Oszustwo na znanej platformie. Do wynajęcia "apartament widmo"
Pomimo wcześniejszych oszustw na Booking.com związanych z fikcyjnym apartamentem w Gdańsku, ogłoszenie nadal jest dostępne na platformie. Monika z Bydgoszczy padła ofiarą tej samej nieuczciwej oferty, zarezerwowanej pod nieco zmienioną nazwą - informuje "Gazeta Wyborcza".
Nie jest to pierwsza sytuacja związana z oszustwem na platformie rezerwacyjnej Booking.com, ale jak wskazuje Monika z Bydgoszczy, historia się powtarza. W 2024 roku reporter "Gazety Wyborczej" padł ofiarą tej samej nieistniejącej oferty. "Apartament widmo" w Gdańsku nadal pojawia się na platformie.
Monika z Bydgoszczy zdecydowała się zarezerwować nocleg w "apartamencie" pod nazwą Gdańsk City – Historic apartment. Po dokonaniu rezerwacji i zapłaceniu 236 zł za nocleg zaczęła szukać więcej informacji. Zaniepokoiła ją prośba o wysoki depozyt na poziomie 1 tys. zł, co nie miało miejsca w jej dotychczasowych doświadczeniach z rezerwacjami przez Booking.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie napoje podbijają świat. Przekonali nawet Real Madryt do współpracy
Znalazła informacje o podobnych oszustwach i skontaktowała się z oszukanym reporterem, który potwierdził, że to ta sama oferta, która znowu się pojawiła, tylko z nieznacznie zmienioną nazwą.
Kobieta liczy na zwrot pieniędzy
Właściciele apartamentu, jak zauważyła Monika, nie odpowiadali na jej telefony ani wiadomości. Zgłosiła sprawę do Booking.com, jednak nie otrzymała żadnej odpowiedzi od biura obsługi klienta.
Liczę na zwrot tych 236 zł za apartament na Biskupie Górce, ale bardziej zależy mi na tym, żeby osobę, która wystawia te ogłoszenia, zablokowano i pociągnięto do odpowiedzialności - opowiada kobieta.
Mimo tego, że sprawa została nagłośniona, "apartament widmo" jest wciąż dostępny na Booking.com, tylko pod inną nazwą i z "ulepszonym" opisem. "Gazeta Wyborcza" napisała do biura prasowego serwisu Booking.com, jednak do tej pory nie dostała odpowiedzi. Również zwróciliśmy się z pytaniami do serwisu. Odpowiedź zostanie opublikowana, gdy ją otrzymamy.
Z przykrością przyjęliśmy informacje o doświadczeniach klienta w tym przypadku i jesteśmy z nim w bezpośrednim kontakcie, aby zaproponować alternatywne zakwaterowanie. Zapewnienie, że nasza platforma jest bezpieczna, godna zaufania i chroniona, to dla nas najwyższy priorytet. Nieustannie udoskonalamy solidne środki bezpieczeństwa, które mamy wdrożone, dzięki zespołowi odpowiedzialnemu za całodobowe monitorowanie, wykrywanie i blokowanie podejrzanej aktywności – wszystko zgodnie z najwyższymi standardami technicznymi. W bardzo rzadkich przypadkach, gdy pojawia się problem z konkretnym obiektem, natychmiast wszczynamy dochodzenie i możemy usunąć dane zakwaterowanie z naszej platformy – tak jak zrobiliśmy to w tym przypadku - przekazało money.pl biuro prasowe serwisu booking.com.