Przesadziliśmy z poziomem płacy minimalnej? Ekonomiści mają jasne zdanie [ANALIZA]

Hojne podwyżki płacy minimalnej z ostatnich lat, które wywindowały ją powyżej 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, nie zaszkodziły polskiej gospodarce — uważa ponad połowa spośród ekonomistów ankietowanych przez money.pl. Mimo to większość z nich uważa, że zamrożenie jej na takim poziomie byłoby błędem.

Płaca minimalna jest hojna w Polsce. Ale czy przesadzona? Płaca minimalna jest hojna w Polsce. Ale czy przesadzona?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Sheviakova
Grzegorz Siemionczyk

Artykuł jest wprowadzeniem do 12. edycji projektu #RingEkonomiczny money.pl. To format dyskusji na ważne, ale kontrowersyjne tematy społeczne i ekonomiczne. Tym razem rozmawiamy o polityce ustalania płacy minimalnej i gospodarczych konsekwencjach jej ostrych podwyżek z ostatnich kilku lat. Równolegle publikujemy dwie opinie na ten temat: dra Jana Czarzastego, kierownika Zakładu Socjologii Ekonomicznej w Szkole Głównej Handlowej oraz dra Piotra Lewandowskiego, prezesa Instytutu Badań Strukturalnych.

Jeśli płaca minimalna w 2026 r. wzrośnie o 3 proc., do 4806 zł, zgodnie z propozycją rządu, jej relacja do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej obniży się niemal dokładnie do 50 proc. z około 52 proc. w bieżącym i ubiegłym roku.

Hojna płaca minimalna w Polsce

W porównaniu do 22 innych państw Unii Europejskiej, w których istnieje ogólnokrajowe wynagrodzenie minimalne, w Polsce nawet w takim scenariuszu pozostanie ono hojne. W 2023 r. (to ostatnie porównywalne dane) tylko w Grecji stosunek płacy minimalnej do średniej był wyższy niż nad Wisłą. Niewiele jest też w Europie państw, które tak szybko stosunek ten zwiększały. Jeszcze w 2010 r. najniższa krajowa wynosiła w Polsce 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia, wcześniej zawsze była niższa. W kolejnych latach stosunek ten zwiększał się stopniowo, aż do 2020 r., gdy podskoczył do 50 proc. z 45 proc. rok wcześniej.

Pod względem stosunku płacy minimalnej do średniej Polskę w UE w
Pod względem stosunku płacy minimalnej do średniej Polskę w UE wyprzedza tylko Grecja. © money.pl | Wojciech Kozioł

Mimo to przyszłoroczna podwyżka będzie wyraźnym odstępstwem od polityki płacy minimalnej z ostatnich lat. Po pierwsze, biorąc pod uwagę obecne prognozy inflacji, w ujęciu realnym siła nabywcza najniższego wynagrodzenia nie wzrośnie. Pomijając 2022 r., gdy inflacja wystrzeliła powyżej wszelkich dostępnych prognoz, będzie to pierwszy taki przypadek od 2004 r. Po drugie, nie zdarzyło się jeszcze, żeby rząd celowo tak wyraźnie obniżył stosunek najniższej płacy do średniej. Znów, stosunek ten spadł w 2022 r. (z 49 do 47 proc.), ale był to skutek uboczny zaskakująco przyspieszenia inflacji, a nie świadoma decyzja rządu. Gdyby sprawdziły się prognozy inflacji i wzrostu płac z połowy 2021 r. – gdy ustalany był poziom płacy minimalnej na kolejny rok – wyniosłaby ona 49 proc. przeciętnego wynagrodzenia tak jak w poprzednim roku.

Pracownicy wciąż potrzebują ochrony

Czy taka zmiana w polityce płacy minimalnej jest uzasadniona? Trudno uniknąć wrażenia, że propozycja rządu była podyktowana głównie stanem finansów publicznych. Zarówno bezpośrednio, przez wpływ na ceny niektórych usług, jak i pośrednio, przez wpływ na pozostałe wynagrodzenia w gospodarce, podwyżka płacy minimalnej wymuszałaby wzrost wydatków publicznych. Dlatego w sporze o jej wielkość górę wzięło Ministerstwo Finansów, a nie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które chciało podnieść "najniższą krajową" do ponad 5000 zł brutto.

Teoretycznie jednak skromniejszą niż w poprzednich latach podwyżkę można uzasadniać też inaczej. Unijna dyrektywa dotycząca wynagrodzeń minimalnych, która w Polsce wciąż nie została wdrożona, wśród kryteriów ich adekwatności wymienia m.in. to, czy sięgają połowy przeciętnego wynagrodzenia (lub 60 proc. medianowego wynagrodzenia, co w Polsce na jedno wychodzi).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spłonęła fabryka jego firmy. Nikogo nie zwolnił. "Czułem gigantyczny ból"

Jeśli w Polsce płaca minimalna znalazła się już tak wysoko, że zaczęła wywierać negatywny wpływ na gospodarkę, to może nie należy podnosić jej bardziej niż wymagają unijne regulacje i polskie prawo? Odpowiedzi na to pytanie szukamy w 12. edycji "Ringu ekonomicznego" money.pl.

Zacznijmy od tego, że potrzeba istnienia w Polsce płacy minimalnej nie jest przez ekonomistów kwestionowana. Spośród ponad 50 uczestników ankiety wprowadzającej do tej edycji "Ringu" 90 proc. nie zgodziło się z hipotezą, że "w obecnej sytuacji demograficznej płaca minimalna w ogóle nie jest w Polsce potrzebna, ponieważ pracownicy mają wystarczająco dużą siłę przetargową".

Deficyt pracowników, spowodowany starzeniem się ludności,
Deficyt pracowników, spowodowany starzeniem się ludności, nie daje im takiej siły negocjacyjnej, aby można było zrezygnować z wyznaczania płacy minimalnej. © money.pl | Wojciech Kozioł

- Istnieje bardzo wiele rynków pracy, określonych przez obszar geograficzny i rodzaj zawodu. Na wielu rynkach pracownicy mogą mieć niewielką siłę przetargową, pomimo niedoborów pracowników w skali kraju. Ponadto płaca minimalna chroni budżet państwa i system ubezpieczeń społecznych przed zaniżaniem oficjalnego wynagrodzenia i wypłacaniem części pensji "pod stołem" – tłumaczy dr Maciej Albinowski z Instytutu Badań Strukturalnych, który wraz z Piotrem Lewandowskim badał efekty podwyżek minimalnego wynagrodzenia w latach 2004-2018.

Dr Jan Gromadzki, adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Wiedniu, dodaje, że dzisiejsza sytuacja demograficzna Polski wymusza napływ imigrantów, którzy na ogół pracują w najgorzej płatnych zawodach. - Płaca minimalna jest więc w tej sytuacji wyjątkowo potrzebna – przekonuje.

Pracodawcy i pracownicy powinni dogadywać się sami. Ale nie potrafią.

Kolejnym argumentem na rzecz centralnie ustalanej płacy minimalnej jest słabość układów zbiorowych w Polsce. Pisze o tym dr Jan Czarzasty, jeden z uczestników dwugłosu, który publikujemy równocześnie z tą analizą.

- Standardy międzynarodowe odzwierciedlają pogląd, że płace powinny być kształtowane w możliwie największym stopniu autonomicznie tj. bez ingerencji państwa, optymalnie poprzez układy zbiorowe, w których pracodawcy i przedstawicielstwo pracowników, głównie związki zawodowe, sami umawiają się na podwyżki. U nas tego nie ma — zauważa. Według danych Europejskiego Instytutu Związków Zawodowych (ETUI) układy zbiorowe obejmują nad Wisłą zaledwie 13 proc. pracowników – mniej niż w jakimkolwiek innym kraju UE. W tym świetle trudno mówić o nadzwyczajnej sile przetargowej pracowników.

- Sytuacja demograficzna, w tym niski przyrost naturalny i odpływ siły roboczej, rzeczywiście zwiększa siłę przetargową pracowników w niektórych branżach, ale nie dotyczy to całego rynku pracy. W wielu sektorach – zwłaszcza nisko opłacanych, rozproszonych i pozbawionych reprezentacji związkowej – płaca minimalna nadal pełni kluczową funkcję ochronną i stabilizującą. Bez niej ryzyko wyzysku i dalszego pogłębiania nierówności byłoby realne – przyznaje dr hab. Sławomir Kalinowski, profesor w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.

Ekonomiści różnie oceniają efekty podwyżek płacy minimalnej. Zga
Ekonomiści różnie oceniają efekty podwyżek płacy minimalnej. Zgadzają się jednak co do tego, że zaskakująco mało o tych efektach wiemy. © money.pl | Wojciech Kozioł

To, że płaca minimalna jest potrzebna, nie oznacza oczywiście, że nie da się przesadzić z jej wysokością. Wśród uczestników naszej sondy dominuje jednak pogląd, że w Polsce takiego błędu jeszcze nie popełniono – wbrew ostrzeżeniom, które były częste w 2019 r., gdy ogłoszona została jedna z największych w historii podwyżek najniższego wynagrodzenia. Z twierdzeniem, że "podwyżki płacy minimalnej z ostatnich lat, które podniosły ją z około 45 proc. przeciętnego wynagrodzenia w 2019 r. do ponad 52 proc. przeciętnego wynagrodzenia w 2025 r., miały negatywny wpływ na polską gospodarkę" zgodziło się niespełna 33 proc. ankietowanych ekonomistów, w tym tylko 6 proc. zgodziło się zdecydowanie. Negatywnych skutków nie dostrzega 52 proc. ankietowanych.

Ekonomiści z obu tych grup są jednak zgodni w jednym: tak naprawdę niewiele o konsekwencjach zmian płacy minimalnej wiemy. - Rząd, organizacje pracodawców i związki zawodowe ogłaszają swoje stanowiska (dotyczące proponowanego wzrostu płacy minimalnej – red.) głównie z myślą o opinii publicznej, rzadko odnosząc się do siebie nawzajem. I niemal całkowicie ignorują przy tym dane i analizy, które mogłyby poprzeć lub obalić ich argumenty – zauważa dr Piotr Lewandowski, prezes IBS, autor drugiej z opinii w naszym dwugłosie.

Naturalna płaszczyzna sporów

Lewandowski podkreśla jednak, że nawet najlepsze analizy nie zakończą sporów o bilans podwyżek płacy minimalnej.

Zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki, zawsze będą rozłożone nierównomiernie. To czyni płacę minimalną obszarem naturalnego konfliktu i dialogu. Ocena plusów i minusów jest siłą rzeczy subiektywna, bo zależy od wartości – tłumaczy prezes IBS.

Przykładowo, wśród negatywnych konsekwencji podwyżek minimalnego wynagrodzenia wskazuje się osłabienie popytu na pracowników o najniższych kwalifikacjach. Ale jednocześnie ci pracownicy z tej grupy, którzy pracę mają, osiągają wyższe dochody. Tych dwóch efektów nie da się obiektywnie zważyć. Tymczasem kanałów, którymi zmiany najniższego wynagrodzenia oddziałują na gospodarkę, jest znacznie więcej.

Zwolennicy tezy, że wzrost płacy minimalnej do 52 proc. przeciętnego wynagrodzenia okazał się raczej korzystny dla gospodarki, zwracają uwagę przede wszystkim na to, że wsparł dochody dużej części pracowników. – To stabilizowało konsumpcję gospodarstw domowych w warunkach niestabilności popytu zewnętrznego i inwestycyjnego. Patrząc na pozytywne dane o bezrobociu, wynikach firm i dynamice samej liczby przedsiębiorstw, nie ma podstaw do twierdzenia, że podwyżki płacy minimalnej były zbyt wysokie z punktu widzenia możliwości sektora prywatnego – ocenia dr Maciej Grodzicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek zarządu Polskiej Sieci Ekonomii.

Część uczestników naszej sondy podkreśla, że podwyżki płacy minimalnej były też zachętą do wejścia na rynek pracy dla osób, które w innych warunkach byłyby bierne zawodowo – np. studentów lub osób w wieku emerytalnym. Efektem był wyraźny wzrost wskaźnika aktywności zawodowej: odsetek osób w wieku 20-64 lata, które pracują bądź szukają zatrudnienia, zwiększył się w Polsce z niespełna 76 proc. w 2019 r. do niemal 81 proc. w 2024 r. To zjawisko szło w parze ze spadkiem stopy bezrobocia. Nie można więc wykluczyć tego, że w warunkach deficytu pracowników, spowodowanego starzeniem się ludności Polski, hojne podwyżki płacy minimalnej zwiększały zatrudnienie zamiast je zmniejszać, jak można się było obawiać.

Podwyżki płacy minimalnej mogą wciągać na rynek pracy osoby bier
Podwyżki płacy minimalnej mogą wciągać na rynek pracy osoby bierne zawodowo. © money.pl | Wojciech Kozioł

Spłaszczenie siatki płac to kłopot dla firm i urzędów

Wśród kosztów ostrego wzrostu najniższego wynagrodzenia uczestnicy naszej sondy wymieniają m.in. kłopoty małych przedsiębiorstw, które częściej oferują minimalne wynagrodzenie, oraz nasiloną presję inflacyjną. Nie jest jednak jasne, w jakim stopniu wzrost płac – a więc też kosztów pracy i cen — w ostatnich latach był związany z polityką płacy minimalnej, a w jakim trendami demograficznymi i pogłębiającym się niedopasowaniem zapotrzebowania na pracowników do ich dostępności. Być może w obecnej sytuacji demograficznej przesuwanie się pracowników z firm mniej produktywnych, które nie są w stanie udźwignąć rosnących płac, do bardziej produktywnych, jest nie tylko nieuniknione, ale też pożądane?

Zdaniem Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, jednoznacznie negatywnym następstwem podwyżek płacy minimalnej, w szczególności relatywnie do średniego wynagrodzenia, było spłaszczenie struktury wynagrodzeń.

– Część pracowników, w tym często kluczowych dla organizacji, otrzymywała podwyżki wyraźnie mniejsze niżby mogła, gdyby fundusze na podwyżki płac nie były w znacznej mierze konsumowane przez osoby najmniej zarabiające. Doszło do spłaszczenia siatki płac, szczególnie dotkliwego choćby w urzędach. Bardzo zbliżone stawki oferowane są pracownikom bardzo różnym pod względem wykształcenia, doświadczenia, umiejętności, chęci do pracy. To skrajnie utrudnia organizację pracy i zarządzanie w zespołach – przekonuje.

Inni uczestnicy sondy to samo zjawisko oceniają jednak bardziej przychylnie: jako spadek nierówności dochodowych, które były w Polsce nadmierne.

Ekonomistów zapytaliśmy jeszcze o to, czy warto zamrozić płacę minimalną na adekwatnym w świetle unijnej dyrektywy poziomie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Główny argument na rzecz takiego powiązania to odpolitycznienie płacy minimalnej. Rządy straciłyby możliwość oferowania hojnych podwyżek przed wyborami i skromnych po wyborach, zwiększając stabilność i przewidywalność najniższego wynagrodzenia. Mimo to tylko 23 proc. uczestników naszej sondy popiera taki postulat, a niemal 56 proc. go odrzuca – i tylko z rzadka dlatego, że uważają taki poziom płacy minimalnej za zbyt niski.

Większość ankietowanych przez money.pl ekonomistów jest przeciwn
Większość ankietowanych przez money.pl ekonomistów jest przeciwna sztywnemu powiązaniu płacy minimalnej z przeciętną. © money.pl | Wojciech Kozioł

Przede wszystkim, jak wskazuje Piotr Lewandowski, brak elastyczności w polityce płacy minimalnej może być kłopotem w okresach słabej koniunktury. Może się bowiem zdarzyć, że pracę traciły będą głównie osoby o relatywnie niskich płacach, np. w budownictwie i handlu. To podwyższy przeciętną płacą w gospodarce nawet jeśli pozostali pracownicy nie otrzymają żadnych podwyżek. Rząd musiałby więc podnieść też płacę minimalną, dodatkowo zmniejszając popyt na pracowników o niskich kwalifikacjach.

- Płaca minimalna w wysokości ponad 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia sytuuje Polskę wśród krajów o jej najwyższym poziomie. Jeżeli miałaby ona być ustalona w stałej proporcji do przeciętnego wynagrodzenia, to zważywszy na duże międzyregionalne różnice w poziomie rozwoju, proporcja ta powinna być raczej zbliżona do 45 niż 50 proc. Niemniej, owe 50 proc. jest lepsze niż dalszy populistyczny dryf w stronę rozwiązań charakteryzujących Amerykę Łacińską – dodaje dr hab. Andrzej Rzońca, profesor w Szkole Głównej Handlowej.

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Wybrane dla Ciebie
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025