Partia Tuska zmienia kodeks wyborczy. Dotarliśmy do szczegółów

Posłowie Koalicji Obywatelskiej przygotowali projekt ustawy wprowadzający zmiany w kodeksie wyborczym. Na razie obejmą one sposób obsadzania składów komisji wyborczych i powołania korpusu sekretarzy. W dalszych planach jest projekt automatycznej korekty liczby mandatów w okręgach czy elektroniczna zbiórka podpisów pod rejestracją komitetów i kandydatów.

KO szykuje zmiany w prawie wyborczym. Na zdj. Donald TuskKO szykuje zmiany w prawie wyborczym. Na zdj. Donald Tusk
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Tomasz ŻółciakGrzegorz Osiecki

W koalicji rządzącej już od jakiegoś czasu mówiło się o tym, by wykorzystać moment, w którym jesteśmy już po wyborczym maratonie (wybory parlamentarne w 2023 roku, samorządowe i europejskie w 2024 roku i prezydenckie w 2025 r.) i otwiera się "okienko czasowe" do dokonania pewnych korekt w kodeksie wyborczym.

Teraz koalicja - a konkretnie posłowie partii Donalda Tuska - przechodzą od słów do czynów. W środę przedstawiony został projekt ustawy wprowadzający dwie zmiany w przepisach wyborczych. Money.pl poznał szczegóły planu KO.

Zmiany w obsadzaniu komisji

Pierwsza kwestia dotyczy reformy struktury obwodowych komisji wyborczych. Propozycja zakłada, że pierwszeństwo zgłaszania kandydatów do zasiadania w komisjach będą mieć tylko te komitety, które zarejestrują kandydata (w wyborach prezydenckich) lub listę kandydatów (np. wybory parlamentarne, w przypadku wyborów do Senatu wystarczy jeden kandydat). W sytuacji nieskompletowania pełnych składów komisji (te pozostaną w obecnej wielkości, czyli od 7 do 13 osób), tradycyjnie dolosuje się brakujących członków.

Tusk "zagrał na nosie". Kamery uchwyciły reakcję premiera w Sejmie

To odpowiedź na problemy, które miały miejsce w ostatnich wyborach prezydenckich. Wracamy do rozwiązań, gdzie podniesiony był próg ubiegania się o miejsce w komisjach. Nie będzie można już rejestrować fikcyjnych komitetów tylko po to, by zgłaszać ludzi do komisji, a nie żeby zgłosić kandydata lub listę kandydatów - argumentuje współautor ustawowych propozycji Mariusz Witczak, poseł KO.

W ostatnich wyborach kontrowersje wzbudziło to, że w komisjach zasiadali m.in. przedstawiciele komitetów, które zebrały tylko 1 tys. podpisów (co wystarczy do rejestracji samego komitetu), a nie wyłącznie te, które po rejestracji zebrały jeszcze 100 tys. podpisów, by móc wystawić kandydata (czyli realnie brały udział w prezydenckich zmaganiach). Tuż po wyborach pojawiły się zarzuty - zwłaszcza ze strony zwolenników Rafała Trzaskowskiego - że komisje zostały "przejęte" przez akolitów PiS.

Korpus sekretarzy

Druga zmiana wprowadza korpus sekretarzy komisji wyborczych, czyli nowych członków z określonymi kompetencjami. Oprócz tego, że same komitety będą mogły zgłosić swoich przedstawicieli do zasiadania w komisjach, to również PKW poprosi wójta, burmistrza czy prezydenta miasta o wskazanie urzędnika samorządowego (z instytucji samorządowych typu: urząd gminy, dom kultury) lub nauczyciela o to, by w randze sekretarza dołączyły do składu komisji obwodowej.

Jak słyszymy, będą to przeszkolone przez KBW osoby, akceptowane przez PKW. Przykładowo w 7-osobowej komisji 6 to będą przedstawiciele komitetów, a siódma osoba to ów sekretarz. Ma zadbać np. o to, by komisja rano kolegialnie odebrała karty do głosowania i jako ostatni opuści lokal wyborczy.

A przede wszystkim sekretarz, przy kolegialnym nadzorze członków komisji, wpisze wyniki wyborów do protokołu. Chodzi o uniknięcie sytuacji - szczególnie znanej z ostatnich wyborów prezydenckich - w której dochodzi np. do przypisania wyniku jednego kandydata jego rywalowi, a więc do zafałszowania ostatecznego wyniku w danej komisji obwodowej. Sekretarz komisji będzie mógł liczyć na podobne wynagrodzenie, co przewodniczący komisji, czyli 130 proc. diety przewidzianej w rozporządzeniu. Sekretarzem nie będzie mógł być m.in. członek partii politycznej, kandydat w wyborach, radny, ale także osoba związana z komitetami wyborczymi czy urzędnik wyborczy. Dodatkowy warunek sekretarz nie może mieć w chwili zgłoszenia ukończone 65 lat;

- Wprowadzenie sekretarzy komisji ma poprawić jakość pracy komisji i podnieść pułap odpowiedzialności za własne decyzje, zwłaszcza przy sporządzaniu protokołów z głosowania. Ich status będzie jak u urzędników, co wiązać się będzie z określonymi kompetencjami, ale i odpowiedzialnością - przekonuje Mariusz Witczak z KO.

Eksperci przychylni, choć są ale

Propozycja pierwszeństwa przy naborze do komisji wyborczych przedstawicieli komitetów wyborczych jest dobrze przyjmowana przez ekspertów. Magdalena Pietrzak, poprzednia sekretarz PKW, przypomina, że to postulat, z którym już wcześniej wychodziła PKW. To samo podkreśla dr Anna Frydrych-Depka z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Oba te pomysły to w gruncie rzeczy powrót do rozwiązań, które były w prawie wcześniej – podkreśla. W kontekście drugiego rozwiązania przypomina, że wcześniej prawo wyborcze przewidywało przedstawiciela gminy w komisji.

Takie osoby zawsze były uważane za techniczne, ich zadaniem było utrzymywanie łatwego, szybkiego kontaktu z urzędem. I to rozwiązanie samo w sobie uważam za dobre. Natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Bo jest pytanie, jaką przypiszemy jej rolę, jak rozpiszemy ją w odniesieniu do zadań i odpowiedzialności. Komisja jest ciałem kolegialnym, powinna pracować wspólnie. Jeżeli oni będą mieli taki charakter stały i będą szkoleni odpowiednio, to wydaje mi się, że to może zafunkcjonować dobrze - podkreśla ekspertka.

Za to minusy tego pomysłu widzi Magdalena Pietrzak.

Wygląda to na mnożenie bytów, tym bardziej że skoro kryterium doboru sekretarza ma być praca w samorządzie czy szkole, to jest to kryterium zatrudnienia, a nie kryterium fachowości i wiedzy. Na pewno najważniejsze jest to, żeby to były osoby doświadczone, które pracowały już wcześniej w komisjach, wiedzą, na czym ta praca polega - podkreśla.

Podkreśla, że do PKW docierały skargi od ludzi, którzy traktowali członka komisji delegowanego przez wójta krytycznie lub podejrzliwie, zwłaszcza w przypadku wyborów samorządowych.

Jak słyszymy w KO, na razie zmiany skupiają się na "deregulacji" i pewnych korektach, bazujących bezpośrednio na doświadczeniach po ostatnich wyborach prezydenckich. Niemniej w planach są kolejne korekty, choć tu - jak słyszymy - wiele zależy od tego, jak prezydent zareaguje na bieżące propozycje.

Jeśli Karol Nawrocki nie będzie oponować, to KO być może wyjdzie z kolejnymi reformami kodeksu wyborczego.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Wybrane dla Ciebie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują