Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
PRC
|

Nowe obostrzenia. Markety budowlane do zamknięcia. "Robota się kończy. Ludzie się przestraszą"

171
Podziel się:

- Zamknięcie sklepów meblowych i budowlanych nie wpłynie na tych, którzy sami od podstaw robią meble. Mamy własnych dostawców materiałów. Ale zamówień może być mniej - mówi jeden z warszawskich przedsiębiorców.

Nowe obostrzenia. Markety budowlane do zamknięcia. "Robota się kończy. Ludzie się przestraszą"
Budowlańcy i tak nie kupowali w marketach. (Getty Images, getty images)

Rząd właśnie zaostrzył lockdown. Wprowadzono limity w sklepach. Zamknięte będą nie tylko galerie handlowe, ale także wielkopowierzchniowe markety budowlane czy meblowe powyżej 2000 tys. m kw. Nadal jednak hurtownie, składy budowlane będą dostępne.

Pan Paweł działa w Warszawie z własną firmą robiącą zabudowy, szafy i meble kuchenne. Jak mówi, zamknięcie marketów nie będzie miało bezpośredniego wpływu na jego pracę.

Zobacz także: Pozwy za lockdown do wygrania? "Wątpliwe". Mec. Walczak zwraca uwagę na to, co zrobił premier

- Robię meble od podstaw. Mam własnych dostawców. Nie zaopatruję się w marketach budowlanych - mówi. - Pandemia ma szerszy wpływ. Problemy są już na poziomie dostawców dużych marek np. sprzętu kuchennego - wylicza.

Jak podkreśla, składy budowlane, drewna, metalurgiczne w zupełności wystarczą by funkcjonować. W marketach jest drożej i znacznie więcej ludzi. - To, co działo się minioną sobotę, woła o pomstę. Masa ludzi. Nie dziwi mnie, że zamykają - zaznacza.

Jego zdaniem największy problem będą mieli ci, którzy skręcają gotowe meble. - Tu robota się skończy - podkreśla.

Zwraca jednak uwagę, że pogłębiony lockdown może odbić się na takich biznesach jak jego. - To, co już mamy zakontraktowane, to nasze, ale z kolejnymi zamówieniami może być problem. Ludzie się przestraszą. Już to przerabialiśmy przy pierwszym lockdownie, kiedy nie jeździliśmy nawet na pomiary. Wszyscy pozamykali się w domach - wylicza pan Paweł.

Nowe obostrzenia mogą się odbić także na branży remontowej, ale problemem znów nie będą zamknięte markety, ale liczba zamówień.

- Takie markety większość traktuje jak rezerwę. Idzie się tam tylko, jak czegoś nagle braknie i szybko trzeba dokupić. Robienie dużych zakupów się nie opłaca, bo ceny potrafią być z kosmosu - wyjaśnia pan Mariusz, glazurnik z Łodzi.

Wprowadzenie pełnego lockdownu nie sparaliżuje działalności budowlańców, ale może sprawić, że zleceń będzie mniej. Bo decyzję o remoncie wiele osób będzie chciało przełożyć.

- Przed pandemią terminy na poważniejsze zlecenia musiałem rezerwować na kilka miesięcy do przodu. Drobne naprawy - kilka tygodni. W kwietniu ludzie zaczęli odwoływać - mówi pan Mariusz. - Wiosną przez jakieś dwa tygodnie nie miałem pracy w ogóle. Potem się poprawiło, ale teraz znowu widać, że ludzie są niepewni i nie chcą wydawać za dużo pieniędzy. Bo remont przecież może zaczekać.

Pełny lockdown będzie obowiązywał od najbliższej soboty. Nowe obostrzenia oznaczają zamknięcie nie tylko marketów budowlanych, ale i wielkopowierzchniowych sklepów z elektroniką. Nieczynne będą także przedszkola i żłobki.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(171)
Mugabe
3 lata temu
dla prywatnych kupujacych zamkniete ale nie dla firm tak jak by virus tylko tych co nie na firme kupują atakowal jak wpuszczaja jednych to i drugich powinni kompletne bezprawie i idiotyczna panika koronavirus jest juz pewnie od 20 lat tylko nikt sie na to nie badał
Rakocza
3 lata temu
Jakie zamknięcie marketów budowlanych? A ja się dowiedziałam że będą normalnie czynne. Więc wszystko da się obejść.
Zenon
3 lata temu
U mnje jest otwarte cały czas. Klienci w kolejce stoją.
nienarzekacz
3 lata temu
Narzekacze!! :-))) Zróbmy symulację. Prawica nie przejęła władzy nadal rządzi PO. Co się dzieje? Jak widomo mamy już potężną ilość uchdźców. Zaczynają się problemy. Premier Budka czy jakiś inny słup Niemiecki z PO mówi Polakom że moga być spokojni bo nie ma problemu z wirusem. Dokładnie tak jak to było kiedy była epidemia świńskiej grypy. Wirus rozprzestrzenia się tak jak we Włoszech i Hiszpanii. Polacy padają jak muchy. Służba zdrowia raktycznie przestała istnieć w szybkim tempie. Skoro w bogatych krajach tak się stało, to nie trudno się domyślić co by się stało w Polsce gdzie piniędzy ni ma i nie będzie jak to mówił Rostowski. Wszelkie środki do walki z wirusem, czyli maseczki, płyny były by towarem nr 1 dla wszelkich mafii. Maseczki zapewne dekretem państwa mogły by być używane tylko takie które wyprodukowane sa przez... tu można się domyśić. Cena maseczki? :-)))) Cena płynu dezynfekujacego który strasznie trudno dostać? :-))) Na jaką pomoc mogli by liczyć przedsierbiorcy kiedy pieniędzy nie ma? Co by się działo z ludźmi bankrutującymi masowo? Jak zachowywały by się sądy współpracujące za kasę z komornikami? Ile majątków by zostało przejętych przez mafię w białych kołnierzykach?? Nie było by dramatu? :-)))) Jak pomogło by państwo? Jakie były by ceny za towary? Czy dla udawanego ratowania sytuacji PO pozbyło by się rafinerii sprzedając ją Rosjanom? Czy kluczowe strategicznie zakłady spółki skarbu państwa które gwarantują to że kraj może przetrwać zostały by na zlecenie Niemiec sprzedane? Oczywiście ze tak lepszej okazji nie mieli by na to jak wytłumaczenie się pandemią? A Polacy? Z tym całym dnem? Co by mogli i czy zdawali by sobie sprawę że żyją już na ziemi niczyjej? Bo zapewne nawet idąc do lasu przemyśleć swoje życie natrafili by na tabliczkę teren prywatny. W takich czasach wzrasta przestępczość. Policja jest od zapobigania, tylko że w Polsce policja przestawała istnieć, a ta która była pracowała dla PO czego jest olbrzymia ilość przykładów pokazujących policję jako aparat represji na niepokornych!!! Prawdziwych czyli zatrzymania bez powodu, ochorna bandytów itp. Gdyby spełnił się plan PO czyli zdrajców Polski, to prawdopodobnie nie było by się z czego już podnosić. Było po nas ze wszystkimi tego konskwencjami.
Polak
3 lata temu
Mam pytanie do narzekających. Jak by wyglądał stan zakażeń w Polsce gdyby ludzie postępowali tak jak to było rok temu kiedy 100 zachorowań na dobę budziło niepokój. Dzisiaj mamy ponad 30 000!!! Dlaczego nie macie pretensji do Budki, Lempart, Trzaskowskiego którzy wprost mówili że dzisiaj ludzie powinni wyjść na ulicę. Robiono manifestacje, a Braun (ciekawe na czyje zlecenie) udowadanił że nie ma pandemii. Myślicie że to nie miało wpływu na na to co teraz jest bo choroba się wykluwa 2 tygodnie i nie dotyczy tamtych zdażeń? Bzdura jakich mało. Ci ludzie robili ten zamęt nie po to żeby na wiecach się ludzie zarażali choć to oczywiście musiało się zdarzyć, ale po to żeby ludzie zaczęli lekceważyć środki zapobiegające zakażeniom. Żeby ludziom sie wydawało że to jednak nie takie groźne. I udało się im to co zamierzali. Nie zastanawiacie się dla kogo ta garstka zdrajców pracuje igrając z waszym życiem? Czy myślicie ze oni nie wiedzą że ludzie którzy dadzą się wrobić moga skończyć w drwnianym pudle? Oni wiedza o tym i mają to w d.... Liczy isę się tylko cel. Totalny paraliż państwa. Komu zależy na tym? Tym którzy chcą wrócić do władzy aby przywrócić to co było czyli likwidacje państwa Polskiego czerpiąc z tego wielkie zyski i przywilejej jakich normalny człwoiek niegdy nie będzie mieć, tym którzy chcą przepchnąć ideologię która pozwoli im wrócić do gry, krajom które od wieków były wrogo nastawione do Polski i chciały ją zlikwidować i sporwadzić do roli ziemi niczyjej która nie stoi na dordze do władzy nad Europą. Czyli wszyscy ci którzy robili to do czasów kiedy Polacy powiedzieli dość. W zasadzie w ostaniej chwili bo Niemcy za pomocą swojej parti PO, mediów, oraz Rosjanie chcieli Polskę rozjechać tak zeby kamień na kamieniu nie został. Czyli jak to w luźnej rozmowie politycy PO mówili że teraz Polska to h...d i kamieni kupa i że Polska istnieje tylko na papierze. I ten paier też chciano spalić. To są fakty i te fakty pod koniec rządów PO były odczuwalne dla każdego. Brak perspektw, ochrony, brak sprawiedliwości, praca po znajomości bo inaczej było bardzo ciężko coś znaleźć, robili z Polakami co chciel i jak chcieli. Niemcy potrzebowali tanik pracowników, co za problem. Tusk tworzył takie przepisy żeby ludziom w Polsce opłacało się jechac do Niemiec i pracować tam gdzie Niemiec nawet nie spojrzy. Rolnicy byli jak niewolnicy mogli tylko produkowac i sprzedawać za cenę która dyktowała skup czyli prawie za darmo. PO nawet nie próbowało usunąć zakazu unijnego który nie pozwalał Polskim rolnikom handlowac własnymi wyrobami!! Dlaczego skoro w innych krajach mogli??? To można opisywać i opisywać jak było. Dzisiaj ktoś narzeka że rząd który robi wszystko aby Polacy wyszli z tego co jest teraz cało. Czy ktoś wie jaki przepisy weszsły w zycie chroniące ludzi w obecnej sytuacji? Zapewne nie. Zgroza pomyśleć co by było gdyby rząd nie myślał o Polakach i ich zabezpieczeniu przed bandytami chcacymi zarabiać na nieszczęściu..
...
Następna strona