Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Martyna Kośka
Martyna Kośka
|
aktualizacja

Lockdown. Dla kin ten rok i tak jest spisany na straty

5
Podziel się:

Wprowadzone w środę ograniczenia dla kin nie mają większego znaczenia, bo od kilku miesięcy i tak mało kto do nich zagląda. Zapełnienie 25 proc. sali już kilka tygodni temu było nie lada wyczynem.

Lockdown. Dla kin ten rok i tak jest spisany na straty
(Pixabay)

Właściciele kin – zarówno multipleksów, jak i kin studyjnych – środową informację o zamknięciu biznesu od soboty przyjęli z względnym spokojem. Od czerwca, kiedy to rząd zezwolił na otwarcie po pierwszym lockdownie, i tak działały na ćwierć gwizdka.

Większość kiniarzy marzyła o tym, by móc zapełnić 25 proc. miejsc na widowni (na tyle pozwalają obecne regulacje). Jeśli na sali było zajętych 10 proc. miejsc, mogli już mówić o udanym seansie.

Jak wylicza "Rzeczpospolita", do 1 listopada sprzedało się o 70 proc. mniej biletów niż rok temu. I na tym chyba koniec, bo nawet jeśli kina zostaną otwarte w grudniu, to świecić będą pustkami.

Zobacz także: Lepszy lockdown ostry niż pełzający. Ekspert komentuje

Nawet więc w teoretycznie pozytywnym wariancie – czyli otwarciu kin w grudniu – ludzie nie pójdą do nich ze strachu przed zakażeniem, ale swoje robi też brak głośnych premier. Wprawdzie do kin nieustannie trafiają nowości, ale to filmy raczej niszowe, skierowane do dość wymagających widzów. Głównie dramaty (z polskich produkcji, które miały premierę w ostatnich tygodniach, wspomnieć można "Jak najdalej stąd" i "Polot") więc żadnych efektów specjalnych, relatywnie tanie w produkcji.

Wyjątkiem był film "Banksterzy" z Tomaszem Karolakiem i Małgorzatą Kożuchowską. Dystrybutor "Kino Świat" potraktował ten film zapewne jak ostatnią deskę ratunku i miał nadzieję, że film o ludziach oszukanych przez bank zachęci widzów do przełamania się i pójścia do kina, ale się przeliczył.

Frekwencja była tak niezadowalająca, że dystrybutor odwołał premierę "Listów do M. 4". Poprzednie filmy z tej serii były hitami kinowymi, ale w obecnych warunkach trudno byłoby powtórzyć ten sukces.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
WYRÓŻNIONE
Zenek
4 lata temu
Nic straconego w kinach tak nie ma dobrego filmu tylko są pokazywane lepsze kadry w reklamach aby zachęcić ludzi do kina . Wrzeczywistości to jest jedna wielka ściema .
dod
4 lata temu
60-70 calowe ekrany w domach i Netflix plus inne VOD też zrobiły swoje. A wyjście z rodziną kina to było sporo ponad 100 zł jednorazowo...
Precz z kinem...
4 lata temu
wyjście do kina z rodziną 200zł..netflix za miesiąc 40zł....no to chyba każdy umie policzyć...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (5)
drherhr
4 lata temu
w TV reklamy w kinie reklamy... na co to komu? jak czytam to mi żadnych reklam nie wyświetla w trakcie. a zbiór książek których nie przeczytasz przez całe życie choćbyś wyłącznie czytał, zajmuje w telefonie czy na komputerze dużo mniej miejsca niż płyta standardowa płyta DVD.
Precz z kinem...
4 lata temu
wyjście do kina z rodziną 200zł..netflix za miesiąc 40zł....no to chyba każdy umie policzyć...
Dekapolczyj
4 lata temu
Właścicielowi Cinema City włos z głowy nie spadnie ponieważ ma miliony szekli.
dod
4 lata temu
60-70 calowe ekrany w domach i Netflix plus inne VOD też zrobiły swoje. A wyjście z rodziną kina to było sporo ponad 100 zł jednorazowo...
Zenek
4 lata temu
Nic straconego w kinach tak nie ma dobrego filmu tylko są pokazywane lepsze kadry w reklamach aby zachęcić ludzi do kina . Wrzeczywistości to jest jedna wielka ściema .