Mowa końcowa ws. Amber Gold. Prokurator chce 25 lat więzienia dla Marcina P. i jego żony
Blisko 19 tys. oszukanych Polaków na niemal 851 mln zł - takie są wnioski śledczych po analizie sprawy Amber Gold. Prokurator chce za to 25 lat więzienia dla twórców piramidy finansowej.
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku dobiega końca jedna z największych afer finansowych w Polsce - Amber Gold. W czwartek prokurator wygłosił mowę końcową.
Jak przedstawił, w latach 2009-2012 Marcin P. i jego żona mieli w ramach tzw. piramidy finansowej oszukać blisko 19 tys. Polaków. Kwota, którą stracili poszkodowani, sięga 850 mln zł - relacjonuje Polska Agencja Prasowa.
W sumie Marcin P. został oskarżony o 4 przestępstwa, a jego żona Katarzyna P. o 10. Prokurator zażądał dla obojga po 25 lat więzienia.
Nowe obietnice PiS. "Dzięki tym pieniądzom ludzie odzyskują godność"
- Spółka Amber Gold od początku jedynie stwarzała pozory legalnie prowadzonej działalności gospodarczej, funkcjonowała jak charakterystyczna piramida finansowa - stwierdził prokurator Tomasz Janicki, którego cytuje Polsat News.
Afera Amber Gold
Przypomnijmy, że afera Amber Gold wybuchała w chwili upadłości spółki w sierpniu 2012 roku. Firma oferowała swoim klientom inwestycje w złoto, których oprocentowanie przekraczało nawet 10 proc. w skali roku. Jednak wszystko funkcjonowało na zasadzie piramidy finansowej, a wypłacalność była uzależniona od przypływu kolejnych klientów.
Komisja Nadzoru Bankowego przed bankructwem Amber Gold informowała, że spółka działa bez zezwolenia KNF, a w grudniu 2009 roku do prokuratury wpłynęło zawiadomienie KNF w sprawie firmy, która jeszcze przez kilka lat funkcjonowała na rynku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl