Nowy unijny podatek. Będą zmiany. Komisarz mówi o polskich pralkach
Komisja Europejska zaproponowała uproszczenie unijnych przepisów dotyczących tzw. podatku CBAM. Według komisarza ds. klimatu Wopke Hoekstry, cel to uniknięcie sytuacji, w której np. produkcja pralek zostałaby przeniesiona z Polski poza UE, ponieważ CBAM podniesie cenę pralki.
System handlu emisjami ETS opiera się na naliczaniu opłaty za dwutlenek węgla, który powstaje przy produkcji w UE. CBAM to z kolei unijny, graniczny podatek węglowy, który jest pobierany z tytułu emisji CO2 od tej produkcji poza UE, która trafia na wspólny rynek. W założeniach KE ma on zapewnić równe warunki konkurencji na unijnym rynku i uniknąć tzw. ucieczki emisji, czyli przenoszenia produkcji z UE poza Wspólnotę.
CBAM zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Wprowadzi cenę od emisji w kilku sektorach, w tym żelaza, stali, aluminium, energii elektrycznej, nawozów i wodoru.
Na emeryturę zmienili dom. Na tym zaoszczędzili tysiące
CBAM to naprawdę bardzo dobry pomysł, ale jest też trochę jak dobry ser z dziurami. I chcemy się upewnić, że te dziury lub luki zostaną usunięte. Chcemy mieć pewność, że system działa, jest prosty, sprawiedliwy dla wszystkich w Europie i za granicą oraz skuteczny - tłumaczył w środę na konferencji prasowej w Strasburgu komisarz Hoekstra.
Jak dodał, KE odkryła, że "system jest zbyt szeroki, zbyt toporny i ma zbyt wiele luk" i dlatego trzeba go uprościć. Wcześniej, jak przypomniał, KE wyłączyła już z niego część firm.
Nowa propozycja zawiera kolejne elementy. - Po pierwsze, zajmujemy się ryzykiem wycieku emisji dwutlenku węgla w dół łańcucha dostaw. Dotyczy to tylko produktów z dużą zawartością metalu, takich jak drzwi samochodowe, pralki, sprzęt kuchenny i ogrodowy. Celem jest uniknięcie sytuacji, w której na przykład produkcja pralek z Polski zostanie przeniesiona poza Unię Europejską, ponieważ CBAM, czyli metal, podniesie cenę pralki - powiedział Hoekstra.
KE planuje więc rozszerzyć CBAM na około 180 produktów energochłonnych opartych na stali i aluminium, w tym maszyny i sprzęt AGD, by emisje były realnie ograniczane, a nie przenoszone poza UE.
Zdecydowana większość, bo 94 proc., objętych tym rozwiązaniem wyrobów to produkty przemysłowe, o wysokiej - średnio 79-procentowej - zawartości stali i aluminium, stosowane m.in. w ciężkich maszynach i wyspecjalizowanym sprzęcie, takim jak grzejniki przemysłowe czy maszyny do odlewnictwa, natomiast pozostałe 6 proc. stanowią wyroby gospodarstwa domowego, których producenci w UE mogą odczuć wzrost kosztów materiałowych.
Uproszczenie przepisów dot. importu energii
Po drugie - jak dodał Hoekstra - podatek CBAM ma być lepiej chroniony przed próbami jego obchodzenia. Trzeci element to uproszczenie przepisów dotyczących importu energii elektrycznej. Wreszcie czwarty oznacza uruchomienie tymczasowego funduszu dekarbonizacyjnego. Ma on służyć przeciwdziałaniu ryzyku ucieczki emisji i działać przez dwa lata.
Fundusz będzie rekompensował część kosztów wynikających z ETS dla sektorów nadal narażonych na ucieczkę emisji, przy czym wsparcie będzie uzależnione od wykazania działań na rzecz redukcji emisji. Finansowanie pochodzić ma m.in. z 25 proc. przychodów ze sprzedaży certyfikatów CBAM w latach 2026-2027.