Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Pieniądze CBA na zakłady bukmacherskie. Przez luki w przepisach nikt nie dopatrzył się nieprawidłowości

15
Podziel się:

Przez niejasne przepisy nikt nie zwrócił uwagi na mężczyznę, który obstawiał zakłady sportowe kradzionymi pieniędzmi. Jak się okazało, były to pieniądze CBA. Sprawę bada prokuratura.

Niejasne wytyczne dla bukmacherów pozwoliły mężczyźnie miesiącami obstawiać zakłady sportowe kradzionymi pieniędzmi
Niejasne wytyczne dla bukmacherów pozwoliły mężczyźnie miesiącami obstawiać zakłady sportowe kradzionymi pieniędzmi (WP.PL, Andrzej Hulimka)

Katarzyna G., cywilna pracownica wydziału finansów w CBA i jej mąż Dariusz G. zostali aresztowani 31 grudnia 2019 r. pod zarzutem przywłaszczenia znacznych środków. Nie wiadomo, o jakich pieniądzach dokładnie mowa, bo prowadzone przez Prokuraturę regionalną w Warszawie śledztwo objęte jest całkowita tajemnicą – informuje "Rzeczpospolita".

Wiadomo, że małżeństwo wpadło, gdy przy okazji rozliczania funduszy operacyjnych w CBA kontrolerzy ustalili, że kasa jest pusta. Dziś śledczy ustalają, w jaki sposób pieniądze zostały wyniesione z Biura oraz jak to możliwe, że odpowiednie służby nie zainteresowały się tym, że Dariusz G. miesiącami obstawiał zakłady sportowe dużymi pieniędzmi.

Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że prokuratura zażądała od generalnego inspektora informacji finansowej przeanalizowania wpływów, które miał u bukmachera Dariusz G. pod kątem prania pieniędzy oraz sprawdzenia, czy bukmacher wypełnił wymogi ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, w tym – czy zgłaszał wpłaty od męża kasjerki.

Bukmacher zapewnił w rozmowie z "RZ", że odpowiedział na wszystkie pytania prokuratury i ze swojej strony uczyni wszystko, by ustalić okoliczności sprawy. Wyjaśniła ponadto, że nie musiała zgłaszać wpłat dokonywanych przez Dariusza G., gdyż wprawdzie były dokonywane regularnie, ale za każdym razem w kwocie niższej niż ustawowe minimum, które wymaga zgłoszenia. Jeśli bowiem klient przynosi np. 60 tys. zł w kilku transzach, to instytucja przyjmująca te pieniądze nie ma obowiązku nikogo o tym informować. Ustawa nie określa bowiem limitu czasu, w którym bank czy właśnie bukmacher powinien "wiązać" transakcje.

Zobacz także: Obejrzyj: Były senator PiS Stanisław K. zatrzymany przez CBA. Komentarz Michała Dworczyka

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(15)
Różnica klas
4 lata temu
Pamiętacie ministra Nowaka z rządu PO? Podał się do dymisji, bo nie wpisał zegarkk do oświadczenia. Zegarek był wart kilkanaście tysięcy. Szef CBA Kamiński jest dobry, chociaż sprzed nosa wynoszą mu miliony. To jest różnica między PO a PiS!
Mark
4 lata temu
Kolejny misiewicz tym razem kamińskiego,a przecież kamiński taki kryształowy.
bacha cha cha
4 lata temu
kasjerka rozłożyła na łopatki cba... i to jest "służba specjalna"? specjalnej troski :-) jeśli to może zrobić kasjerka, to co mogą obce służby ???
zygmuś
4 lata temu
Ale wtopa . Szef CBA po czymś takim natychmiast powinien polecieć .
Domi
4 lata temu
Brawo pis i wasze tajne służby ha ha banda złodzieji za pieniądze ciężko pracujących ludzi 😐 ten kraj za rządów PiS sięgnął dna