Tusk zaskoczył na posiedzeniu rządu. Na stole leżały atrapy
Premier Donald Tusk przed posiedzeniem rządu położył na stole atrapy naboi, a następnie zapowiedział, że w środę zaprezentuje nowoczesne bezzałogowe systemy bojowe produkowane w Polsce. Podkreślił, że prawie 5 proc. PKB wydawane na obronność musi wzmacniać krajowy przemysł.
- Dzisiejsze posiedzenie nie ma charakteru nadzwyczajnego. Nie lękajcie się, drodzy państwo, to nie są pociski z granatnika byłego komendanta policji Szymczyka. Nic nie eksploduje. To są atrapy. Przyniosłem je tutaj dzisiaj z satysfakcją, żeby pokazać coś, z czego możemy być dumni. Mówimy o polskich produktach. Jutro odwiedzę miejsca, gdzie zaprezentujemy najnowocześniejszy sprzęt bojowy produkowany w Polsce. Tak jak te głowice produkowane w całości w Polsce - zaczął premier Donald Tusk.
Zapowiedział też, że w środę zostaną zaprezentowane bezzałogowe systemy lądowe, zdolne do autonomicznego działania w warunkach bojowych.
To jest uzbrojenie dla polskich dronów produkowane też w całości w Polsce - wiele rodzajów. Nie tylko dronów, ale także innych bezzałogowych systemów uzbrojenia. Pracujemy w tej chwili nad naziemnymi urządzeniami, które będą bezzałogowo operować także na lądzie. Jutro to zaprezentuję - podkreślił.
Jak podkreślił, kluczowe jest, aby pieniądze wydawane na uzbrojenie - zarówno z budżetu państwa, jak i z funduszy europejskich - wzmacniały krajowy przemysł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie miał nic. Dziś prowadzi miliardowy biznes i Widzew Łódź - Robert Dobrzycki w Biznes Klasie
- Kluczowe jest, by ogromne środki, które wydajemy na uzbrojenie - zarówno z budżetu państwa, jak i z funduszy europejskich - nie trafiały wyłącznie za granicę: do Korei (Południowej - red.), USA czy Francji. Te pieniądze muszą pracować tutaj, w Polsce - powiedział szef rządu.
Premier zaznaczył, że Polska wydaje prawie 5 proc. PKB na obronność, co stawia ją w czołówce państw NATO.
Mówię to bez żartów: jeśli wydajemy prawie 5 proc. PKB na obronność, musimy zrobić wszystko, żeby te gigantyczne środki pracowały w Polsce - na rzecz naszego przemysłu, innowacji i bezpieczeństwa - dodał.
Polska się zbroi
W obliczu wojny w Ukrainie i wyścigu zbrojeń w Europie Polska przyspiesza inwestycje w produkcję amunicji. Poprzedni minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski zapowiedział, że Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) otrzyma 2,4 mld zł na zwiększenie produkcji pocisków 155 mm i 120 mm.
Cel: pięciokrotne zwiększenie rocznej produkcji - z obecnych 30 tys. sztuk do nawet 180 tys. w ciągu trzech lat. Jaworowski mówił wprost: chodzi nie tylko o zapewnienie zapasów, ale także o uniezależnienie się od importu i zbudowanie trwałej bazy suwerenności przemysłowej.
Jak Polska radzi sobie z produkcją amunicji? W rozmowie z money.pl wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusz Bąk wskazywał, że dane o polskiej amunicji na pięć dni wojny "są wyjęte spod palca".
Nie jesteśmy ani wolniejsi, ani szybsi od przodujących producentów amunicji. Te zdolności są na poziomie kilkudziesięciu tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej 155 milimetrów rocznie. Amerykanie, którzy są liderami NATO, produkują w tym roku 330-350 tysięcy sztuk rocznie i mają plan zwiększenia do 500-700 tysięcy, ale to są plany. Na tle innych krajów europejskich nasz plan jest naprawdę wysoki - mówił.