Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Paraliż komunikacyjny we Francji. Płonące barykady uwięziły polskich kierowców

196
Podziel się:

Czwartkowy strajk generalny we Francji paraliżuje tamtejsze drogi. - A26 jest blokowana (red. kluczowa autostrada w północnej Francji w ciągu tras europejskich E15 i E17). Jadąc z Calais są jakieś objazdy i w druga stronę również - mówi jeden z kierowców. - W Ennery (przy niemieckiej granicy) palą palety na rondzie - dodaje inny.

Blokada w okolicach Metz.
Blokada w okolicach Metz. (facebook/kierowcy ciężarówek)

Paraliż we Francji zaczął się od porannych informacji o wstrzymanych kursach prawie wszystkich pociągów TGV i 50 proc. składów Eurostar, samolotów Air France na liniach krajowych, metra i autobusów.

Później zaczęły docierać do nas informację o blokadach na drogach. Strajk już teraz mocno odczuwają polscy kierowcy ciężarówek.

Blokada w Rennes na skrzyżowaniu dróg Saint-Brieuc i Vezin

- Stoję już sześć godzin na autostradzie A26 w kierunku Calais. Co jakiś czas puszczają ciężarówki, ale tylko po kilka. Już teraz korek jest na 15 km. A wszystkich kierowców ciężarówek może z tysiąc. Autostrada jest zamknięta w obu kierunkach. Nie ma toalety. Koszmar - mówi Mateusz, kierowca z ośmioletnim stażem, który wiezie jogurt do Irlandii. Na szczęście jest zimno i produkt przetrwa podróż.

Nikt nic nie wie

Jak przekonuje, kierowcy nie dostają żadnych informacji. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Policja tylko mija korek i jedzie dalej poboczem.

- U mnie z terminami jeszcze nie jest najgorzej. Dopiero na sobotę mam rozładunek, ale podejrzewam, że niektórzy w tym korku to mają na dziś lub na jutro i szykuje się duży problem - dodaje.

W takiej sytuacji jest inny z polskich kierowców.

- Stoję na autostradzie w kierunku Lille już ponad 3 godziny, 4 km od bramek płatniczych. Chłopaki przede mną stoją ponad 6 godzin. Zostało mi jeszcze 80 km do rozładunku, gdzie już dawno miałem być w firmie Amazon. Niestety tam akurat są strasznie skrupulatni co do godzin załadunków i rozładunków i pewnie będą kłopoty - mówi Jerzy.

Co może dla niego wyniknąć z tego spóźnienia?

- Jutro z samego rana mam zaplanowany załadunek i powrót do Polski. Może być jednak tak, że mi go anulują i nie wrócę na czas. Mogą kazać czekać bardzo długi czas, nawet do kilku godzin, bądź też nie zapłacą ustalonej ceny, a może zdarzyć się też tak, że w ogóle towar im już nie będzie potrzebny. Jak już mówiłem u nich musi być jak w zegarku - dodaje.

Daleko do domu

A to się wiąże ze stratami finansowymi. Ponadto zgodnie z przepisami kierowca nie może zaliczyć czasu w korku do odpoczynku. Za niestosowanie się do tych reguł, które łatwo wykryć podczas kontroli tachografu, grożą duże kary pieniężne. Mandaty zaczynają się od 400 euro (1,7 tys. zł), a można również otrzymać taki na 1000 euro (4,3 tys. zł)

Zobacz także: "Żółte kamizelki" wróciły na ulice

- A powrót do domu wydłuża mi się z godzinę na godzinę. Kto wie, czy do nocy nie zostanę na autostradzie, bo policja nic nie wie i nie chce mówić. Chłopaki na radiu mówią, że spokojnie 10 godzin możemy stać. Za 10 min właśnie przekroczę swój czas pracy i powinienem odpoczywać, a niestety nawet nie jestem blisko celu rozładunku - żali się Jerzy.

Według wspomnianych przepisów dzienny czas prowadzenia pojazdu nie możne przekroczyć 9 godzin, ale dwa razy w tygodniu można go przedłużyć do 10 godzin. Po 4,5 godzinie jazdy kierowca musi zrobić 45 minutową pauzę. Korki i blokady mogą zatem oznaczać, że kierowcy wrócą do domu nawet kilka dni później.

Nie tylko ciężarówki

Co gorsze: strajk jest bezterminowy. Protestujący liczą, że rząd ugnie się, kiedy zobaczy, jak potężny będzie paraliż. Oznacza to problemy dla tysięcy polskich kierowców, którzy każdego dnia swoimi ciężarówkami przemierzają kontynent. Polskie firmy już od 2012 r. nieprzerwanie zajmują pierwsze miejsce pod względem liczby ton przewiezionych ładunków. W 2018 r. przewiozły łącznie 1,175 mld ton w transporcie międzynarodowym.

Będziemy obserwować rozwój tych wypadków. Sprawa wygląda poważnie i może być też kłopotem dla wszystkich Polaków, którzy wybrali się, bądź wybierają w celach turystycznych do tego kraju. Sezon narciarski już się rozpoczął, a Francja jest coraz popularniejsza wśród miłośników białego szaleństwa z naszego kraju.

Przed rokiem "żółte kamizelki" również blokowały płatne autostrady, wjazdy oraz zjazdy płatnych dróg – relacjonował Mateusz Piegat, kierowca, który skontaktował się z nami przez platformę dziejesie.wp.pl. Wjazd do Francji od strony Hiszpanii przejściem granicznym La Janquera trwał 24 godziny. Protestujący przepuszczali przez bramki jedną ciężarówkę co minutę. Na francusko-hiszpańskim przejściu granicznym Irun były podobne korki.

Przez takie działania kierowcy są zmuszeni przekraczać czas pracy, ryzykując wysokie kary. Nie dojeżdżają na czas z towarem, co z kolei naraża firmy na wysokie kary. Czas pokaże, czy i w tym roku problem będzie tak poważny i jak długo potrwa strajk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(196)
Darek
4 lata temu
Uchodźców tam jest tyle co zaraz u nas będzie.
Rozczarowany
4 lata temu
Unia to fałsz i zacofanie.Europa pogrąża się gospodarczo i kulturowo.Czas rozwiązać ten przybytek birokracji i dewiacji.Nasze marzenia o lepszym świecie zamieść pod dywan i szukać własnych rozwiązań na postęp mimo że zadanie kest arcytrudne
MirJas
4 lata temu
A po Polsce kierowcy ciężarówek jeżdżą 9h a drugie 9na magnesie czyli 18h na dobe i nie protestują i nie domagają się poprawy warunków pracy ani wcześniejszej emertury za szkodliwe warunki pracy, Polak to jest wzór posłusznego pracownika białego niewilnika!
...
4 lata temu
czemu klamiecie latamy u zaby 8 dzien i nie ma ni takiego ???.... bzdury sledzcie sobie busiarze eu na fb i zobaczycie sami
w p
4 lata temu
a nasi euro deputowani jak przystalo nanich glowa w piasek ani me ani be ani kukuryku
...
Następna strona