Netflix rozważa kupno części Warner Bros. Discovery. Ostrzy zęby na HBO Max
Reuters poinformował, że Netflix rozważa złożenie oferty zakupu studiów filmowych oraz platform streamingowych należących do koncernu Warner Bros. Discovery (WBD). Planowana propozycja miałaby jednak nie obejmować drugiej części firmy, skupiającej kanały telewizyjne, w tym m.in. CNN i TVN.
Agencja powołuje się na relacje trzech źródeł "zaznajomionych ze sprawą". Wynika z nich, że Netflix "aktywnie rozważa" złożenie oferty i w tym celu zatrudnił bank inwestycyjny Moelis jako doradcę. Koncern miał również uzyskać dostęp do danych finansowych WBD.
Największa na świecie platforma streamingowa jest zainteresowana wyłącznie segmentem WBD obejmującym studia filmowe i telewizyjne oraz platformy streamingowe, przede wszystkim HBO Max.
Warner Bros. Discovery prowadzi obecnie proces reorganizacji, który zakłada podział koncernu na dwie części – Warner Bros., która miałaby stać się przedmiotem zainteresowania Netflixa, oraz Discovery Global, zarządzające kanałami telewizyjnymi, w tym CNN, TNT, a także stacjami zagranicznymi, takimi jak polski TVN.
Kupili 120 letni dom. Nie uwierzycie ile kosztował
Dyrektor generalny Netflixa, Ted Sarandos, deklarował w ostatnim czasie, że nie wyklucza możliwości przejęć, choć zaznaczał, że spółka nie jest zainteresowana inwestowaniem w tradycyjne media.
Nowy kandydat do kupna właściciela TVN-u
Dotychczas głównym kandydatem do przejęcia całego WBD był koncern Paramount Skydance, do którego należą m.in. studia filmowe, kanał CBS oraz platforma streamingowa Paramount+.
Według doniesień "New York Post", oferta koncernu spotkała się z przychylnością administracji prezydenta Donalda Trumpa, ze względu na powiązania spółki z Larrym Ellisonem, założycielem Oracle i znanym zwolennikiem republikanina. WBD miało jednak odrzucić dwie dotychczasowe propozycje zakupu.
Źródła "NYP" wskazują także, że administracja Trumpa sugeruje możliwość, iż przejęcie WBD przez Netflixa lub Comcast, właściciela m.in. NBC i platformy Peacock, mogłoby nie uzyskać aprobaty Federalnej Komisji Łączności z uwagi na obowiązujące przepisy antymonopolowe.
Źródło: PAP