąc w europejskim obszarze gospodarczym, inwestorzy spoza Europy muszą szukać partnerów. - Takie uregulowania, a nawet bardziej restrykcyjne są w innych krajach europejskich. (...) W Austrii są podobne przepisy, a w Niemczech są jeszcze bardziej restrykcyjne wobec zagranicznego kapitału - wyliczał Suski.
Pytany o to, czy jednym z celów tej ustawy jest doprowadzenie do sprzedaży TVN, zaznaczył, że zakłada ona, iż 49 proc. może być kapitału spoza terenu gospodarczego UE. - To znaczy, że inwestor musi poszukać partnera w Europie i pewnie sprzedać część udziałów, ale zachowując znaczną część - wyjaśnił.
Ile podatków płaci TVN? Znacznie więcej od TVP
Czy zatem spółki skarbu państwa mogłyby kupić TVN? - Nie mogę tego wykluczyć ani potwierdzić - zaznaczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Ja nimi nie zarządzam - dodał.