Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Niemiec nie chce diesla, ale Polak go ciągle uwielbia. "Wasz rząd jeszcze nie zwariował"

195
Podziel się:

- Nasze władze zupełnie zwariowały na punkcie diesli. Dobrze, że u was jest inaczej - mówi nam pracownik komisu w niemieckim mieście Pasewalk. Niemcy coraz częściej pozbywają się aut z wysokoprężnymi silnikami. - Ale Polacy nadal je kochają - tak wynika z naszych rozmów ze sprzedawcami używanych samochodów.

- Wątpliwości co do diesli ma jeden polski klient na stu - mówi nam sprzedawca niemieckich aut
- Wątpliwości co do diesli ma jeden polski klient na stu - mówi nam sprzedawca niemieckich aut (WP.PL, Mateusz Madejski)

- Niemieckie władze są na jakiejś dziwacznej wojnie z dieslami. To bez sensu, co oni chcą, żebyśmy się przesiedli wszyscy na rowery? - denerwuje się w rozmowie money.pl handlarz z Pasewalku. Sprzedaje głównie toyoty, więc z jego punktu widzenia to nie jest wielki problem - ta japońska marka już dawno zaczęła ograniczać produkcję diesli, a w 2018 r. w ogóle z nich zrezygnowała.

- To moja jedyna Toyota z dieslem w salonie - pokazuje na model Verso z 2014 roku. - Co ciekawe, ma napęd od BMW - śmieje się. Zauważa, że Niemcy coraz częściej rezygnują z diesli. A Polacy? - Jak przyjeżdżają Polacy, to wybierają raczej mniejsze auta. I rodzaj napędu nie ma dla nich większego znaczenia - mówi.

Po wizycie w salonie w Pasewalku jedziemy do komisu z używanymi autami w przygranicznym Löcknitz. Mimo, że to drugi stycznia, komis jest zamknięty, a kartka na bramie mówi, że właściciel jest na noworocznym urlopie. Przy wjeździe do komisu jest jednak numer kontaktowy i pracownik od razu odbiera.

Używane samochody Renault przy salonie marki w niemieckim Pasewalku

Mówię mu, że chcę porozmawiać o artykule z "Die Welt". Jego teza brzmi: Niemcy jak najszybciej chcą się pozbyć diesli, chcieliby je sprzedawać Polakom. Ale ci są coraz bardziej świadomi ich szkodliwości, więc Niemcy mogą się rozczarować.

- Poważnie? Nic takiego, jeśli chodzi o Polaków nie zauważyłem. Diesle schodzą jak schodziły, podobnie jak auta powypadkowe. Cena jest ciągle dla Polaka najważniejsza - mówi. Dodaje jednak, że większość jego klientów to od dawna Niemcy. - To już nie te czasy, żeby Polak jeździł do Niemiec po auto. Są pośrednicy, którzy sprowadzają pojazdy zza Odry pod same drzwi - zaznacza.

Sprzedawca z Löcknitz przyznaje jednak, że życie z dieslem w Niemczech jest coraz trudniejsze. Sam o tym dobrze wie, bo jeździ wysokoprężnym Volvo - Ciągle są nowe podatki. Ja mam roczne opłaty drogowe wyższe o jakieś 180 euro - właśnie przez to, że poruszam się dieslem - mówi. Niemcy więc coraz częściej się od aut z takimi silnikami odwracają. - Chyba, że potrzebny im duży samochód albo taki, który ma robić wiele kilometrów. W takich przypadkach wciąż diesle królują - mówi.

Zobacz także: Diesle w odwrocie. "W Polsce czekają nas ograniczenia". Zobacz wideo:

Podatek na diesle? "W Polsce to nie przejdzie"

Radzi mi jednak, żebym o wybory Polaków wypytał któregoś z polskich handlarzy, którzy na własną rękę sprowadzają auta z Niemiec i później je sprzedają w kraju. Wybieram numer do handlarza z Zielonej Góry. - Polak nie chce diesli? Bzdura. Może co setny mój klient ma jakieś wątpliwości co do diesli, ale to wszystko - mówi.

- Obserwujemy powolną agonię diesla w Europie, ale spokojnie - potrwa to jeszcze co najmniej dekadę. Ja w tej chwili nie widzę żadnej masowej wyprzedaży diesli od Niemców. A już tym bardziej nie widzę, żeby Polacy się od nich odwracali - mówi.

- Co więcej, gdyby któryś polityk zechciał w Polsce walczyć z dieslami, tak jak robią to Niemcy, to mielibyśmy u nas drugi Paryż. Ludzie wyszliby po prostu na ulice w żółtych kamizelkach - dodaje sprzedawca.

Komis w niemieckim Pasewalku

Mariusz Zmysłowski z serwisu Autokult.pl uważa, że może drugiego Paryża przez diesle by nie było, ale faktycznie - walka z tymi silnikami byłaby w Polsce trudna. - Warto pamiętać, że diesle są nie tylko popularne wśród zwykłych kierowców, również branża transportowa i flotowa się na nich opiera. Jeśli rząd poszedłby więc na walkę z dieslami, to delikatnie ujmując, sympatii by to mu nie przysporzyło - podkreśla Zmysłowski.

Dziennikarz uważa też, że diesle wbrew pozorom tak szybko do przeszłości nie odejdą. - Rozmawiałem na ten temat nieoficjalnie z przedstawicielami producentów aut. I oni mówią, że zainwestowali w diesle tyle, że prędko z ich produkcji się nie wycofają. Poza tym ciągle jest na nie popyt ze strony klientów - mówi Zmysłowski.

Tymczasem kolejne niemieckie miasta ograniczają ruch dla aut z dieslami. Stuttgart, w którym główne siedziby ma Mercedes i Porsche, ogłosił całkowity zakaz wjazdu dla aut niespełniających normy Euro 4. Chodzi tu diesle, które zostały wyprodukowane przed 2005 rokiem. Ruch dla aut z dieslami ogranicza częściowo już kilka niemieckich miast - m.in. Berlin, Hamburg, Essen i Gelsenkirchen.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(195)
kil
5 lata temu
nie diesle same w sobie są problemem ale zepsute diesle, potrafią kopcić jak lokomotywa.
wert
5 lata temu
Zlikwidują diesle to wezmą się za benzyny,to oczywiste .Po drugie stopień skomplikowania konstrukcji silników benzynowych zaczyna dorównywać dieslom .Po trzecie jeśli wszyscy przesiądą się na benzynę to jej cena mocno podskoczy-prawo popytu i podaży .Tak już było z dieslami pamiętam czasy kiedy ON był po 2 zł .(lata 90)
darek
5 lata temu
Nie wszystkie diesle są złe. Mój avensis 2.2 d-4d spełnia normy euro 6 i nie mam zamiaru go zmieniać, bo dobrze mi służy. Ale za te starae szroty ktoś powiniem sie wziąć
eZ
5 lata temu
TYLKO LPG
Benzynator
5 lata temu
Wczoraj pisaliscie, ze niemcy chca sprzedawac swoje diesle, ale Polacy nie chca ich brac, a dzisiaj nagle Polacy juz je chca?
...
Następna strona