Niemiecki generał: Rosja przygotowuje się do wielkiej wojny. Będzie gotowa za 4 lata
Generał Carsten Breuer, inspektor generalny Bundeswehry, ocenił w telewizji ARD, że Rosja przygotowuje się do wojny na dużą skalę i będzie gotowa do niej w 2029 roku. W ostatnich latach Władimir Putin dał "bardzo wyraźnie do zrozumienia", że nie jest zainteresowany wyłącznie Ukrainą - podkreślił.
Rosja zbroi się, podwoiła liczbę swoich żołnierzy i "wyraźnie ukierunkowuje swoje struktury wojskowe na Zachód" - powiedział Breuer w programie stacji ARD. Przenosząc konflikt na Zachód, Putin zabezpieczy swoją władzę w Rosji" - ocenił.
Z tego powodu "zakończenie wojny w Ukrainie nie przywróci pokoju na kontynencie europejskim" - dodał inspektor generalny Bundeswehry. Stwierdził też, że "Rosja będzie zdolna do wojny na dużą skalę w 2029 roku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak stworzył globalnego lidera. "Rząd amerykański nie jest zachwycony"
Ekspert wojskowy Carlo Masala, który brał udział w programie ARD razem z Breuerem, wypowiedział się w podobnym tonie. - Rosja przygotowuje się do wielkiej wojny, ale nie musi to być wielka wojna, która nadejdzie natychmiast - komentował.
Masala przewiduje, że najpierw może to być "połączenie działań hybrydowych, bardzo ograniczonych działań militarnych, częściowo z udziałem 'zielonych ludzików', które ostatecznie doprowadzą do zajęcia 50-tysięcznego miasta (w kraju będącym członkiem NATO - przyp. red.) pod pretekstem ochrony lokalnej mniejszości rosyjskiej".
Będzie to zdaniem Masali sprawdzian reakcji NATO: czy powoła się na klauzulę wzajemnej pomocy sojuszniczej z powodu jednego niewielkiego miasta i będzie chciało ryzykować wojnę na pełną skalę z Rosją, z opcją nuklearną włącznie.
Według eksperta "najważniejsza jest teraz szybkość". Na przygotowanie się do obrony Europa ma nie 10, a cztery lata - podkreślił.
Trump rozmawiał z Zełenskim i Putinem
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w środę, że odbył "najpoważniejszą rozmowę telefoniczną" z prezydentem USA Donaldem Trumpem i uznał ją za konstruktywną. Podkreślił, że nie czuł się pod żadną presją. Była to pierwsza rozmowa obu prezydentów od kontrowersyjnego spotkania w Gabinecie Owalnym w ubiegłym miesiącu. Biały Dom ogłosił wcześniej, że prezydenci USA i Ukrainy zgodzili się w środę na zawieszenie broni dotyczące ataków na obiekty energetyczne.
Z kolei we wtorek Trump rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem. "Przywódcy zgodzili się, że ruch w stronę pokoju rozpocznie się od zawieszenia broni w energetyce i infrastrukturze oraz technicznych negocjacji w sprawie wprowadzenia w życie morskiego zawieszenia broni na Morzu Czarnym, pełnego zawieszenia broni i trwałego pokoju. Te negocjacje rozpoczną się natychmiast na Bliskim Wschodzie" – napisano w komunikacie Białego Domu po rozmowie.
Kreml z kolei wydał komunikat, w którym napisał, że "kluczowym warunkiem" dla rozwiązania konfliktu na drodze dyplomacji jest całkowite zakończenie zagranicznej pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz wstrzymanie przekazywania jej informacji wywiadowczych.
Kolejna runda negocjacji w sprawie zawieszenia broni w Ukrainie zostanie przeprowadzona na szczeblu technicznym, bez udziału amerykańskich urzędników w randze ministra – ogłosiła w środę rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce, cytowana przez CNN.