Niemcy mają militarny problem. Bundeswehra pozostaje w tyle
Pomimo wielomiliardowych inwestycji niemiecka armia dysponuje niewiele większą siłą bojową niż trzy lata temu, podczas gdy Rosja znacząco przyspiesza swoją produkcję zbrojeniową. Nowy raport Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) wskazuje na poważne problemy w procesie modernizacji niemieckich sił zbrojnych, mimo zwiększonych nakładów finansowych.
Trzy lata po ogłoszeniu przez byłego kanclerza Olafa Scholza przełomowego momentu w polityce obronnej Niemiec (tzw. "Zeitenwende"), Kiloński Instytut Gospodarki Światowej przedstawił niepokojący bilans europejskich wysiłków zbrojeniowych. Raport, opracowany wspólnie z brukselskim think-tankiem Bruegel, wskazuje, że mimo bezprecedensowych inwestycji w Bundeswehrę, realne wzmocnienie niemieckich sił zbrojnych pozostaje niewielkie.
W latach 2023-2025 Niemcy zamówiły sprzęt wojskowy o wartości około 55 miliardów euro, w tym myśliwce, helikoptery i pojazdy opancerzone. Jednak znaczna część tego wyposażenia nie została jeszcze dostarczona, a część już otrzymanego sprzętu przekazano Ukrainie. Autorzy raportu stwierdzają, że "wyposażenie Bundeswehry od 2021 roku praktycznie się nie poprawiło" pomimo ogromnych nakładów finansowych.
Większość niemieckich zamówień finansowana jest z tzw. specjalnego funduszu o wartości 100 miliardów euro. Analiza kilońskich ekspertów wykazała jednak, że środki te często trafiają na przeszacowane cenowo pojedyncze projekty. Krytyce poddano nieefektywny, rozdrobniony system zamówień, który nie jest nastawiony na masową produkcję czy szybkie dostawy. Czas oczekiwania na zamówiony sprzęt często przekracza trzy lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożyczaliśmy pieniądze od pracowników - oto historia Oshee -Dariusz Gałęzewski w Biznes Klasie
Europejskie różnice w podejściu do zbrojeń
W przeciwieństwie do Niemiec, Polska konsekwentnie stawia na szybkie tempo modernizacji. Od 2022 roku Warszawa zainwestowała około 66 miliardów euro w uzbrojenie, w tym setki czołgów i wyrzutni rakietowych z Korei Południowej i USA. Według analizy, po zrealizowaniu planowanych dostaw Polska może dysponować największymi siłami lądowymi w Europie.
Francja pozostaje trudna do oceny w kwestii zbrojeń. Mimo licznych zamówień, w tym myśliwców Rafale czy haubic Caesar, dane dotyczące wielu kontraktów są niekompletne - brakuje informacji o cenach czy harmonogramach dostaw, co utrudnia ocenę postępów.
Wielka Brytania również intensywnie inwestuje w zbrojenia, koncentrując się głównie na Royal Navy. Ponad 26 miliardów funtów (około 28 miliardów franków szwajcarskich) przeznaczono na budowę nowych atomowych okrętów podwodnych i fregat. W przeciwieństwie do Niemiec, Londyn realizuje zamówienia w sposób równomierny, co według raportu korzystnie wpływa na produkcję przemysłową.
Guntram Wolff, profesor w Solvay Brussels School i jeden z głównych autorów raportu, podkreśla: "mimo wysokich wydatków na obronę w Europie, zbrojenia mogą zakończyć się niepowodzeniem, jeśli nie nastąpi postęp w europejskiej integracji rynków obronnych". Wspólne zamówienia u najbardziej efektywnych kosztowo dostawców na rynku europejskim mogłyby nie tylko obniżyć koszty produkcji, ale również przyczynić się do pilnie potrzebnego impulsu technologicznego.
Eksperci wskazują, że Europa pozostaje w tyle za światowymi mocarstwami. Rosja produkuje obecnie więcej czołgów, dronów i artylerii niż Niemcy, Polska, Francja i Wielka Brytania razem wzięte, przy porównywalnych realnych wydatkach na obronność. Aby do 2030 roku osiągnąć zdolność do skutecznej obrony, Europa musiałaby co najmniej potroić swoją produkcję zbrojeniową.
Również w dziedzinie badań kontynent europejski pozostaje w tyle. Stany Zjednoczone inwestują ponad dziesięciokrotnie więcej niż wszystkie państwa europejskie łącznie w badania i rozwój wojskowy. Wolff zauważa, że "Europa pozostaje technologicznie w tyle za USA, Chinami i Rosją, szczególnie w obszarach takich jak drony, rakiety i cyfrowe prowadzenie wojny".