Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Nord Stream 2. Ekolodzy w stanie wojny z rządem Szwecji

4
Podziel się:

Fundacja ClientEarth złożyła powiadomienie przeciwko Szwecji do komitetu ds. przestrzegania Konwencji z Aarhus. Powód? Nie zgadza się z systemem prawnym w tym kraju, który nie pozwala im zaskarżyć projektu budowy Nord Stream 2.

Rury szykowane do budowy Nord Stream 2
Rury szykowane do budowy Nord Stream 2 (Materiały prasowe, Nord Stream AG)

Czym jest owa konwencja z Aarhus? Ma ona zapewnić dostęp społeczeństwu do procesu podejmowania wszelkich decyzji mających wpływ na środowisko naturalne. "Dostęp" rozumie się przez prawo do informacji, do udziału w podejmowaniu decyzji i dostępu do sądownictwa w zakresie ochrony środowiska.

Zdaniem fundacji szwedzkie prawo nie respektuje w pełni tej konwencji. W ocenie ClientEarth zawiera ono "strukturalne wady" i nie zapewnia "przejrzystych i spójnych ram dla wdrożenia konwencji z Aarhus". W praktyce oznacza to, zdaniem Fundacji, że zagraniczne organizacje pozarządowe mają utrudniony dostęp do procedury odwoławczej.

Swoje oskarżenie opierają na tym, że Naczelny Sąd Administracyjny odmówił tej firmie "legitymacji do skarżenia decyzji pozwalającej na budowę Nord Stream 2". Prawnicy wskazali, że ta inwestycja może mieć bezpośredni wpływ na środowisko naturalne w Polsce.

Zobacz także: Zobacz także: Sztuczna inteligencja może nas zgubić. Jednak bez niej nie ma mowy o bezpieczeństwie

Tymczasem NSA wykazał, że Fundacja nie spełnia kryteriów przewidzianych przez prawo szwedzkie, m.in. nie prowadzi działalności w Szwecji od co najmniej trzech lat, ani "nie ma poparcia społeczeństwa" (chociaż ClientEarth przekonuje, że ich petycję podpisało dwa tysiące osób). Zdaniem ekologów ten wyrok jest sprzeczny z konwencją z Aarhus – którą ratyfikowały i Polska, i Szwecja.

Fundacja podpiera swoją skargę tym, ze w analogicznej sprawie w Finlandii tamtejszy Naczelny Sąd Administracyjny przyznał jej rację i uznał za "konieczne", aby podjąć "szeroką interpretację krajowych przepisów normujących tę materię", jak wytłumaczył Bolesław Matuszewski, pełnomocnik Fundacji ClientEarth.

Ekologowie zarzucają, że budowa Nord Stream 2 może mieć "negatywny wpływ na jakość wód oraz ekosystem Morza Bałtyckiego". Ich zdaniem gazociąg może mieć też "destrukcyjny" wpływ na morświny i foki szare, chronione ptactwo oraz obszary Natury 2000.

ClientEarth zasłynęła w 2017 roku, kiedy to była jednym sygnatariuszy skargi na Polskę ws. zarządzania lasami. Chodziło wtedy o wycinkę w Puszczy Białowieskiej – zdaniem organizacji ekologicznych nie można było w tej sprawie odwołać się do sądów administracyjnych – nawet jeżeli drzewa wycinane były na podstawie dokumentu niezgodnego, w ich ocenie, z prawem (chodziło o dziesięcioletni Plan Urządzenia Lasu).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
ekologia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
Consul
5 lata temu
POkemony wszędzie. Brejzotrole . A do tego jeszcze POstKOmunisci
Zenek
5 lata temu
Szkoda że ci ekolodzy nie działają z pobudek ekogicznych tylko politycznych, na świecie jest nie jeden gazociąg i co gorsza ropociag w morzu, a drugie jakie straty w ekologi poczyni akurat ten gazociąg, takie same jak wszystkie na świecie, te wszystkie zadymy w sprawie Nord stream napędzają i opłacają USA
Slowianin
5 lata temu
Sam jesteś lewak prawaku
Stop Hejt!
5 lata temu
Lewaki w akcji. By protestowały przeciwko kupie w Wiśle, ale nie, wola się bujać za pieniądze Solorza.