Obajtek zabrał głos ws. notatek na komisji. "W końcu mnie mają"
Daniel Obajtek odniósł się do medialnych doniesień o notatkach, z których były prezes Orlenu miał korzystać podczas przesłuchania przez komisję ds. afery wizowej. Na kartkach widniały zapisy fonetyczne nazw kilku zagranicznych firm. "Mainstreamowe media w końcu mnie mają" - komentuje Obajtek.
"Mainstreamowe media w końcu mnie mają ;). Słabe przygotowanie niektórych członków i polityczną farsę próbuje się przykryć prywatnymi notatkami. Nigdy nie ukrywałem, że mam Tourette’a i tak - zapisuję nazwy fonetycznie, żeby ułatwić ich wypowiadanie. Polecam zająć się prawdziwymi problemami. Na przykład ropą rosyjską, a rzekomo kazachską, która płynie przez terytorium Polski, która jest tańsza i zagraża naszym rafineriom czy też ustawą magazynową. Ale o tym większość mediów milczy" - czytamy we wpisie Obajtka w serwisie X.
Obajtek: tak - zapisuję nazwy fonetycznie
Daniel Obajtek - zgodnie z zapowiedziami - pojawił się w miniony wtorek przed godz. 10 na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej. Podczas przesłuchania jeden z fotoreporterów uwiecznił notatki byłego prezesa Orlenu. Na kartkach, które przyniósł na przesłuchanie Daniel Obajtek miał ręcznie napisane różne informacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przesłuchanie Obajtka. Tomasz Żółciak: może zasłonić się niepamięcią, albo pójść w wymyk Sobonia
"Z mocno nieczytelnych zapisków, można wyczytać, że są to słowa: "Kąsaltig gmb" i "Ernst Jank". O co chodzi? Wszystko wskazuje na to, że miało to Obajtkowi ułatwić wymawiane nazw firm w języku angielskim. Jest to więc dopisana przez Daniela Obajtka albo inną osobę, wymowa słów. Obok widać nazwę międzynarodowej korporacji Ernst&Young" - pisze dziennik "Fakt". Według innej interpretacji chodziło o "Kąsalting Grub", co miało być fonetycznym zapisem nazwy firmy Boston Consulting Group.
W Płocku znajduje się główny zakład produkcyjny Orlenu, największy w Polsce kompleks rafineryjno-petrochemiczny i jeden z największych w Europie. Umowę na budowę tam kompleksu Olefiny III koncern podpisał ze spółkami Hyundai Engineering z siedzibą w Seulu oraz z Tecnicas Reunidas z siedzibą w Madrycie w czerwcu 2021 r.
W Starej Białej pod Płockiem powstało miasteczko pracownicze dla zatrudnionych przy budowie kompleksu Olefiny. Przewodniczący komisji ds. afery wizowej nazwał go "obozem pracy". Daniel Obajtek wskazał, że w takich kontenerach, jakie wykorzystywano pod Płockiem, żyje się "na każdej budowie w Polsce".
- Panie przewodniczący, błagam, niech się pan przestanie kompromitować. Czy jak pan idzie na targ i kupuje owoce, to pyta pan, kto je zbierał? Powinien pan pogratulować nam tej inwestycji i powiedzieć "budujecie silną, zdrową gospodarkę" - odpowiedział Obajtek, który pojawił się na posiedzeniu w charakterze świadka.
W 2023 r., gdy budowa Olefinów III już trwała, w jej pobliżu powstało kontenerowe miasteczko dla pracowników, mogące przyjąć ok. 6 tys. osób. Koncern informował wtedy, że do pracy przy budowie – według danych wykonawcy przedsięwzięcia – są i będą zatrudniani m.in. Koreańczycy, Hindusi, Malezyjczycy, Pakistańczycy, Turcy, Hiszpanie, Filipińczycy oraz obywatele Turkmenistanu.
Sama inwestycja wywołała wiele wątpliwości. Jak pisaliśmy w money.pl przed rokiem, duża obecność cudzoziemców wzbudziła niepokój wśród płocczan.
"Gazeta Wyborcza" i "Uwaga!" TVN przeprowadziły wspólne śledztwo ws. warunków, w jakich żyją i pracują cudzoziemcy. Redakcje informowały, że domy i mieszkania są przepełnione (zamieszkuje je kilkadziesiąt osób) i mowa jest o rzekomych kilkumiesięcznych opóźnieniach w wypłatach, "karach" za choroby, a nawet pracy "na czarno" sześć dni w tygodniu po 10 godzin za stawkę 23 zł.