Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Pełzająca dekoncentracja mediów. "To straszak na dziennikarzy"

566
Podziel się:

- Ustawy są przygotowane - mówi wicepremier Gliński. Niecałe dwa miesiące temu o dekoncentracji mediów mówił też inny wicepremier, Jarosław Gowin. Konkretnych założeń jednak jak nie było, tak nie ma. A eksperci mają podejrzenie, że nie o dekoncentrację tu chodzi, a raczej o mówienie o dekoncentracji.

Piotr Gliński mówi o potrzebie dekoncentracji mediów. Specjaliści jednak podejrzewają, że żadnych projektów w tym zakresie nie ma
Piotr Gliński mówi o potrzebie dekoncentracji mediów. Specjaliści jednak podejrzewają, że żadnych projektów w tym zakresie nie ma (PAP, PAP)

- Ustawy są przygotowane, są zgodne ze standardami europejskimi, tak jak to jest we Francji czy w Niemczech. Pluralizm medialny musi być zapewniony - powiedział wicepremier Piotr Gliński w rozmowie z serwisem 300polityka.

Temat oczywiście nowy nie jest. Środowisko związane z PiS od wielu lat mówi o potrzebie "repolonizacji" czy "dekoncentracji" mediów. Dwa miesiące temu wspominał o tym na przykład wicepremier Gowin. - Repolonizacja mediów będzie jednym z zadań rządu w przypadku zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy w jesiennych wyborach - zapowiedział.

Temat jest zresztą poruszany regularnie. Zwykle politycy rządzącej koalicji mówią, że ustawy dekoncentracyjne są gotowe, lecz po prostu czekają na swój polityczny moment.

Zobacz także: Ustawa dekoncentracyjna odłożona na półkę. Piotr Gliński zdradza powód. Obejrzyj wideo:

Ale czy naprawdę tak jest? Profesor Tadeusz Kowalski z Uniwersytetu Warszawskiego traktuje te zapewnienia z rezerwą. - Nie znam ciągle żadnych projektów co do dekoncentracji czy repolonizacji. Deklaracje polityków rzadko bywają poważne, a tu nawet nie znamy założeń - mówi w rozmowie z money.pl.

Może więc politykom rządu nie chodzi o dekoncentrację, a o mówienie o dekoncentracji? - Być może deklaracje premiera Glińskiego są typowym straszakiem na media. Takim pogrożeniem placem po tym, jak dziennikarze ostatnio ujawnili wiele afer związanych z przywilejami władzy - mówi profesor Kowalski, zwracając uwagę, że słowa Glińskiego pojawiają się w dość trudnym dla PiS momencie. Po wielu artykułach na temat wątpliwych lotów rządowym samolotem ze stanowiskiem pożegnał się były marszałek Sejmu Marek Kuchciński, teraz natomiast Polska mówi o willi marszałka Senatu. Ta druga sprawa też rozpoczęła się od artykułów prasowych.

- Swoją drogą, to dość specyficzne, bo zwykle przed wyborami władza chce mieć jak najlepsze stosunki z mediami - dodaje prof. Kowalski.

"Jakim cudem zrepolonizują 'Wyborczą'"?

Zdaniem medioznawcy trudno wykluczyć, że po prostu żadnych sensownych propozycji na temat dekoncentracji zwyczajnie jeszcze nie ma. Zresztą - stworzenie takiej ustawy byłoby dla rządzących niezwykle trudne.

- Trudno sobie wyobrazić, aby jakaś próba dekoncentracji była zgodna z przepisami UE. Spójrzmy na nasz rynek prasowy. Faktycznie, dużym potentatem jest tu na przykład wydawnictwo Bauer. Ale co rząd mógłby tu zrobić? Zabrać tej firmie tygodniki i magazyny? Zmusić firmę do ich sprzedaży? Naprawdę trudno to sobie wyobrazić. Nie mówiąc już o tym, że byłoby to działanie po prostu bezsensowne - mówi prof. Kowalski.

Jeszcze dosadniej wypowiada się na ten temat jeden z menadżerów branży mediowej, który jednak woli pozostać anonimowy.

- To jest tak, że PiS najchętniej by "zrepolonizował" dwie redakcje - "Gazetę Wyborczą" oraz TVN. Przecież dla nikogo nie jest tajemnicą, że o nich głównie tu chodzi. Z "Wyborczą" problem jest dość oczywisty. Trudno repolonizować polską firmę - mówi menedżer.

A TVN? - pytam. - Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana. Zastrzegam, że znam ją tylko z plotek. Stacja należy obecnie do amerykańskiego koncernu Discovery. I ponoć amerykańskie władze wielokrotnie przestrzegały rząd przed zamachem na firmę, która należy do koncernu z USA. Na relacjach z administracją Trumpa zależy rządowi jak na niczym innym, więc bardzo wątpliwe jest to, by TVN został prędko zdekoncentrowany czy zrepolonizowany - mówi menedżer.

Czyli rację ma prof. Kowalski, że mówienie przez rządzących o dekoncentracji to taki straszak na media? - Może tak być. I co by nie mówić, jest to jakoś tam skuteczne. Mam kontakt z "ludźmi mediów". Dekoncentracja to od dawna ich ulubiony temat. Zastanawiają się, co będzie jak PiS wygra jesienne wybory. Czasem się z tego śmieją, ale jest to podszyte jakąś niepewnością. Być może więc Gliński i Gowin osiągnęli swoje cele - dodaje menedżer.

Czytaj też: Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(566)
denia
5 lata temu
Wyborcy PiSowców - wy faktycznie tęsknicie za powrotem komuny.
asa
5 lata temu
Wolne media to wg lewaków TVN i Radio Z ale czy wiedzą do kogo należą ?
renown
5 lata temu
Ejn Rejch, ejn folk, ejn firer?
sas
5 lata temu
Szkopy i Jankesi mają 3/4 polskich mediów a my ile u nich ?
wegt
5 lata temu
zabrać chamstwu radio i tv. Puścić pod każdym parapetem po dwa druty i kołchoźnik w każdym domu ( obowiązkowo) . O 12.00 kołchoźnik automatycznie przekazuje wypowiedzi i wystąpienie tego jedynego , zbawcy narodu . Sąsiedzi znowu będziecie mieli okazje donosić na innych , że ktoś tam słuchał radia wolna europa czy luxemburg. To czeka wasz drodzy wyznawcy pisu juz niedługo. A jak nie wierzycie , to odtwórzcie sobie wystąpienie nijakiego miedlara i stojącej obok nasterydowanej namiastki funkcjonariusza z owczarkiem niemieckim na smyczy i szczerzącym kły na ,,więźniów,, Obraz żywcem z obozów zagłady i łapanek
...
Następna strona